❤10❤
Wszystko jakby zaczynało się powoli układać. Wszyscy jakby zapomnieli o ostatniej imprezie, a takie przynajmniej robili pozory.....
Yeosang i Wooyoung stopniowo zaczynali odbudowywać swoją dziecięcą przyjaźń. Często ze sobą pisali i po szkole w weekendy spotykali się na nocowaniu tak jak mieli w zwyczaju, gdy byli jeszcze dziećmi. Zaczynali rozumieć swoje zachowania, zaczynali wszystko akceptować, zaczynali wszystkie te negatywne emocje zakopywać głęboko w szufladach zamkniętych na cztery spuste, by nigdy więcej nie wyszły na światło dzienne. Pomogła im w tym szczera, pełna łez i wylaniu bólu rozmowa, którą odbyli tego samego dnia co Yeosang płakał na dachu. Wtedy ich umysły zostały oczyszczone, a oni sami zauważyli jakimi idiotami byli. Obiecali sobie, że będą siebie chronić i nie zależnie od niczego będą przy sobie. Mimo tylu lat nadal obiecują sobie głupie dziecinne obietnice, które nie zawsze da się dotrzymać. Dwójka chłopaków w niedalekiej przyszłości o tym będzie musiała się przekonać. Ale czy podołają temu??.. Czy na pewno wszystko wygląda tak kolorowo? Czy może jednak oni tak świetnie potrafią nie tylko bliskich ale też i siebie oszukiwać??
Yeosang po pewnym czasie pogodził się z tym, że Seonghwa nic do niego nie czuje. Nie wiedział co się stało na imprezie. A jak się pytał przyjaciół to uśmiechali się tajemniczo, nie udzielając żadnych sensownych odpowiedzi. Jednak bardziej przygnębiające było widzenie, swojej miłości z Mią. Nie miał do niej żalu. Jednak nadal cicho po nocach, łkał, użalając się nad sobą. Postanowił unikać swoją miłość za wszelką cenę, jednak nie udawało mu się to. Coraz częściej uciekał na dach. Ale mimo tego nikt z jego przyjaciół nie zauważał nic niepokojącego. Nikt z nich nie przeczuwał, że biedny kujonek nie daje rady, że rany, które posiada z dnia na dzień się powiększają, że on po woli przestaje rozumieć, czy ta maska, którą nakłada, przypadkiem nie jest jego prawdziwą twarzą. I mimo tego, że San i Mia zbliżyli się do złotowłosego, on nie potrafił im powiedzieć prawdy, a przynajmniej całej. Wiedział, że zaczynają coś podejrzewać ale puki oni nic nie mówili, dla chłopaka było okej. Jego prześladowcy? Dopadali go po szkole, albo na długich przerwach, gdy nie było obok jego przyjaciół. Jednak chłopak wiedział, że najgorsze jeszcze przyjdzie, ale nie wiedział kiedy...
Seonghwa na samym początku nie zwracał na to szczególnie uwagi, wszystko się jednak zmieniło, gdy niespodziewanie zaczął mieć "dziwne" fantazje, z uroczym kujonkiem. Co dzień, noc widział go przed oczami, to jak się rumieni, uśmiecha, śmieje, jego głos, oczy, ciało.Śnił mu się pocałunek, o którym usilnie starał się zapomnieć, jednak na marne. Zachowało się to tak w pamięci chłopaka, że sam zaczął się tego bać. Widział go jako kogoś dopełniającego jego osobę. A zarazem czuł panikę i pustkę. Nie chciał tego zrozumieć. A tym bardziej nie chciał by ktokolwiek o tym wiedział. Dlatego i on zaczął unikać złotowłosego. Strach przeją nad nim tak kontrole, że nie zauważył nawet tego jak on sam zmienił się w swoich ślepych przyjaciół ( Mingi, Yunho) krzywdząc kogoś dla siebie ważnego. W zamian zaczął więcej pisać z Mią. Jednak czekała go poważna rozmowa z dziewczyną...
Mingi jak i Yunho coraz bardziej przyłapywali się na tym, że nie ciągnęło ich do pierwszych lepszych osób, że już nie chcieli iść z przypadkową osobą do łóżka. Natomiast w ich głowach pojawiały się dwie osóbki, które jak jakieś pijawki nie chciały w ogóle zniknąć. Po woli zaczynało ich to męczyć i przytłaczać. Nigdy tak się nie czuli. Nie rozumieli tego. Mingi dokładnie pamiętał imprezę. Przed oczami cały czas miał Hongjoonga i te jego piękne usta, które same się proszą o scałowanie...
Natomiast Yoona i Mia, po kryjomu szykowali małe zasadzki na swoich przyjaciół. Wiedzieli, że są sobie przeznaczeni i tylko oni mogą samych siebie wyciągnąć. Mimo, że nie wiedzieli jak mają to zacząć i poprowadzić ich. To i tak nie mogły się podać, bo przecież skoro w dramach bl jak i w yaoi jest happy end to czemu i u nich ma go nie być? Po zatem ich przyjaciele byli zbyt głupi i za bardzo duma im nie pozwalała do przyznania się do błędu i przeproszenia.... Mia również postanowiła potajemnie z pomocą uroczego Jongho zeswatać Yoone z Yunho. Dodatkowo miała nadzieję, że zbliży się do przyjaciela...
Hmm a Hongjoong?? Cóż chłopak jak to miał w zwyczaju, by więcej nie cierpieć spędzał całe dnie w swoim studiu. Szczególnie gdy widział swoją miłość z kolejną płaska laską lub małym uroczym chłopczykiem. Dlaczego oni a nie ja? Co oni mają, czego ja nie mam? - Co dzień nad tym się zastanawiał. Coraz częściej zauważał, że popadł. Wiedział, że nie ma ratunku, że mimo wszystko on nie przestanie go kochać, niezależnie od tego jaki ból mu wyrządza. Do tego nie pomagał mu fakt, pamiętania całego przebiegu imprezy. Wiedział co zrobił. Miał świadomość, że to on zaczął. Nie sądził, że będzie to pamiętał. Jednak życie pokazało mu co innego. Czuł się wykorzystany. Zdał sobie sprawę, że nic nie znaczy dla chłopaka. Jednak mimo tego, nadal go kocha....
Wooyoung natomiast zaczął coraz częściej śnić o pewnym brązowowłosym z niebieskim pasemkiem. Nie umiał na tym zapanować. Każdy ze snów pokazywał go i chłopaka z obozu, udowadniając mu jak bardzo mylił się i źle odbierał jego sygnały. Jednak teraz to on spieprzył wszystko i możliwość chociaż zaprzyjaźnienia się z seksownym chłopakiem. Wiedział, że gdyby tylko wcześniej otworzyłby oczy nie skrzywdziłby danego chłopaka. Dopiero po otworzeniu mu oczy, zrozumiał, że już wtedy zakochał się w nim, a teraz gdy znów może go widzieć te uczucie pogłębiło się. A on sam zaczyna się tego bać. Czuje się jakby zimno, pustka w środku, a z drugiej strony jakby dopiero to wszystko miało zakwitnąć i z czasem urosnąć wystarczająco mocno... Jednak mimo tego zamiast zrobić co kolwiek, owy chłopak woli to trzymać w zamkniętej szufladzie daleko w pamięci. Nie chcąc o tym wszystkim myśleć zatraca się w imprezy, ale nie pije. Nie chce skończyć tak jak ostatnio. Wie, że tym razem nie będzie miał go kto pilnować, tak jak wtedy San. Tak szczerze to sam on nie wie po co to robi. Ale wie jedno... Nie chce dać upust swoim uczuciom i chce zapomnieć by bardziej nie cierpieć ze świadomością, że nigdy O N go nie pokocha. Dlatego też zamęcza się treningami. Tańczy, aż padnie....
Jednak on nie wiedział, że co sobota to właśnie j e g o m i ł o ś ć czuwała nad nim w klubach i nie pozwalała, by coś sobie zrobił. Czasem jak Wooyoung przegiął, chłopaka jak gdyby nic wyprowadzał pijanego chłopaka, od razu dzwoniąc do Mingiego, z którym wymienił się numerami i tak jakby zaprzyjaźnił. Tak samo było, jak owy chłopak zmienił taktykę. I zaczął się katować tańcem. San nie zrezygnował. Nadal czuwał, nad nim jak anioł stróż. San sam nie wiedział czemu to robi, skoro go nienawidzi, albo może i nie nienawidzi. Najlepszym dla niego rozwiązaniem jest po prostu wmawianie sobie, że robi to dla Yeosanga. Bo przecież jak może on się zakochać w tym uroczym idiocie, który już wcześniej zawrócił mu w głowie????? Sam przed sobą przyznał się, że owy chłopak jest przeuroczy, ale nigdy nie przyzna się do swoich uczuć. Bo przecież te dziwne kucie w klatce piersiowej jest czymś normalnym i nie oznaką zakochania, prawda??
Każdy z nich powoli zaczął nie widzieć różnicy pomiędzy jawą a rzeczywistością. Przestali zauważać, że niszczą siebie jak i innych. Nie umieli zrozumieć swoich uczuć, nie umieli wyłapać tych małych gestów, nie umieli złapać się prawidłowych skrzydeł. Co dzień zastanawiali się co robią źle....
Jedyną osobą widzącą, że jest coś nie tak po między tymi dwoma grupami przyjaciół był Jongho, który o dziwo zaczął być łącznikiem po między dwoma grupkami. Można powiedzieć, że każdy z nich stał się jego przyjacielem. Chłopak bowiem często był osobą,. do której inni przychodzili zwierzać się. Natomiast jak jego miłosne sprawy wyglądały? Otóż najlepiej ze wszystkich. Strasznie zbliżył się do Mia. Stali się najlepszymi przyjaciółmi. Nie chcieli puki co iść dalej...
-----------------------------------------------------------------------------
Hejo~~~
Wesołych Świąt Wielkanocnych moi drodzy :*
Ps. Wiem ten rozdział jej do niczego, ale może nie będzie tak źle ( chyba )Hehe
Buziaczki
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top