Rozdział 6
Męski wieczór w kosztującym zdecydowanie zbyt wiele apartamencie trwał w najlepsze, no może z wyjątkiem momentów gorszego samopoczucia u Karl'a. Cała trójka wiedziała już, czym jest spowodowane jego samopoczucie, więc zgodnie w oparciu o zdobytą przed laty wiedzę, podali chłopakowi nic innego, jak wodę z tabletkami przeciwbólowymi i środkami przeczyszczającymi, które na pusty żołądek przybrały trochę inne działanie, które walczyło z resztkami trutki w organizmie szatyna.
W przeciwieństwie do poszkodowanego pozostała dwójka nie żałowała sobie drogich trunków, które posiadał w swojej kolekcji gospodarz. Na stole stało ulubione whisky blondyna oraz ozdobne wiadro z lodem i musującym szampanem dla ślicznego chłopca.
- Clay? - Zagadnął Karl, gdy skończyli się śmiać z kolejnego żartu, który padł przy stole.
- Hm? - Mruknął, upijając łyk trunku w zdobionej szklance.
- A jak ty i Nick poznaliście się z Q? - Zapytał, a w jego głosie było czuć lekkie załamanie i smutek, gdy wspomniał o swoim chłopaku, a może już o swoim ex? Sam nie miał pojęcia, jak obecnie wygląda ich relacja, bo szczerze zawiódł się na nim. Brak odzewu ze strony blondyna go smucił, chociaż z drugiej strony cieszył się, że nie awanturuje się z nim, a spędza miło czas z przyjaciółmi.
- Pożyczył nam kasę na inwestycje, gdy zaczynaliśmy biznes. Byliśmy młodzi i głupi, więc nie zbyt nawet zwracaliśmy uwagę, czemu jakiś randomowy gość poznany w barze stwierdził, że nam pomoże. - Odparł beztrosko, upijając kolejnego łyka, nie próbując się nawet kryć z tym, że patrzy w stronę czarującego chłopca.
- W takim razie jak doszliście do tego, że handluje dragami? - Dopytał, ciekawy historii.
- Nick dowiedział się w sumie dzisiaj, a mi zwyczajnie nie grało to wszystko. Nikt o nim nigdy nie słyszał, nie chciał podpisywać umowy i jakby nigdy nic pożyczył nam dosyć sporą kwotę. Co prawda tłumaczył, że jest właścicielem sieci klubów, w którym się poznaliśmy, ale łatwo było wywnioskować, że kłamał. Jako właściciel tych dobytków jest wpisany JSchlatt, pewnie słyszeliście. - Rzekł, a rozmówcy przytaknęli. - No to mu to powiedziałem, gdy przyszedłem spłacić ostatnią ratę naszej pożyczki. Wtedy wszystko mi powiedział. Wytłumaczył, że on dealuje na luzie w klubach, a w zamian za to oddaje mu jakiś tam procent zysków właścicielowi, który swoją drogą jest ponoć niezłą kurwą na pieniądze. - Zaśmiał się, po tym odstawił pustą już szklankę na blat.
- Oh rozumiem, ale chyba pójdę już spać. Jestem zmęczony dzisiejszym dniem. - Zakomunikował Karl i wstał z kanapy. Chociaż tak na prawdę nie do końca czuł zmęczenie, a przynajmniej nie te fizyczne. Zwyczajnie psychicznie wykończył go dzisiejszy dzień, a wiadomość o kolejnej ignorancji jego chłopaka, jedynie dobiła.
- Pewnie, nie ma problemu. Wiesz, gdzie są pokoje gościnne, więc rozgość się w jednym z nich. Jakbyś czegoś potrzebował to śmiało bierz. - Powiedział, a szatyn skinął głową i rzucił szybkie 'dobranoc', znikając za łukiem przez jaki przechodziło się, by wejść do salonu, a zaraz potem dało się usłyszeć, jak drzwi jednej z sypialni dla gości się otwierają, by zaraz potem się zamknąć.
- Coś go chyba trapi. - Stwierdził George, nalewając do kieliszka kolejną porcję alkoholu. Przy okazji wstając z kanapy na której siedział, zajmując miejsce obok zielonookiego, który najwidoczniej był zadowolony z tego faktu.
- Wiesz on i Nick są bardzo zgrani, i pewnie mocno go zabolała jego reakcja. Przyjaźnię się z nim i od kiedy dorobił się swego, może i stał się trochę dupkowaty, ale dzisiaj przegiął. - Rzekł twardo, dalej nie mogąc pojąć, jakim cudem nie zabił swojego przyjaciela na miejscu, za to jak zachował się względem Karla.
- Pewnie masz rację. Nie znam Nick'a, jak ty. Jednak znam Karl'a i przysięgam, że jeśli ten półgłówek nie będzie błagał go na kolanach o przebaczenie, to osobiście skrócę go o ten jego pusty łeb. - Zagroził pół żartem, pół serio brązowooki, co skinieniem głowy poparł blondyn.
~$~
Czas błogo mijał, a dwójka mężczyzn z poważnej rozmowy wróciła do luźnej pogadanki w towarzystwie procentowych trunków, których spożywanie skutkowało coraz większym szumem w głowie i zaciemnieniem myśli.
- Jesteś tak śliczny chłopcze.. - Mruknął rozmarzony, gdy szatyn usiadł okrakiem na jego kolanach. Złapał dłonią jego smukłą talię, delikatnie ruszając ręką to w górę, to w dół. Nieskrępowany przejechał głodnym wzrokiem po jego ciele, co najwidoczniej nakręciło drugiego, gdyż ten od razu wpił się w usta blondyna, łapiąc jego twarz w dłonie, delikatnie szarpiąc opuszkami palców końcówki włosów.
- Jesteś bardzo odważny, nie boisz się, że Karl nas nakryje? - Zapytał, gdy niższy klęczał już przed nim, wyjmując jego penisa z materiału spodni.
W odpowiedzi nic nie powiedział, a jedynie polizał całego członka od dołu do góry. Siedzący na kanapie mężczyzna cicho stęknął i odchylił głowę delikatnie w tył.
- Co by sobie pomyślał twój przyjaciel, gdyby wszedł tutaj w tym momencie i zobaczył cię śliczny chłopcze z moim kutasem w ustach, hm? - Prychnął, jednak George ponownie nie odpowiedział, a kontynuował swoją robotę.
Oby dwoje wiedzieli, że to co robią jest złe. Wiedzieli, że ich wspólny znajomy mógłby nakryć ich w każdym momencie. Zdawali sobie sprawę, że Reachell również mogłaby wrócić do domu, wbrew temu co powiedział jej Clay. Ale czy to miało jakieś znaczenie? Oh oczywiście, że nie! Ta dwójka nie widziała świata poza sobą, gdy dochodziło do intymnych interakcji między nimi. Dobrze wiedzieli co ryzykują, jaki skandal mogliby wywołać, jednak zamiast się tym przejmować, to czerpali przyjemność z każdej sekundy bliskości. A każdy przebłysk zdrowego rozsądku, który nakazywał zaprzestania tego wszystkiego działał z odwrotnym skutkiem. Jako gwiazdy byli przyzwyczajeni do tego, że wszystko co robią notują media, więc sekret w jakim chowali swój mały, już drugi wybryk, dodawał jedynie oliwy do ognia, jaki palił się w ich pełnych pożądania, zaślepionych przez alkohol umysłach.
~$~
Witam po dosyć długiej przerwie, ale w końcu moja książka bez przerwy to jak nie moja. Do końca maja nie mogę obiecać wielkiej poprawy, bo nauka mnie goni, jednak w czerwcu się zobaczy. A póki co możecie zostawić swoje przemyślenia i odczucia na obecny stan rzeczy akcji opowieści w komentarzach, które chętnie poczytam.
~ cyferkowaa
Data ukończenia pisania rozdziału: 15.05.2022, 23:58
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top