Rozdział 4

(Uwaga będzie sporo zdjęć. Te dziewczyny na nich będą naszą Nicole. Dziękuję za uwagę i miłej lektury ;) )

Perspektywa: Nicole

Rano obudziły mnie jakieś hałasy z dołu. Spojrzałam na telefon i prawie się załamałam. Jest godzina 4:12, a ktoś w kuchni hałasuje jak nienormalny. Wstałam z łóżka i postanowiłam sprawdzić, co się tam dzieje. Zeszłam na dół i rozejrzałam się po korytarzu, zobaczyłam zapalone światło kuchni, więc postanowiłam to sprawdzić. Ostrożnie weszłam do pomieszczenia, a w nim zobaczyłam Jack'a, który nie mam bladego pojęcia, co wyprawia.

-Jack ?-spytałam zaspanym głosem.

-Nicole? Czemu nie śpisz?-zapytał zdziwiony.

-Wiesz fajnie by było, gdybyś tak nie hałasował.-usiadłam na stołku naprzeciwko niego.

-Przepraszam, ale zaraz miałem was budzić, bo mamy pół godziny i jedziemy do Portland.-podrapał się po karku.

-Dobra loczek powiedzmy, że Ci wierzę.-puściłam mu oczko.

-A wiesz, że ja chcę dzisiaj mieć z tobą zdjęcie?-zmienił nagle temat.

-Teraz już wiem, a ja chce jeszcze z resztą.-wstałam, żeby włączyć czajnik.

-A ze mną to już nie?-spytał, robiąc smutną minkę.

-Pewnie, że chcę.-zaśmiałam się.- Z takim słodziakiem miałabym sobie nie zrobić zdjęcia?-uśmiechnęłam się do niego słodko.

-Czyli jestem słodziakiem?-zapytał z chytrym uśmiechem.

-No jesteś, a co?-odwróciłam się do niego plecami.

-Nie, nic.-powiedział.- Dzień dobry, tak w ogóle.

-Dzień dobry.-odwróciłam się z powrotem w jego stronę.

-Wiesz, że chcę przytulasa?-rozłożył ręce.

-A wiesz, że ja też?-wtuliłam się w niego.

-Co to za przytulanie z rana?- w progu stanął Daniel.

-No wiesz, ja tam takie poranki mogę mieć zawsze.-wyszczerzył się do niego loczek.

-Tia.- zmierzył go wzrokiem.

-To może ja pójdę się spakować?-wydostałam się z objęć chłopaka i ruszyłam w stronę drzwi.

-Yhym.- mruknął pod nosem Seavey.

-Już się nie dąsaj, bo to ci nie pasuje.-dałam mu buziaka w policzek.

-Obiecuje, ale chcę tak częściej.-pokazał na swój policzek.

-Pff.-prychnął Avery.

-Już tak nie prychaj, zazdrośniku jeden.-Daniel pokazał mu język.

-Ja? Zazdrosny? Pfff.-chłopak skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

-Jesteście niemożliwi.-pokręciłam głową z niedowierzaniem.

-Pamiętaj, że dzisiaj znowu ci cały dzień towarzysze.-krzyknął loczek, kiedy byłam już na schodach.

Czasami się zastanawiam, czemu oni się tak zachowują. Jak małe dzieci, które kłócą się o zabawkę, ale w tym wypadku chodzi o mnie. Ich zachowanie wobec mnie jest coraz bardziej urocze i swobodne, a to dopiero 4 dzień mojego pobytu tu.

Weszłam do pokoju i ubrałam się w różową sukienkę w kwiatki, a do torby spakowałam bluzę i jeansy, na zmianę. Potem wykonałam lekki makijaż i schowałam kosmetyczkę do torby. Potem włożyłam tam najpotrzebniejsze rzeczy i rozczesałam włosy.

Wyszłam z pokoju i od razu wpadłam na kogoś w korytarzu.

-Nicole! Gotowa już?- spytał entuzjastycznie Zach, pomagając mi wstać.

-Tak, muszę tylko teraz wytrzymać te parę godzin jazdy z Danielem i Jack'iem.- otrzepałam się z niewidzialnego kurzu.

-Skoro mowa o nich myślisz, że już wstali?-ruszyliśmy powoli w stronę schodów.

-Jack mnie obudził jak coś w kuchni robił i od rana już z Danielem robią sobie na złość. I używają do tego mnie.-westchnęłam głośno.

-A no tak...-powiedział, jakby do siebie.

-Nicki!!!-krzyknął Jonah na cały dom.

-Co się znowu stało?-weszłam do salonu.

-Nie przywitałaś się jeszcze.-zmrużył oczy.

-Już spokojnie.-podeszłam do niego i go przytuliłam.

-Możemy jechać?-zapytał Corbyn, wychodząc z salonu.

-Chyba wszystko mamy.-zamyślił się Daniel.

-Ja mam.-Avery objął mnie ramieniem.

-Ha ha, zabawne.-mruknęłam czując, jak się czerwienię.

-Dzisiaj ja i Nicki siadamy z tyłu.-komunikuje Jack i prowadzi mnie na zewnątrz.

-To z powrotem ja z nią siedzę!-zawołał za nami Seavey.

Siedzimy już w samochodzie i czekamy, aż Jonah ustali z Patrick'iem trasę.

-Nicoleee.- zamruczał mi na ucho loczek.

-Słucham cię?-odwróciłam się do niego i tej chwili zdałam sobie sprawę z tego jak blisko jego twarzy znajduje się moja.

-Naprawdę musisz sobie robić zdjęcie ze szczerbatym?-zrobił błagającą minę.

-Po pierwsze to on ma zęby, to jest tylko mała przerwa między nimi i to jest mega urocze moim zdaniem.- popatrzyłam na jego niezadowoloną minę.

-Pff- prychnął.

-A po drugie czemu mam sobie z nim nie zrobić zdjęcia?-zmarszczyłam niezrozumiale brwi.

-No, bo ten yyy.-zaczął się plątać w tym, co chciał powiedzieć.

-Dobra, lepiej nie tłumacz.

-Poczuje się zdradzony.-wypalił nagle.

-Oj Avery, nawet nie wiesz jaki potrafisz być uroczy.-pstryknęłam go w nos.

-Wiesz, że to bolało?-złapał się ręką za nos.

-Biedactwo moje.-poczochrałam mu włosy.

-Będziesz mi je układała przed koncertem.-skrzywił się.

Jedziemy już około czternaście godzin i została nam jeszcze nie cała godzina drogi. Od połowy drogi siedzę oparta o ramię Jack'a i próbuje zasnąć, ale nie mogę. Lokowaty wręcz przeciwnie śpi tak prawie cały czas. Kiedy tak leżałam, mogłam mu się dokładniej przyjrzeć.
Burza ciemnych loków i ostre rysy twarzy nadawały mu powagi, a kolczyk w nosie i tatuaż na karku i rękach charakteru. Jest naprawdę bardzo fajny i uroczy, a nawet bardzo. Lubię go chyba najbardziej, nie wliczając mojego brata, ale Daniela też lubię, w sumie. Czasami denerwuje mnie ta ich 'rywalizacja o mnie' jak to nazwał Zach. Naprawdę są mega mili i kochani, no dobra nie oszukujmy się są świetni. Nie dość, że zabawni i troskliwi to jeszcze cholernie przystojni.

Podniosłam prawą rękę i przyjechałam nią delikatnie po jego tatuażu. W tym momencie zauważyłam, że chłopak już nie spał, lecz patrzył na mnie i się uśmiechał.

-Coś cię bawi?-uniosłam pytająco brew do góry.

-Pewnie, że nie.-pokręcił głową.-To już nawet nie mogę się do ciebie uśmiechnąć.-spytał z rozbawieniem w głosie.

-Możesz, lubię jak się uśmiechasz.-odparłam, ale po chwili zrozumiałam, co powiedziałam.

-Yhym, wiedziałem.- zaczął się śmiać z mojej miny.

-Oj dobra, cichaj.- wywróciłam oczami.

Po paru minutach byliśmy już na miejscu. Wysiedliśmy z samochodu i tak jak wtedy, przed klubem było mnóstwo ludzi krzyczących na widok chłopaków. Odruchowo złapałam za rękę Jack'a, a on zaczął mnie prowadzić za sobą. Weszliśmy do środka i od razu zobaczyła wejście na M&G. Jack zaciągnął mnie tam za rękę i zobaczyłam ścianę do zdjęć.

-Dobra teraz macie 20 minut dla siebie, a potem wpuszczany fanów.-powiedział jeden z ochroniarzy i wyszedł z pomieszczenia.

-To jak grupowa fotka?-zapytał Jonah i zabrał mój telefon.

-Zrobisz nam zdjęcie?-spytał mężczyznę przy wejściu, na co on odebrał od niego telefon i czekał, aż się ustawimy.

Stanęliśmy na ściance, a Daniel i Jack ustawili się po obu moich stronach, ale Jonah zaraz przyciągnął mnie do siebie, a chłopaki zrobili miny jakby im zabrał cukierki.

-Proszę.-mężczyzna oddał mi telefon i wrócił do pilnowania wejścia.

Zaraz odpaliłam instagrama i je tam umieściłam.

@nicolefrantzich A miało być grupowe...
@jonahmarais @imzachherron @jackaverymusic @seaveydaniel @corbynbesson

Polubione przez jonahmarais i 1738tys innych użytkowników.

Komentarze:

@jackaverymusic ta podła bestia @jonahmarais zabrał nam naszą @nicolefrantzich

@seaveydaniel jestem oburzony zachowaniem @jonahmarais

@wdwfrv15 Ale słodziutko ♡

Potem poszłam się przebrać w wygodniejsze ciuchy i wróciłam do reszty.

-Ej w takim razie ja chcę teraz zdjęcie z Nicki, ale nie na ściance.- Daniel złapał mnie za rękę i zaprowadził na bok.- Zach, zrobisz nam zdjęcie?-spytał, podając mu telefon.

-Pewnie.

Przytuliłam chłopaka, a Zach zrobił zdjęcie z fleszem, potem Seavey zabrał mu telefon i szybko wrzucił zdjęcie na instagrama.

@seaveydaniel z kruszynką@nicolefrantzich

Polubione przez nicolefrantzich i 7816tys innych użytkowników.

Komentarze:

@nicolefrantzich Misiak

@Nicanielfrv Słodziaki kochane ♡!

@hoockedlove shipuje Was!!

-A ze mną zrobisz sobie zdjęcie?-zapytał Corbyn, kiedy wróciłam do reszty.

-Pewnie, Jonah chodź zrobisz nam fotkę.-zawołałam do brata, a blondyn podał mu telefon.

Wskoczyłam chłopakowi na plecy, a mój brat zrobił nam zdjęcie, także z fleszem. Chłopak odebrał swój telefon i pokazał mi zdjęcie, a potem także wstawił je na instagrama.  (Nie patrzcie na ludzi w tle xd~dop.aut.)

@corbynbesson ze słodziakiem przed koncertem ;) @nicolefrantzich

Polubione przez nicorbynforever i 4567tys innych użytkowników.

Komentarze:

@nicorbynforever chyba chciałeś powiedzieć, że dwa słodziaki są na tym zdjęciu ;)

@nicolefrantzich weź, że Ty się nie załamałeś pod moim ciężarem haha :*

@jackaverymusic teraz czas na moje zdj haha :))

Po chwili wszedł ochroniarz i oznajmił, że zaraz wpuszczają fanów, więc ja stanęłam z boku i postanowiłam się przyglądać. Jeśli ktoś będzie chciał to zrobię sobie z nim zdjęcie, a teraz niech się nacieszą chłopakami.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wyszedł trochę dłuższy, więc kontynuacja będzie później.
No to następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top