Rozdział XX

Gdy usłyszałam jego krzyk pobiegłam do źródła dźwięku i zszokowana zakryłam usta

- Boże.............

***********************************

Jack leżał na podłodze a ręke miał całą we krwi. Jak najszybciej podniosłam go i podstawiłam jego ręke pod zimną wode. Jack pchnął mnie do wyjścia i zamknął się w łazience

- Ja...

- Odpierdol się bo jak nie to ci tak wpierdole że przez tydzień nie będziesz mogła stać albo mówić- krzyknął za drzwi dlatego jego głos był trochę przytłumiony

- Jasne- szepnęłam przestraszona i poszłam do jakiegoś pokoju. Usiadłam w rogu obok grzejnika i podkurczyłam kolana.- Dlaczego ja?!- pomyślałam sobie. Jest tyle suk na ziemi ale to ja musiałam zostać porwana przez długi brata.

Ale ja nie mam długu u tego psychola. Ethan spłacił dług więc już dawno powinnam siedzieć w moim domu przytulna do Luke'a przy kominku z kubkiem gorącego kakao z piankami. A nie siedzieć tu i codziennie użerać się z nim i uważać na wszystko co zrobie by go nie rozzłościć i nie dostać w twarz.
Nie potrzebnie mówiłam mu o moim dziewictwie. Powiedziałam to w strachu, nie myślałam

- Słyszysz??- ten głos, anielski i ochydny zarazem, magiczny i przeklęty. Głos istnego diabła i Boga- Ejj, co z tobą??- spytał zdezorientowany gdy nie odzywałam się do niego - Gadaj co ci się stało!!- warknął i usiadł obok mnie

- Odpierdoliłam się- warknęłam i wstałam, przeniosłam się na drugą strone pokoju i tam oparłam się o grzejnik

- To teraz masz się wpierdalać- zaśmiał się

- Nie mam potrzeby dostania kolejny raz w twarz- warknęłam a jego twarz troche poczerwieniała od złości- Chociaż, pewnie byłbyś zadowolony gdybym dostała co?? Przecież wiem jak lubisz mnie bić, wiem jak bardzo to lubisz. Uderz mnie!!- krzyknęłam, ale on dalej siedział w końcie

- Zamknij się!!- warknął

- Co? Wymiękasz? Tchórzysz bo sama chce dostać??! To jak Zamęt, tak bardzi się cykasz?!?!!?- chłopak otworzył szerzej oczy i gwałtownie wstał. Złapał mnie ręką w szyi i przydusił do ściany że ledwo mogłam oddychać. Każda inna osoba zaczęłaby płakać, wierzgać się i szarpać a ja?  Ja poprostu stałam na palcach i uśmiechałam się

- Juz nie jesteś taka cwana!??- spytał z kpiącym uśmieszkiem

- Skrzywdził cię ktoś??- spytałam dusząc się coraz bardziej- Kto ci coś zrobił??- wiem że ktoś mu coś zrobił, bo ma zrytą psychikę zresztą ja już też mam taką

- Nikt mi nic nie zrobił- przydusił mnie jeszcze bardziej

- Dałeś potwierdzenie na to, właśnie w tym momencie je dajesz- ledwo te słowa opuściły moje usta bo zaczynałam widzieć mroczki i ciemne plamki, obraz mi się rozmazywał a Jack zdezorientowany puścił mnie i zaniósł na łóżko

- Nie zdychaj mi tu!!- powiedział spokojnie- Słyszysz masz nie zdychać!!!- krzyknął

- Dowiem się!!- szepnełam i już nic nie widziałam

Perspektywa Jack'a

- Dowiem się!- szepnęła i straciła przytomność albo już nie żyła

Spanikowałem lekko i zadzwoniłem do Justina, przyjechał po pięciu minutach a ja w tym czasie wdmuchiwałem jej powietrze do ust i klepałem w policzki by się obudziła

- Gdzie jesteś kretynie!!!!????- usłyszałem wrzask Jus'a

- W mojej sypialni- spojrzałem na dziewczyne i pogłaskałem jej włosy- Manipulantka- prychnąłem i ustąpiłem miejsca Justin'owi

- Co ty jej zrobiłeś?!!- krzyknął i wypchał mnie z pokoju.

Wyszłem z domu trzaskając drzwiami i poszłem do jakiegoś klubu. Usiadłem przy barze i zamówiłem kilka shotów. Po chwili dosiadła się do mnie jakaś blondi i wypięła dupe z cyckami. Kolejna wenera...

- Chcesz iść ze mną na chwilkę??- złapała rąbek mojej bluzki i uśmiechnęła się zalotnie

- Pass- mruknąłem i odsunęłem się od blondyny.
Reszty można się domyślić

Perspektywa Abigail

Otworzyłam szeroko oczy i łapczywie nabrałam powietrza, rozejrzałam się ale nikogo nie było, wstałam powoli i ruszyłam do łazienki. Obejrzałam szyje i stwierdziłam że mogło być gorzej, narazie mam tylko czerwony ślad ale jutro pewnie będzie fioletowy.
Rozmasowałam szyje i obłożyłam zimną wodą. Po chwili wytarłam się i weszłam pod prysznic. Umyłam się żelem o zapachu kokosa i owinęłam w biały puchowy ręcznik. Poszłam do pokoju i wyciągnęłam jakieś spodenki z jednej z toreb i pierwszą lepszą bluzke, ta akurat leżała na krześle i pachniała jego perfumami. Chciałam ją ściągnąć ale pomyślałam sobie. A huj mu w dupe, nie ściągne jej.

Na dole usłyszałam huk, podskoczyłam w miejscu i po cichu zeszłam na dół. Świetnie. Nie dość że mnie porwał, prawie udusił to jeszcze jest najebany w trzy dupy i muszę się przed nim ukryć bo huj wie co mu szczeli do tej zrytej bani...

Wbiegłam do salonu i schowałam się w rogu pokoju. Po drodze wzięłam poduszke na której usiadłam i zaczęłam obserwować czy Jack przypadkiem tu nie idzie. Po jakiś piętnastu minutach się nie zjawił ale słyszałam jak tarzał się po schodach do góry. Zamknęłam oczy z nadzieją że sen dopadnie mnie w miare szybko i nie będzie to jakiś koszmar.

Moje nadzieje przyniosły skutki i zasnęłam w miare szybko, tylko było mi zimno ale nie wiedziałam gdzie on trzyma koce czy coś. Z podkurczonymi nogami i głową schowaną we własnych ramionach zasnęłam na tej poduszce....

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top