🌺 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟒𝟑 🌺
🌺
— Naprawdę wam gratuluję!— pisnęła Anne, przytulając Nicky'ego oraz Madeline, którzy chwilę temu wrócili z meczu, który razem z drużyną wygrali.
— Dziękujemy, ale to nie tylko nasza zasługa. Inny też świetnie grali.— stwierdziła Madeline z szerokim uśmiechem.
— Ale tak sobie pomyśleliśmy z mamą, że już jesteście na tyle dorośli, że zrobimy wam remont w pokoju. Wiecie, różowe motylki na ścianach to chyba nie to, co lubicie?— zapytał Tom, a różowowłosa zrobiła oburzoną minę.
— Hej, moje motylki na ścianie obok łóżka to skarb, okej?— zaśmiała się, zakładając ręce na piersi.
— Więc jutro przyjeżdżają panowie od remontu.— dokończył Tom z szerokim uśmiechem.
— Ale, że jutro?— zapytał oniemiały Nicky. Pierwsze słyszeli o remoncie, a musieli przecież spakować potrzebne rzeczy. Musieli także ćwiczyć piosenkę na jutrzejszy konkurs, przez który także się stresowali.
— Tak. Weźcie wszystkie swoje rzeczy i przenieście do pokoju, w którym spał Jack. Ubrania, kosmetyki i tym podobne. Meble oraz farbę wybrałam ja i Dawn, ale gwarantuję, że się wam spodobają.— odpowiedziała podekscytowana Anne z uśmiechem na twarzy.
— Dobrze. W takim razie idziemy tam ogarnąć.— mruknęła Madeline i razem z Nickym pobiegli na górę, do siebie do pokoju.
— Madeline?— oboje usłyszeli głos Dawn pukającej do drzwi. W końcu nauczyła się, aby pukać do drzwi, a nie wchodzić bez zapowiedzi.
— Tak?— zapytała blondynka, wstając z podłogi, na której sortowała papiery, podchodząc do drzwi i je otwierając.
— Pomyślałam, że pomogę ci z toaletką i szafą. Na pewno przyda ci się pomoc, a znając Nicky'ego, o kosmetykach i ubraniach nie będzie chciał słyszeć.— zaśmiała się i wskazała palcem na brata, który po chwili wyszedł z pokoju z jednym kartonem w ręku, prychając.
— Mogłabyś?— spytała różowowłosa z ulgą wymalowaną na twarzy, a Dawn pokiwała głową i uśmiechnęła się jeszcze szerzej, wchodząc do środka.
— Oczywiście, że tak. Mów, w czym ci pomóc?— zapytała Dawn, robiąc poważną minę. Obie po chwili wybuchnęły śmiechem, ale zabrały się do pracy.
— Najpierw muszę przesortować kosmetyki. Jest ich tak dużo... Połowa z nich już dawno jest wyschnięta albo ich nie używam. Mogę ci oddać, jeżeli będziesz chciała. Mówiłaś, że podoba ci się ten błyszczyk, chcesz?— zapytała, podchodząc do swojej toaletki.
— Oczywiście, że chcę!— pisnęła i włożyła błyszczyk do kieszeni swoich jeansów.— Zdradzę ci tylko, że twoja nowa toaletka jest duża i podświetlana, ma ogromne lustro. Jest idealna!— pisnęła podekscytowana Dawn, a Madeline zerknęła na nią.— Zamówiłyśmy z mamą jedno łóżko.
— Co?— blondynka zmrużyła lekko oczy i spojrzała na przyjaciółkę, nie dowierzając.
— I tak śpicie razem, więc w czym problem?— zapytała i wzruszyła ramionami.
— No nie wiem, a jak się, na przykład, pokłócimy?— spytała sarkastycznie, przesadnie gestykulując.
— Nie przesadzaj. Poza tym Nicky szykuje coś–
— Nie mów nic!— krzyknęła Madeline i roześmiała się, a Dawn zakryła usta dłonią. Dawn oraz Tom zawsze wyjawiali niespodzianki, które szykował któryś z członków rodziny.
— Nic nie mówię!— pisnęła Dawn i obie zachichotały, biorąc się do roboty.
🌺
— Jestem padnięta.— mruknęła Madeline, wchodząc do pokoju po kąpieli. Nicky leżał na łóżku i bawił się telefonem.— Halo?— zapytała, machając do chłopaka.
— Um... tak?— spytał, odrywając wzrok od ekranu urządzenia.
— Musimy jeszcze przećwiczyć piosenkę, pani z muzyki kazała. Jak to powiedziała? A, tak: „Musicie wygrać i być najlepsi!”. Występowałam już wiele razy na scenie, ale stresuję się.— przyznała i usiadła na łóżku chłopaka.
— Widzisz? Miałem tak samo. Grałem mecze mnóstwo razy, ale teraz byłem zestresowany.— wzruszył ramionami i zszedł z łóżka. Włączył podkład muzyczny.— Gotowa?— zapytał, a dziewczyna pokiwała głową.
~ ♪ Hey, I was doing just fine before I met you... I drink too much and that's an issue but I'm okay... Hey, you tell your friends it was nice to meet them... But I hope I never see them again…
Nicky złapał za rękę dziewczyny i okręcił ją wokół własnej osi, a ta zachichotała, ukazując swój piękny uśmiech.
~ ♪ I know it breaks your heart... Moved to the city in a broke down car... And four years, no calls... Now you're looking pretty in a hotel bar... And I can't stop... No, I can't stop…
Teraz to Madeline okręciła Nicky'ego i przywarła plecami do jego klatki piersiowej, a on objął ją ramionami.
~ ♪ So baby pull me closer in the backseat of your Rover... That I know you can't afford... Bite that tattoo on your shoulder... Pull the sheets right off the corner....Of the mattress that you stole....From your roommate back in Boulder... We ain't ever getting older... We ain't ever getting older....We ain't ever getting older....You look as good as the day I met you... I forget just why I left you, I was insane....Stay and play that Blink–182 song... That we beat to death in Tucson, okay…
Dziewczyna mrugnęła do Nicky'ego, który złapał ją w talii i przyciągnął do siebie, całując bardzo krótko jej usta.
Nicky wyłączył piosenkę i przyparł Madeline do ściany. Pocałował ją, podniósł jej ręce i złączył nadgarstki nad jej głową. Naparł na nią mocniej swoim ciałem i pogłębił pocałunek, przez co ta cicho pojękiwała, na to, że niemal wbijał ją w ścianę. Puścił jej nadgarstki i gwałtownie przeniósł swoje ręce na jej pośladki oraz podniósł ją, dając jej znak, aby owinęła go nogami w pasie. Nicky przygryzł jej wargę, przez co dziewczyna cicho jęknęła, ale po chwili powtórzyła jego gest. Zdziwiony tym czynem chłopak przeniósł dziewczynę na łóżko.
Zaskoczona pisnęła, gdy znalazła się pod chłopakiem. Podniosła się do siadu, również zmuszając do tego chłopaka. Ściągnęła swoją koszulkę i chciała pomóc Nicky'emu, lecz ten już się tym zajął.
Chłopak warknął, gdy zauważył, że Madeline chce stłumić jego działania.
— Przestań walczyć, Fernando.— szepnęła mu do ucha i mocno przejechała swoimi paznokciami wzdłuż kręgosłupa chłopaka, przez co pojawiły się w tym miejscu ciarki oraz delikatne, czerwone ślady. Dziewczyna zachichotała, a chłopak zaczął muskać swoimi ustami jej szyję.
Usłyszeli pukanie do drzwi, a Nicky westchnął zrezygnowany, opadając na miejsce obok niej. Szybko założyli swoje koszulki, a Nicky wstał i otworzył owe drzwi.
— Co?— zapytał lekko rozdrażniony brunet, gdy zobaczył swoich braci.
— Pomóc wam w czymś?— zapytał Ricky, a za nim stał Dicky.
— Nie.— odpowiedział i zatrzasnął im drzwi przed nosem.— Na czym skończyliśmy?— zapytał, odwracając się w jej stronę.
— O nie.— mruknęła i usiadła na łóżku. Zaczęła kremować swoje nogi, a chłopak westchnął i usiadł obok niej.
— To jest bardzo podniecające.— stwierdził Nicky i zaczął całować jej szyję, dotykając jej ud.
— Nie odpuścisz?— zapytała i zachichotała.
— Skoro nie masz ochoty, nie będę nalegał.— wzruszył ramionami i pokręcił głową, kładąc się na swoim łóżku.
Madeline jednak podeszła do jego łóżka i usiadła okrakiem na jego biodrach, składając pocałunek na jego ustach, ściągając powoli jego bokserki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top