7
Pov: Bella
Wstałam o godzinie 5:20 A poniewasz jest sobota to jestem pewna że wszyscy jeszcze śpią. Postanowiłam wstać i się ogarnąć podeszłam więc do szafy i wyjęłam z niej ubrania po czym udałam się do łazienki wziąć prysznic i sie ogarnąć.
Gdy wyszłam z pod prysznica uczesałam włosy i przebrałam sie w przygotowane wcześniej ubrania.
Ubrałam sie w to:
Oraz uczesałam się o tak:
⬇️
Po ogarnięciu się wyszłam z łazienki aby sprawdzić godzinę z tego co się okazało była już 7:00 no to trochę sie zasiedziałam w tej łazience.
Po około 9/10 minutach postanowiłam sprawdzić czy chłopaki jeszcze śpią poniewasz chciałam z nimi porozmawiać i przeprosić za moje poprzednie zachowanie. Udałam się więc do ich pokoju i gdy już chciałam zapukać uświadomiłam sobie że oni przeciesz mogą jeszcze spać A jeśli ich obudzę to bendą jeszcze bardziej źli.
Postanowiłam więc poprostu otworzyć drzwi i z tego co się okazało żaden z nich nie spał. Carlos grał w jakieś gry jay oglondał TV A Harry leżał na swoim łużku gdy tylko otworzyłam drzwi cala trójka patrzyła się na mnie tak jakbym chciała im coś ukraść.
B-emmm...hej...
C-co ty tu robisz można wiedzieć?
J-własnie. Czemu nie zapukałaś? A co gdyby kturyś z nas akurat się tu przebierał?
B-. . .
H-no to odpowiesz w końcu?
B-emmm....po 1. Przyszłam aby z wami pogadać po 2.nie zapytałam bo nie byłam pewna czy śpicie A nie chciałam was jeszcze bardziej denerwować po 3.gdybym tu weszła a kturyś z was by się przebierał to bym wyszła to chyba logiczne co nie?
C-o czym chciałaś pogadać?
B-tak właściwie to chciałam poprostu was przeprosić za to co ostatnio powiedziałam to było wredne A pozatym ja wcale tak nie myśle.
Popatrzyłam na każdego z nich wszyscy milczeli nikt teraz na mnie nie patrzył więc czułam się trochę dziwnie jednak postanowiłam mówić dalej.
H-aj naprawdę przepraszam...nie powinnam tego mówić ani tym bardziej was oceniać bo od pierwszego dnia gdy przyjechaliscie byłam nastawiona na to że będziecie wredną i chamscy itp A nie powinnam tak myśleć jesteście naprawdę bardzo mili i dziwię się że mnie stąd nie zrobiliście odrazu gdy weszłam. Ja chce żebyście wiedzieli że...naprawdę ja nie myśle o was to co wszyscy i wiem nie przeżyłam tego co wy ale domyślam się że na wyspie jest strasznie i ja też jej nie nawidze bo na jest na niej uwięziony mój ojciec...no to ja już pujde.
H-Bella zaczekaj
B-tak?
H-my...my nie jesteśmy na Ciebie źli i to nawet mile to co powiedziałaś
J-twoj ojciec naprawdę jest na wyspie?
B-tak...zresztą tak samo jak mój brat
C-a jak twój brat ma na
H-przeciesz ty masz 2 braci max'a i Alexa.
B-mam dwóch braci tu w oredonie ale tak naprawdę mam 3 braci oraz jedną młotrzą siostre
C-a jak ma na imię ten 3 brat?
B-moj brat ma na imię. . .
_________________________________________
Tak wiem nikt nie lubi Polsatu ale niestety bada mi bateria więc te rozdział tak samo jak poprzedni będzie podzielony na 2 części gd
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top