❤26❤
Pov. Yeosang
San widząc nas, rzucił się w nasze objęcia jak małe dziecko. Rozczuliłem się i widziałem, że Seonghwa też, bo przytulił chłopaka jeszcze bardziej do siebie. Poczułem się trochę zazdrosny, ale świadomość, że San go nie darzy, żadnym miłosnym uczuciem uspokoiła mnie Natomiast Seonghwa - wolałem nie wiedzieć jaka jest prawda. Czasem się zastanawiałem czy przypadkiem nie jest z kimś z naszej paczki w ukrytym związku.
- Sanie może pościłbyś już Hwe bo go zaraz udusisz - powiedział roześmiany Hongjoong
- No dobrze - odpowiedział, zawiedziony chłopak, chwilę później patrząc się na mnie podszedł, uwieszając się mi na ramieniu - To w takim razie będę przytulać, Yeosanga~~~
- Może byś tak się uczepił swojego Wooyounga - chrząknąłem
San chwilę zastanawiał się nad decyzją. Jednak po paru sekundach, podszedł do Woo i nieśmiało z rumieńcami objął chłopaka, który z wielkim bananem na ustach jeszcze bardziej przyciągnął go do siebie. Uśmiechnąłem się widząc jak uroczo razem wyglądają. Miałem wielką nadzieję na to, że w końcu będą razem. Usłyszałem jeszcze jak San cicho chrząknął:
- Nie wyobrażaj sobie zbyt dużo, Wooyoung, po prostu lubię się przytulać.
- Okey moi kochani przyjaciele. Cieszę się, że widzę was, ale muszę na chwilę opuścić wasze grono. Muszę jeszcze porozmawiać z drugoklasistami i nauczycielami. Muszę coś z panem Minhyuk obgadać, bo w piątek go nie złapałem. - powiedział zawiedziony Seonghwa
- Nie ma sprawy tylko znajdź dla nas trochę czasu - mruknął niemrawo Jongho
- A i uważaj na te napalone tapeciary by przypadkiem nie porwały cię - dodał kpiąco Wooyoung, za co dostał kuksańca od nadal tulącego się do niego Sana.
Na co się zaśmialiśmy. Seonghwa przytulił wszystkich, po czym podszedł do mnie. Objął mnie szczelnie, na co się uśmiechnąłem i wtuliłem się w niego. Chłopak schylił się do mojego ucha, szepcząc:
- Nie musisz być taki zazdrosny, Yeoś. Ciebie najbardziej lubię przytulać.
Odsunął się ode mnie. Cała moja twarz była czerwona. Patrzyłem się w jego oczy jak jakiś zahipnotyzowany. Jego spojrzenie było takie delikatne, a z drugiej strony przeszywające. Przeszły mnie przyjemne ciarki. Mógłbym godzinami wpatrywać się w te ciemne tęczówki. Nagle położył na moim policzku dłoń, a na czole poczułem delikatny, czuły pocałunek. Uśmiechnąłem się, co zostało od razu odwzajemnione przez starszego.
Odsunął się niechętnie ode mnie. Mruknął tylko "Do później" po czym poszedł w swoją stronę. Spojrzałem się na resztę, którzy wyglądali na zszokowanych. Nagle głos zabrała uradowana Mia:
- Kiedy mieliście zamiar przyznać się do związku? - Unisław brew
- C-co ? - spytałem się niezbyt rozumiejąc. Przez co moje policzki znów były całe czerwone.
- No przecież te wasze rozmarzone spojrzenia, i ten pocałunek, oraz to jak czuły był w stosunku do ciebie, oppa. - dodała Yoona.
- N-no z-znaczy to nie t-tak jak myślicie. Po prostu H-hyung po ostatnich wydarzeniach z moimi prześladowcami bardzo się o mnie t-troszczy i tylko tyle. N-nic więcej nas nie łączy. J-jesteśmy p-p-przyjaciółmi - powiedziałem speszony i cały czerwony.
- Jakoś niezbyt chce nam w to wierzyć. - powiedział uśmiechnięty Wooyoung
- Zgadzam się z Wooyoungiem. Nie zmylisz nas Yeosang. Tylko czemu nie chcesz nam powiedzieć prawdy? Seonghwa ci zabronił? Jeśli tak, to ja już z nim sobie poro----
Wypowiedź Mingiego przerwał krzyk poirytowanego Jongho, który chwilę później uderzył starszego w tył głowy,
- Zostawcie już Yeosanga w spokoju! Jak mówi, że nic ich nie łączy to tak jest i koniec!
- Ty już mądralo tak się nie wymądrzaj. Wszyscy dobrze wiemy, że oni będą prędzej czy później razem - powiedział rozbawiony Yunho
- Odezwał się idiota, któremu brak pierwszej klepki - zadrwił Hongjoong
- Ty karzełku się nie odzywaj - dodał rozbawiony Mingi, po chwili rozwalając niższego włosy.
- Jak ty mnie nazwałeś , wieżowcu?!! - warknął Hong, któremu policzki płonęły tym razem z zdenerwowania.
- Nie dość, że niski to jeszcze głuchy. Czyżby tam na dole nie docierał, żaden dźwięk, czy może ty Hyung już tak stary jesteś. - zakpił rozbawiony Mingi.
Minionek cały poddenerwowany złapał za kołnierz wyższego i zniżył go do swojej wysokości, by następnie wysyczeć w jego stronę.
- Powiesz jeszcze jedno słowo, a obiecuje ci, że wylądujesz szybciej w grobie niż zdążysz nawet mruknąć, wyrośnięty dupku
Przez chwilę wszyscy patrzyliśmy się na nich w jednym wielkim szoku. Jeszcze chyba nigdy aż tak zdenerwowanego chłopaka nie widzieliśmy. Widać, że musiał wstać dzisiaj lewą nogą. Jednak drugi nawet się tym nie przejął. Nadal stał uśmiechnięty. Po czym rozwalił jeszcze bardziej jego włosy i jak gdyby nigdy nic po prostu go przytulił. Na co starszy tylko westchnął, wtulając się w jego umięśniony tors.
- Tak mówiąc o urywaniu związku, to czy przypadkiem nasze Hongi nie chciały by nam czegoś ogłosić? - spytał się chytrze Yunho
- Może skończylibyście tą dziecinadę i byśmy w końcu weszli do autokaru bo nam zaraz najlepsze miejsca zajmą - powiedzieli równio Woo z Sanem.
Wszyscy równo kiwnęliśmy głowami zgadzając się z przyjaciółmi. Wzięliśmy swoje bagaże i spakowaliśmy do autokaru, po czym obeszliśmy go by dostać się do wejścia. Jednak zauważyliśmy jak Yunho zatrzymał się i patrzył na jeden punkt. Odwróciłem się do niego przodem machając ręką, jednak on tylko ją strzepną.
- Wszystko w porządku? Coś się stało? - spytałem się niepewnie.
- Przypadkiem Seonghwa nie miał rozmawiać z profesorem Minhyukem? - spytał się niepewnie Yunho.
- Jak ty słuchasz własnego przyjaciela? - odpowiedziała, rozczarowana Yoona, żartobliwe uderzając chłopaka w głowę.
- A tak w ogóle to dlaczego pytasz? - spytał się ciekawy Mingi.
- Bo właśnie stoi w najlepsze, śmiejąc się z jakąś dziewczyną - odpowiedział niepewnie.
Od razu odwróciłem się w stronę, którą pokazał. Seonghwa - we własnej osobie - stał z dziewczyną uśmiechając się miło. Wyglądali z daleka tak uroczo i ślicznie, tak jakby byli długoletnią parą, jakby nikogo ani nic nie było oprócz nich. Złapałem się za serce, które w tym momencie, rozrywało się na tysiąc małych kawałków. Oni pasowali do siebie, jak dwie krople wody. Nie tak jak ja i on. My to dwie różne kawałki innej układanki. On nigdy tak szczęśliwie nie wygląda przy mnie. Nie uśmiecha się tak, nie obejmuje, a przede wszystkim nie wygląda na zakochanego.
- Oohh co ona tu robi? - spytał się tępo Hongjoong,
- Znasz ją? - spojrzałem się, z nadzieją, że dowiem się kim ona jest.
- Tak - westchnął - Nazywa się Nami i jest z drugiego roku. Znamy się z nią od gimnazjum, przyjaźniliśmy się z nią, ale wyjechała za granice, bo.... - nagle przerwał, bardziej wtulając się w Mingiego.
- Dlaczego? Czy pokłóciliście się z nią? - spytał się San.
- Jakby to delikatnie powiedzieć? - westchnął - Aigoo. - spojrzał na mnie - Yeosang, ona jest byłą Seonghwy, a wyjechała, bo chłopak zerwał z nią, przez jej zaborczość i dość nienormalne zachowanie. Nami, potrafi być straszną manipulantką. I.... Ona była jego pierwszą miłością, byli ze sobą ponad dwa lata.
Spojrzałem się, jeszcze raz w ich stronę. Moje i jej spojrzenie skrzyżowało się.
Uśmiechnęła się przebiegłe, całując chłopaka w policzek.
W moich oczach pojawiły się łzy, a ramiona zaczęły się trząść. Zacisnąłem pięści, po czym weszłem do autokaru siadając z tyłu. Przymknąłem oczy nie chcąc się rozpłakać. Ich widok razem złamał mi serce i zniszczył wszelkie nadzieje. To koniec.
- Yeosang, mogę z tobą siąść? - spytał się niespodziewanie Wooyoung.
Kiwnąłem głową nawet nie zastanawiając się nad odpowiedzią. Przyjaciel siadł na wolnym miejscu, przyglądając mi się, po czym położył moją głowę na swoim ramieniu.
Dziękowałem mu w duchu za to, że nie wypytywał się, że po prostu był. Jest on drugą osobą, której ufam bezgranicznie, zaraz po Seonghwe. Cieszę się, że go odzyskałem.
Wtuliłem się w niego, powoli odpływając do krainy snu, wraz z ruszającym transportem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top