Prolog

Nie potrafię już być tym kim byłem

Udawanie szczęśliwego dobija jeszcze bardziej, poliki zaczynają boleć od posyłania fałszywych uśmiechów, a oczy poczynają piec przez powstrzymywanie słonych łez, które w każdej chwili coraz chętniej spłynęły by po mojej twarzy.

Muszę przyznać, że jestem wyjątkowo dobrym aktorem.
Przez parę lat okłamywałem wszystkich, rodzinę, przyjaciół, drużynę.
Lecz cierpliwość do wszystkiego zawsze kiedyś się kończy.

- Hinata, jesteś pewny że wszystko z tobą dobrze? - zmartwiony głos szarowłosego dotarł do moich uszu, sprawiając wrażenie że ktoś w końcu zauważył TO...

Spuściłem głowę, trzymając piłkę w swoich drobnych, zimnych dłoniach, ślepo wpatrując się w podłogę, nawet nie poczułem łez które spływały po moich policzkach.

- Nie, nic nie jest dobrze, absolutnie nic! - wydukałem z siebie głośnym tonem, widząc zarys twarzy zmartwionego Sugawary.

- Co się dzieje, Hinata? - łagodny ton głosu nie działał na mnie tym razem, a przyrzekam, że zawsze w jakimś stopniu działał, teraz jednak nie, kompletnie nic nie dawał.

- Przestałem czuć szczęście dwa lata temu...

.
.
.

_____

Yahoo~

Pozdrawiam ludzi którzy znajdą tę książkę i postanowią czytać dalsze rozdziały, które (mam nadzieje) się zjawią.

Książkę dedykuję makromalwa
Ponieważ to ona czekała na to aż coś napisze najbardziej

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top