Zazdrość

Jak każdego dnia, weszłam do zimnego pokoju i usiadłam przy biurku. Chcąc posłuchać muzyki, włączyłam komputer. Podczas czekania, aż się włączy, pisałam z internetowymi znajomymi. Z tego powodu uśmiech nie znikał mi z twarzy. Spojrzałam na monitor, po czym włączyłam przeglądarkę i puściłam sobie muzykę. Była naprawdę fajna i podobała mi się. Znów spojrzałam na telefon. Pisanie z ludźmi jest naprawdę fajne lecz… nie zawsze. Rozmowa po raz kolejny zahaczyła o temat orientacji i związków… wiem, że to uwielbiasz. Gdy tylko osoba napisała mi, że martwi się o swoją drugą połówkę, ty już byłaś obok mnie. Gdy osoba napisała, że ma taką orientację, byłaś obok mnie. Gdy ktoś do mnie napisze, że sobie coś kupił, przychodzisz do mnie. Gdy ktoś mi, że był w jakiś krajach, przytulasz mnie. Podczas rozmów z rodziną też przychodzisz. Naprawdę ci się chce? Chce ci się do mnie przychodzić i mówić mi to, iż nie mogę mieć tak jak inni? Nie nudzi ci mówienie mi, że też tak chcę? Lubisz mówić mi, że pomimo tego, iż chcę mieć jak inni, to mogę o tym tylko pomarzyć, nie? Przyznaj się. Lubisz to. Żadna nowość to nie jest. Tak samo, jak twoja przyjaciółka Samotność, lubisz powodować, że czuję się źle. Nawet często przychodzisz z nią do mnie. Lubisz mówić mi, jak to nigdy nie będę miała tak jak inni, a przyprowadzając swoją przyjaciółeczkę tylko dobijasz mnie, wiesz? Och, widziałaś. No czego mogłam się spodziewać. W końcu po to jesteś ze mną, czyż nie? Ale już pomijając twoją koleżankę. Wiesz jak męcząca jesteś? Wiesz ile smutku powodujesz? Wiesz jak mnie męczysz? Tak. Mam ciebie dość. Zdziwiona? Męczysz mnie od jakiegoś czasu. Mam ciebie po prostu dość. Serdecznie dość, ale nie. Ty wolisz cały czas się mnie trzymać i ciągle mi szeptać do ucha, że też bym chciała mieć jak inni. Że też bym chciała mieć chodź trochę tego kieszonkowego. Że inni spędzają czas ze swoimi przyjaciółmi. Że inni spędzają czas ze swoimi połówkami. Że komuś ktoś się podoba. Że pomimo, iż już mogę, nawet na jeden dzień nie pojadę za granicę, chodź rodzina pewnie by chciała. Wiesz jak to męczy? Ciągle jesteś. Nie musisz mi ciągle tego przypominać, że mam inaczej niż inni. Odwal się ode mnie. Ja to wiem. Daj mi od siebie odpocząć. Nie dokładaj cegiełki, okej? Daj mi święty spokój o chodź na chwilę odejdź. Proszę cię… ja już nie chcę ciebie słyszeć. TAK WIEM. Wiem, że inni mają pasje, zainteresowania, hobby! Wiem to! Nie musisz mi znów przypominać, że jestem nikim. Nie musisz mi przypominać, że też bym chciała znaleźć coś, co mnie bardzo interesuje. Naprawdę nie musisz. Ja to już wiem… Możesz już sobie łaskawie pójść? Chcę na spokojnie sobie posłuchać muzyki, dobrze? Daj mi odpocząć. Proszę cię o to. Spełnisz chodź jedną moją prośbę? Tak? Naprawdę ci dziękuję! Dziękuję ci, że teraz sobie poszłaś, a ja mogłam w spokoju kontynuować słuchanie, płynących ze słuchawek, dźwięków.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top