🌺 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟏𝟐 🌺

🌺

Po zakończeniu zajęć lekcyjnych, Madeline udała się pod szafkę Nicky'ego, jednak poczuła, jak ktoś obejmuje ją w pasie, a usta zakrywa dłonią, przyciągając do siebie. Już chciała się bronić, wyciągając ręce zaciśnięte w pięści, ale zobaczyła Nicky'ego.

— Cii... widzisz?— zapytał Nicky szeptem i wskazał palcem na swoją szafkę.

Stał tam Dustin oraz kilku jego kolegów, powszechnie nazywanych przez Madeline jego przydupasami lub pachołkami.

— Czego oni szukają?— spytała zdziwiona dziewczyna szeptem i stanęła obok chłopaka, mocniej przyciskając się do ściany, wychylając lekko głowę.

— Cholera.— mruknął cicho Nicky, dotykając kieszeni swoich jeansowych spodni.

— Co?— zapytała Madeline również szeptem, marszcząc brwi.

— Telefon zostawiłem w szafce. Mówię ci, oni coś kombinują. I skąd mają moje klucze od szafki!?— powiedział już głośniej, ale został uciszony przez palec dziewczyny, która zaintrygowana patrzyła na trójkę chłopaków. Także chciała dowiedzieć się, co knują.

— Ciszej bądź, bo nas usłyszą!— krzyknęła szeptem. Po chwili poczuła wibracje swojego telefonu. Wyciągnęła go z kieszeni jeansów i spojrzała na wiadomość na Messengerze.— To od ciebie.— rzekła zdziwiona i pokazała towarzyszowi telefon.

Nickuś 💕
To wszystko to zakład. Założyłem się z Dustinem, który szybciej Cię przeleci. To nic nie znaczyło, a Ty jesteś zwykłą dziwką, która poszła z pierwszym lepszym do łóżka. Mam teraz z Ciebie niezły ubaw. Wal się.

Przeczytała szeptem i zachichotała. Nawet nie zwracała uwagi na to, jak ją nazwał. Miała to gdzieś, najważniejsze było, że Nicky nie założył się o to z Dustinem, ponieważ Nicky sam wyglądał na mocno zdziwionego – wiedziała, że nigdy by tego nie zrobił.

Madeline 😍❤
Tak się właśnie składa, Dustin, że Nicky stoi obok mnie. Popatrzcie w lewo 😜

Napisała i spojrzała na zdezorientowanych chłopaków, którzy również popatrzyli w jej stronę. Na ich twarzach malowało się niemałe przerażenie.

— Chodź.— mruknęła i pociągnęła chłopaka za sobą. Ten pokręcił głową z niedowierzaniem – wściekła Madeline to bardzo silna Madeline.— Mogę wiedzieć, co wy odwalacie?

— My? Nic.— odpowiedział Dustin i podszedł do Madeline. Był zdecydowanie za blisko, co nie umknęło uwadze Nicky'ego.

— Od Madeline się odczep, okej? Co ona ci takiego zrobiła, że odwalasz takie akcje? Co ja ci zrobiłem? Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi...— powiedział Nicky i stanął przed blondynką, naprzeciwko Dustina. Para nie rozumiała zachowania innych. Wszyscy śmiali się z nich i wytykali palcami, a raczej nie „ich”, tylko Madeline.

— Od zawsze wiedziałeś, że podoba mi się Smith. I co?— zapytał blondyn, trochę górując nad Nickym, który parsknął śmiechem, patrząc na twarz Dustina, na której malowała się wściekłość.

Madeline zachichotała, odepchnęła Nicky'ego na bok, znów stając przed Dustinem. Złożyła ręce na piersi, prostując się, chcąc pokazać Dustinowi, że się go nie boi.

— Odwal się ode mnie i od Nicky'ego, okej? Chyba że chcesz mieć problemy. Nic ci nie zrobiliśmy, a ty robisz wszystko, aby nas skłócić i upokorzyć. Myślisz, że będziemy twoimi marionetkami, takimi jak ci idioci za tobą? Grubo się mylisz, a jesteś tak samo głupi, jak ludzie, z którymi się zadajesz. Przemyśl to. Nigdy nie zakochałabym się w takim bezdusznym człowieku jak ty. Może gdybyś był trochę bardziej rozumny i zaprosił mnie na normalną randkę, a nie wciąż kokietował, może i bym się zgodziła, ale z takim debilem jak ty na pewno się nie umówię.

Mówiąc to, ciągle dźgała go paznokciem w klatkę piersiową, uderzyła go pięścią z całej siły w nos, i odeszła od trójki chłopaków razem z oniemiałym Nickym. Blondynka właśnie postawiła się najgroźniejszemu chłopakowi w szkole. Czy przyniosło to skutki? Nie wiadomo, ale dziewczyna była z siebie bardzo dumna.

Madeline odetchnęła z ulgą, spuszczając głowę i przyspieszając tempa, poprawiając różową, większą torbę na ramieniu, w której trzymała książki.

— Madeline...— szepnął cicho chłopak i pokazał jej swój telefon, który przed chwilą odzyskał.

— Tak, Nicky?

Brunet podał jej telefon, a ona stanęła jak wryta, nie wierząc w treść wiadomości, którą właśnie przeczytała…

NOWA SZKOLNA DZIWKA!
Madeline Smith to dziewczyna, która zrobi Ci dobrze za parę złotych! A uwierzcie, jest w tym naprawdę dobra! Ostatnio wskoczyła do łóżka Nicky'emu Harperowi. Komu jeszcze!? Uważajcie chłopacy – żebyście nie złapali jakiejś zarazy, pieprząc się z nią! Może i ma duże cycki, ale jest głupia i zdecydowanie but by ją przegadał!

— Przecież to nieprawda.— szepnęła i usiadła na ławce. Włożyła twarz w dłonie i pozwoliła łzom wypłynąć. Już po prostu nie potrafiła być taka silna i dała ponieść się emocjom.

— Madeline...— mruknął chłopak i mocno przytulił dziewczynę.— Pójdziemy do rodziców, pokażemy im to. Oni na pewno coś z tym zrobią, nie zostawią tego tak, masz moje słowo. Ja tego tak nie zostawię, niczym się nie martw...— pocieszył ją i zaczął gładzić ręką jej plecy oraz włosy.

— Cała szkoła już to przecież widziała... W tej szkole jestem skończona!— powiedziała zapłakana i pociągnęła nosem, ocierając łzy. Poczuła wibracje swojego telefonu, dlatego wyjęła go z kieszeni.

Dawn 💋
Madeline, widziałam ten cholerny post Dustina. Teraz przegiął...

Mad 🌺
Ty też już go widziałaś?

Dawn 💋
Naprawdę, przykro mi. Rozmawiałam z rodzicami. Zadzwonili do rodziców Dustina. Ma to usunąć. Uspokój się i wyluzuj. To zniknie. Zapomną.

Mad 🌺
W internecie nie znika nic, a już tym bardziej w naszej szkole.

Napisała i włożyła telefon z powrotem do kieszeni. Westchnęła ciężko i oparła głowę o dłoń, uspokajając się z każdym oddechem.

— Idę do łazienki.— oznajmiła, wstała z ławki i skierowała się w stronę łazienki, aby trochę się ogarnąć.

Po skorzystaniu z toalety, kiedy myła ręce, usłyszała, jak drzwi łazienki się otwierają. W lustrze popatrzyła na osobę, która weszła. Zamarła, gdy zauważyła Dustina.

— Zostaw mnie, gnoju, w świętym spokoju. Czego jeszcze chcesz?— wyszeptała i szybko skierowała się do wyjścia z łazienki. Według niej, zachowanie Dustina było już naprawdę śmieszne i niedorzeczne.

— Nie tak szybko, chcę się zabawić! Pożałujesz, za to, że ośmieszyłaś mnie przed kolegami!— krzyknął i złapał ją mocno za nadgarstek, przyciągając do siebie.

— Zostaw ją! Nie masz prawa jej dotykać!— powiedział zdenerwowany Nicky, który zauważył, że coś się dzieje, i odciągnął dziewczynę od Dustina, który po chwili zostawił ich w spokoju. Chwilę oczywiście kłócili się, ale w końcu odpuścił. Na szczęście.

— Chcesz wrócić do domu?— spytał Nicky, gdy już byli przed drzwiami sali, w której mieli spotkać się z nauczycielką.

— Nie, nie. Jest już w porządku, Nicky. Kiedy śpiewam, od razu robi mi się lepiej na sercu. Teraz tego potrzebuję. Zapominam o wszystkich problemach. Mogę odciąć się od świata i przez chwilę pochodzić z głową w chmurach. Mną się ni–

— Już jesteście? To dobrze, zapraszam!— powiedziała nauczycielka, przerywając Madeline, wpuszczając parę do środka.— Więc dzisiaj będziemy ćwiczyć waszą piosenkę. Jest ona trudna, ale myślę, że dacie sobie z nią radę.— dodała.— Nicky, twój głos jest... nie do opisania, naprawdę masz wielki talent, ale trzeba nad tym popracować.

— Dziękuję.— Nicky zarumienił się na ten komplement.

— Może pokażemy Nicky'emu piosenkę, a później spróbujemy ją zaśpiewać?— zaproponowała Madeline, po której już w ogóle nie było widać, że płakała.

— Dobrze, a mogę o coś zapytać?

— Jasne.— nastolatkowie spojrzeli po sobie, ciekawi tego, o co zapyta ich nauczycielka.

— Czy wy jesteście razem? Ta chemia między wami, kiedy śpiewacie, jest nie do opisania...— powiedziała rozmarzona, rozkładając ramiona.

— Nie... nie jesteśmy razem.— odpowiedziała Madeline i spuściła wzrok, patrząc na swoje długie paznokcie.

— Dobrze, nie powinnam pytać. O to wasza piosenka...

Dodała, włączając piosenkę „Closer” autorstwa The Chainsmokers.

— Ta piosenka jest idealna, znam ją.— odpowiedział Nicky, a Madeline pokiwała głową.

— Chcecie ją teraz przećwiczyć?— zapytała nauczycielka, a oboje kiwnęli głowami, zaczynając śpiewać.

~ ♪ Hey, I was doing just fine before I met you… I drink too much and that's an issue but I'm okay… Hey, you tell your friends it was nice to meet them… But I hope I never see them again… I know it breaks your heart… Moved to the city in a broke down car… And four years, no calls… Now you're looking pretty in a hotel bar… And I can't stop… No, I can't stop...

— Świetnie!— krzyknęła nauczycielka i zaczęła bić brawa.— To jest to, czego chciałam! Jeszcze kilka poprawek i na pewno wygracie ten konkurs!

— Dziękujemy.— odpowiedzieli jednocześnie.

— Często wam się zdarza, że mówicie w tym samym czasie, to bardzo zabawne.— nauczycielka roześmiała się.— Możecie wracać do domu... Koniec na dzisiaj. Pamiętajcie, pijcie dużo wody, a ty, Madeline, ćwicz codziennie swój głos, aby osiągnąć sukces.

Nauczycielka mrugnęła do Madeline, która pokazała kciuki w górę i uśmiechnęła się szeroko.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top