Prolog
Młody chłopak w garniturze, twarzy wypranej z emocji i przyciemnionymi okularami na nosie przechadzał się korytarzami Stark Industries.
Był 14-latkiem, sierotą, chłopakiem, który w trochę nielegalny sposób został posiadaczem największej firmy na świecie. Był avengersem bez mentora i raczej nie chciał mieć drugiego. Zacznijmy od tego, że już prawie w ogóle nie chciał być Spidermanem. Ale musiał. Bo na niego liczyli.
Został posiadaczem tak wielkiej firmy tylko dlatego, że pani Potts nie mogła pozbierać się po śmierci jej męża. Żaden z avengersów nie chciał się brać za sprawy firmowe jego mentora, więc żeby firma nie upadła postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Przynajmniej tyle mógł zrobić dla swojego mentora, którego traktował niemal jak ojca.
Tęsknił.
Większość nocy płakał za nim z tęsknoty i chodził na cmentarz, siadając przy jego nagrobku i opowiadając jak to jest mu teraz bez niego ciężko. Ze wszystkim. Z firmą, z ratowaniem świata, z jego paskudnym życiem...
Wraz z jednym pstryknięciem musiał stać się osobą dorosłą i to o wiele doroślejszą niż avengersi i pani Potts. Oni tylko próbowali zapomnieć o tym wszystkim co się stało, zapijając różnymi trunkami swoje smutki, a pani Potts uciekała w świat książek.
Jedynymi osobami z avengersów, które próbowały pomóc jakoś Peterowi były Natasha i Bruce Banner. Pomagali oni w robocie papierkowej.
Dzięki nim, Peter zyskał trochę czasu na naukę zdalną w swoim pokoju, bo do szkoły to już nie miał czasu chodzić i czasami miał też trochę czasu na siedzenie w gabinecie Toney'go i majsterkowaniu. Ulepszał stare plany swojego mentora, nanosił tam poprawki lub też starał się dane projekty dokończyć jeśli nie były one przez autora dokończone.
Czasami zaglądał tam do niego Happy, po czym kręcił głową i z lekkim uśmiechem mawiał :
- Wyglądasz niczym młodsza wersja Tony'go.
Peter zawsze to słysząc uśmiechał się lekko smutno i tęsknym wzrokiem patrzył na zdjęcie w ramce, ustawione w rogu biurka na którym widniał on z uśmiechniętym Tonym i trzymającym jego podpisany kontrakt na staż. Zaraz jednak po tym Peter odwracał z bólem wzrok i powracał do wcześniejszej pracy.
Tak właśnie minęły dwa lata, podczas których chłopak się ogromnie zmienił.
Odzywał się tylko wtedy kiedy należało i nieco zgnił w środku.
Dalej był Spidermanem, ale trochę mniej interweniował, ponieważ nie miał już na to czasu.
Jednak ostatnio wróciły z powrotem kłopoty.
Powrócił znów Deadpool.
Hej!
To jest moje pierwsze opowiadanie jeśli chodzi o Avengersów i mam nadzieję, że będziecie dla mnie trochę wyrozumiali jeśli coś będzie nie tak.
Uwielbiam relację Irondad i Spiderson, więc takim oto sposobem powstała ta książka. Tak jak większość z was jestem zawiedziona tym, że Tony zginął w Endgame i zawsze chciałam, aby jednak losy naszych ulubionych bohaterów potoczyły się inaczej. No więc, stworzyłam to coś i mam nadzieję, że was nie zawiodę.
Do zobaczenia!
willtreateyandhalt
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top