60. Obiecaj - DAMIL
Obiecaj mi, kochanie, że już nigdy nie zostawisz.
Obiecaj mi, skarbie, że nie odejdziesz ze świtaniem.
Obiecaj mi, kwiatuszku, że jeszcze wiele dni przed nami.
Obiecaj mi, słoneczko, że zawsze będziesz dla mnie jaśnieć.
Nawet nie wiesz, jak dla mnie jest to teraz ważne.
Cierpię, kiedy cię nie ma.
Tęsknię, kiedy milczysz.
Ciągle chcę słyszeć twój głos.
Czy to dziwne?
Czy to obsesja?
Kamil, odezwij się, wołam do ciebie.
Obiecaj mi, że my nigdy nie miniemy.
Obiecaj mi, że zawsze mi pomożesz.
Obiecaj mi, że będziesz moją przystanią.
Obiecaj mi, że nie pokochasz nikogo innego.
Czy wiesz, jak to jest kogoś utracić?
Ja nie chcę utracić ciebie.
Chcę się codziennie koło ciebie budzić.
Pragnę czuć twoje ciało pod moimi palcami. I tylko się boję, że tak na długo nie zostanie.
Obiecaj mi, mój diamencie, że nigdy nie będę cierpiał przez ciebie.
Obiecaj mi, moja różyczko, że nigdy nie będę płakał przez ciebie.
Obiecaj mi, obiecaj...
Tak wiele rzeczy, bo cię kocham.
A ty jesteś daleko, myślami, ode mnie.
Tak wiele rzeczy, bo ci ufam.
Jak nikomu nigdy nie ufałem.
Tak wiele rzeczy, bo chcę mieć ciebie tylko dla siebie.
A wokół ciebie, zawsze, jest pełno ludzi.
Niech twój czas będzie tylko dla mnie.
Tak tego potrzebuję, bo dorastam.
Tak tego potrzebuję, bo się boję.
Tak tego potrzebuję, bo jesteś moją nadzieją.
Tak tego potrzebuję, bo jesteś moją częścią.
I tylko ciebie chcę.
I tylko od ciebie pragnę tych obietnic.
Obiecaj, Kamil, obiecaj...
Mój manifest wchodzenia w dorosłość. W środę skończyłam 18 lat i potrzebowałam jakoś to ująć w shocie za pomocą jednego z ulubionych shipów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top