Nuda
Oczyma Perydot:
-Nudzi mi się.
-Znowu marudzisz...
-To też było nudne.
Spojrzałam na nią karcącym wzrokiem ale chyba nie da mi spokoju. A myślałam że To ja jestem męcząca.
-To co chcesz robić?
- Hm...
- Tia.. Hmm... A może by tak..Nie...
-Yup..?
- Już wiem!
- No?
- Widziałaś nie raz ocean, ale Steven pokazał mi ostatnio ludzkie baseny! Są.. Um, jak zamknięta woda nad którą zbierają się ludzię.
- I czym to się różni od plaży?
- Oj no weź, będzie fajnie!
- Tia, chyba mi wpadło coś ciekawszego do głowy. Choć.
Nie pytając mnie o zdanie ruszyła, dziś przystane na jej pomysł, tylko dziś!
Doszliśmy na plażę.
Nie rozumiem! Chodzimy tutaj codziennie.
-Podaj mi rękę.
-C-co?
Okej, nie ma się czego bać? Nie wygląda na wkurzoną...
Ale najwidoczniej za długo zwlekałam ponieważ sama pochwyciła moją dłoń.
-Ufasz mi?
- Tak myślę...
Zachichotała pozostawiając mnie w jeszcze większym zagubieniu.
Zaczęliśmy wchodzić do wody. A raczej ona zaczęła. Jak tak dłużej pójdzie pomyślę że chce mnie utopić.
-Spokojnie...
Zacisnełam oczy, pozwalając by się działo. Po tym jak je otworzyłam zdałam sobie sprawę że przemieszczamy się w bańce....
Po oceanie.
Nie sądziłam że ludzki zbiór wody od środka może tak wyglądać.
Puściłam dłoń Lapis by przystąpić ją do bańki. Maleńka rybka w ławicy zainteresowała się nią... Muszę przyznać. Jestem pod wrażeniem.
Tu jest niesamowicie.
-Lapis?
-Tak?
-Dziękuję...
-Ja też, ale pośpieszy się bo zaczyna mi się nudzić.
....
.....
.....
Kiedyś ją uduszę. Ale to będzie kiedyś.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top