Rozdział 15

Perspektywa: Nicole

Weszłam do pokoju tak jak kazał chłopak. Na łóżku zobaczyłam śliczną sukienkę przed kolano. Miała górę na długi rękaw, ozdobioną czarną koronką. Dół za to był lekko rozkloszowany w kolorze pudrowego różu.

Przeglądałam się jej chwilę, a potem przymierzyłam. Okazało się, że jest idealna. Do tego ubrałam czarne szpilki i zrobiłam sobie koka. Pomalowałam się lekko, bo nie mam pojęcia gdzie on chce jechać.

Wyszłam z pokoju i zobaczyłam Jack'a opartego o ścianę. Miał na sobie białą koszulę i czarne jeansy. Patrzył znudzony w telefon.

Perspektywa: Jack

Czekałem na dziewczynę, przeglądając telefon. Dostałem chyba dwadzieścia sms'ów od Jonah'a, czy na pewno nie będziemy za szybko. Przewróciłem oczami, czytając kolejną taką wiadomość. Usłyszałem ciche odkaszlnięcie i spojrzałem w tamtą stronę.

-To jak?-uśmiechnęła się promiennie.-Jedziemy?

-Wyglądasz ślicznie.-podszedłem do niej, a dziewczyna się zarumieniła.

-Dziękuję, a teraz jedziemy?-przechyliła głowę lekko w bok, nadal się rumieniąc.

-Pozwoli pani?-wyciągnąłem dłoń w jej stronę, a ona uśmiechnęła się szeroko.

-Powiesz mi gdzie jedziemy?-zapytała, kiedy zamknąłem za nami drzwi.

-Zobaczysz.-uśmiechnąłem się tajemniczo, a ona pokręciła głową ze śmiechem.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Sala wynajęta przez Jonah'a była około 20 minut drogi stąd. Mam nadzieję, Nicole spodoba się niespodzianka.

Całą drogę dziewczyna śpiewała różne piosenki, które leciały w radiu. Nawet ja zacząłem z nią śpiewać, kiedy w radiu leciała nasza piosenka 'Trust fund baby'. Ma bardzo ładny głos, tak jak jej brat.

Dojechaliśmy pod salę i pomogłem jej wyjść z samochodu. Złapała mnie za rękę, rozglądając się dookoła. Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem prowadzić dziewczynę do środka. Zasłoniłem jej oczy, a ona nie chciała puścić mojej ręki.

Otworzyłem duże drzwi i weszliśmy do środka. Wszyscy stali na środku w ciszy. Dałem znać chłopakom i Daniel zaczął śpiewać 'Happy Birthday', a zaraz po nim dołączyłem ja oraz reszta zebranych.

Zabrałem jej rękę z oczu, a dziewczyna patrzyła na wszystko bardzo zdziwiona. Uśmiechnęła się szeroko z łzami w oczach. Popatrzyła na mnie i po chwili ścisnęła moją dłoń mocniej, a potem oparła się głową o mój bark.

-Wszystkiego najlepszego Nicole.-szepnąłem do niej i pocałowałem w czoło.

Po skończonej piosence, dziewczyna miała zdmuchnąć świeczki. Chciałem puścić jej rękę, ale była szybsza i zaciągnęła mnie do reszty. Stanęliśmy przy torcie i dziewczyna popatrzyła na wszystkich z szerokim uśmiechem.

-Pomyśl życzenie.-powiedział Zach, kręcąc wszystko  od naszego wejścia.

Nicole popatrzyła na wszystkich dookoła i zatrzymała się na mnie. Spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się szeroko, po czym zamknęła oczy i zdmuchnęła świeczki. Zaczęliśmy bić brawo i teraz zaczyna się składanie życzeń.

-Przywitaj się z gośćmi.-odsunąłem się od niej lekko, próbując zabrać rękę z jej uścisku.

-Usiądziesz koło mnie?-zapytała ściskając mocniej moją dłoń.

-Nie wiem czy mogę,-podrapałem się po karku.-Jonah ustalił kto gdzie siedzi.

-A jak go ładnie poproszę?-uśmiechnęła się nieśmiało i oblała lekkim rumieńcem.

-Wtedy na pewno.-puściłem jej oczko i zabrałem z jej uścisku dłoń.

Odszedłem na bok i stanąłem pod sceną. Zastanawiałem się czy zaśpiewać coś dla niej z chłopakami, więc podszedłem do Marais'a.

- Jonah mam pomysł.-zagadnąłem, stając koło niego.-Może zaśpiewajmy coś dla Nicole?

-Dobry pomysł.-klasnął zadowolony w dłonie.-Masz pomysł co?

-Możliwe.-mruknąłem i poszedłem przedstawić reszcie pomysł.

Zgodzili się natychmiast, więc wybraliśmy piosenkę i stanęliśmy na scenie.

-Chcemy zadedykować tą piosenkę solenizantce.-powiedział Corbyn, dziewczyna podeszła bliżej.

-Wszystkiego najlepszego mała.-uśmiechnąłem się do niej, co odwzajemniła.

××××××××××××××××××××××××××
Mam nadzieję, że wybaczycie mi moją nieobecność z tą książką...
Drugą część chcecie dzisiaj, czy jutro?
Do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top