1

(A więc tak odrazu wszystkich ostrzegam że trochę zmienie tu biek  wydarzeń itp poniewasz w tej książce Harry przyjechał do oredonu razem z mal i jej paczką)

Pov: Bella
Obudziłam się koło godziny 6:20 czym prędzej wstałam z łużka i biorąc pierwsze lepsze ubrania pobiegłam do łazienki zanim zajmą ją moi bracia gdy tylko znalazłem się w łazience zamknęłam się od środka na wypadek gdyby kturyś z moich durnych braci wpadł na pomysł otworzenia ich aby mnie z niej wygnać i zaczęłam się przebierać ubrałam się w suknie ktura kiedyś należała do mojej matki A wyglondała ona tak:

Poprzebraniu się i zrobieniu delikatnego makijażu wyszłam z łazienki i zeszłam na dół aby udać się do szkoły co mnie zdziwiło przed domem czekał na mnie książkę Ben
(B-Bella  Be-Ben )
B-witaj Ben coś się stało że pofatygowałeś się asz pod mój dom?
Be-nie. . .znaczy tak. . .znaczy mam sprawę do Ciebie.
B-wiec. . .słucham co to za sprawa?
Be-wiesz już że do oredonu przyjadą dziś dzieci potępionych?
B-Aaa. . .tak słyszałam postanowiłeś dać drugą szansę tym ktuży nie dostali jej od innych. . .to bardzo. . .szlachedne z twojej strony~mimo iż książe ben jest moim przyjacielem i staram się go wspierać we wszystkich podjętych przez niego decyzjach to jednak nie jestem zabardzo przekonana co do tego pomysłu. . .to jest bardzo ryzykowne w końcu ben chce wpuścić do oredonu dzieci największych przestępców jakich widział ten świat~
B-ale dalej nie rozumiem w czym ja jestem ci potrzebna
Be-ty jako jedna z nielicznych nie boisz się potępionych na tyle aby z nimi porozmawiać więc chciałem Cię prosić abyś pomogła mi. . .emmm. . .wprowadzić ich do naszego świata.
B-czyliii. . .chcesz żebym pomogła ci w pilnowaniu żeby niczego nie zniszczyli ani nie ukradli nic cennego?
Be-Tak
B-w skrócie mam być ich nianią?
Be-nie do końca nianią poniewasz oni w większości są albo starsi albo w twoim wieku
B-okeeej. . .A o kturej oni tu będą?
Be-za około 2/3godzinki
B-no dobra. . .ja lecę na lekcje matematyki do zobaczenia ben
Be-do zobaczenia Bella
///Time skip (bo nie chce mi sie opisywać co się działo na lekcji) 3 godziny puźniej///
Czym prędzej udałam się na dziedziniec szkoły gdzie czekał na mnie ben dobra Wrurzka oraz ta małpa Audrey
B-witaj dobra Wrurzka widać ben. . .Witaj Audrey
(Dw-wrużka A-audrey H-hary j-jay c-carlos m-mal e-evie)
Dw-witaj Bello miło Cię widzieć. . .o patrzcie dzieci limuzyna jedzie orkiestra grać~serio orkiestra?~
Gdy tylko limuzyna zatrzymała się Wrurzka dała orkiestrze znać by przestali grać w tedy też wysiadamy z limuzyny dzieci potępionych A ja poczułam jagbym w gardle miała wielką kulę. . .Nie że się ich boję ja tylko poprostu. . .się ich boje
Be-witajcie w oredonie cieszę się że możemy was poznać ja jestem Ben
A-książe Ben~boże Audrey idzie się domyślić że on jest z rodziny królewskiej idiotko~
Be-taa. . .A to jest Audrey moja. . .
A-dziewczyna jesteśmy parą
Be-za to jest moja bliska przyjaciułką Bella
B-milo was poznać mam nadzieję że spodoba wam się w oredonie oraz że uda nam się zaprzyjaźnić.
Be-a oto dyrektorka naszej szkoły dobra Wrurzka
M-chwila ta dobra Wrurzka w sensie ta bibidi bobidi?
Spytała fioletowo włosa A w jej oczach zarówno jak i w oczach reszty potępionych można było wreszcie zobaczyć promyk zainteresowania
Dw-bibidi bobidi. . .jak najbardziej. . .A wy too
Mz-to jest jay syn drzafara(idk jak to się pisze więc mnie poprawcie~aut)
J-hej śliczna. . .wiesz Bella to imię do Ciebie pasuje bo jesteś piękna
B-. . .(-_-). . .
M-to jest carlos krułelli de mon
C-cześć
M-to jest. . .
E-evie córka złej królowej więc ja też mam tytuł królewski. . .miło poznać
A-ou. . .twoja matka utraciła tytuł królewski gdy trafiła na wyspe potępionych więc ty też go nie masz
Evie słysząc to wycofała rękę i spojrzała robienia na Audrey
M-Ja jestem mal córka diaboliny. . .A to jest. . .
H-Harry Hook kłaniam się
Mówiąc to ukłonił się przedemną i Audrey wszyscy się na nas spojrzeli ja i Audrey popatrzylyśmy na siebie porozumiewawczo po czym jak przystało na dobrze wychowane następczynie tronu ukłoniłuśmy się delikatnie. Gdy wyprostowalismy się Harry ustały na przeciwko mnie po czym złapał moją dłoń i ddelikatnie ją pocałował przez co na mojej twarzy pojawił się rumieniec
A-jak na pirata masz bard,o dobre maniery.
Wszyscy spojrzeliśmy na Audrey widać było zdenerwowanie w oczach Harrego
B-egchem. . .Audrej. . .księżniczce takiej jak ty nie wypada mówić takich komentarzy na głos więc zamilcz i już się nie odzywaj.
Dw-BELLO! nie ładnie z twojej strony natychmiast przeproś Audrey!
B-ale. . .
Dw-natychmiast
B-a co ja takiego zrobiłam? Wrurzko sama mówiłaś że jeśli zauważymy takie zachowanie jak teraz było widać u Audrey mamy powiedzieć aby przestała się tak zachowywać więc robię tylko to co kazałaś
Dw-bello ja wiem że chciałaś być miła i stanąć w obronie Harrego ale. . .
B-tego w cale nie powiedziałam więc niech sobie wróżka nie dopowiada nie stworzonych histori.
Dw-bello! Dość tego za karę to ty porowadzisz Mall i jej przyjaciuł po szkole pokażesz im ich pokoje oraz ty odpowiesz na ich pytania
B-a. . .Ale ja. . .ja nie mogę. . .musze iść do domu. . .ja mam ważną sprawe i. . .
Dw-nie obchodzi mnie to masz to zrobić i koniec kropka
B-ehhh. . .dobrze~świetnie teraz bende musiała spędzić cały dzień sam na sam z dziećmi potępionych lepiej być nie może~
_________________________________________
910 słów  sory że taki kurtki ten pierwszy rozdział wogule ale pisze go na lekcji bo puźniej nie będę miała czasu więc nie miejcie mi za złe mam nadzieję że się spodoba jeśli  uda mi się znaleść wolną chwilę to może dodam dziś jeszcze jakiś rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top