t w e n t y e i g h t
Razem z Hunterem postanowiliśmy nagrać pytania i wyzwania od jego fanów. Na początku odpowiedzieliśmy na kilka zabawnych pytań, następnie wykonywaliśmy różne wyzwania.
-Mówiłam ze rzucanie sie jajkami to nie jest dobry pomysł!- Byłam juz zmęczona tym sprzataniem, a nie byliśmy nawet w połowie.
-No moze mialas rację.- Odezwal sie chlopak ktory probował zmyć podlogę.
-Dobra teraz ja wezmę prysznic a ty szoruj salon.- wypchnełam chlopaka z lazienki. Szybko pozbylam sie klejących ubran i zaczelam polewac sie ciepla wodą, po chwili jednak dotarlo do mnie ze nie jestem u siebie i nie mam zadnych swoich ubran ani kosmetyków, ręcznika oczywiscie tez nie mialam wiec sie wkopalam, i to bardzo.
-Hunter! Proszę pożycz mi ręcznik.- Zza sciany uslyszlalam smiech chlopaka.- Ja powaznie mowię, jestem za bardzo zmeczona tym sprzątaniem zeby myślec.- Szybko wciągnelam na siebie poprzednie brudne ubrania, a to ze bylam cala mokra wcale nie ulatwialo mi sytuacji.
-Wchodzę za 3... 2... 1...- W ostatniej chwili wciagnelam na siebie spodenki.- Rozumiem ze kosmetykow tez nie masz, wiec przyniosłem ci swoje, mysle ze ci to nie bedzie przeszkadzac, mniejsza o to sama sobie zobaczysz co ci tam naszykowalem juz ci nie przeszkadzam.- Jak szybko tu wszedl, tak i się ulotnił. To musial byc niezly widok, jesyem cala mokra makijaz mam rozmazany po calej twarzy. Gdybym wczesniej o tym pomyslala to bym nie musiala sie tak kompromitowac. Z powrotem zdjelam swoje ubranie i szybko wskoczylam pod prysznic teraz z calą wyprawką. Po skończonej kompieli wyszlam z pod natrysku pachnac jak Hunter w jego ciuchach ktore rowniez mi przyniósł, dziwnie się z tym czułam. Po wyjsciu z lazienki, ujrzałam czysty salon i jeden worek ze smieciami przy wyjsciu. Po chwili znalazlam chlopaka ktory lezal na swoim lozku, gdy mnie zobaczyl usmiechną sie pod nosem.
-Teraz ja idę szybko wziać prysznic, a ty poczekaj to cię poźniej odprowadze.
-Lec juz sie kompac ja poczekam.- Rozłozylam sie wygodnie na hotelowym łóżku z telefonem w ręce, postanowiłam wejść na twittera sprawdzić sytuacje z wczorajszym tweetem. Przy ikonce aplikacji widniała liczba sześciuset powiadomień. Zaczełam czytac wszystkie wiadomosci o mnie, zazwyczaj nie byly one mile, lecz byly osoby ktore shippowaly mnie z Hunterem. Jeszcze poł roku temu mogłam jedynie marzyć o takich rzeczach, a teraz kiedyś nieosiągalny crush jest moim chłopakiem. Po wyjsciu chlopaka z lazienki obojb stwierdzilismy ze poogladamy jakis film, po krotkich naradach wybralismy ten idealny. Chwile po tym ciszę miedzy nami przerwal dzwiek mojego telefonu powiadamiajacego o polaczeniu, szybko podnioslam sie z miejsca i odbierajac wyszlam z pomieszczenia w ktorym wczesniej przebywalismy. - Dziecko gdzie ty jesteś i dlaczego nie ma cie w domu?- Lekko spanikowana spojrzałam na zegar scienny ktory pokazywal godzinę 21:36.
-Juz wracam mamo, przepraszam ale byłam u Huntera. Zamowie sobie taksowke.
Wrocilam do chlopaka ktory cos robil przy laptopie.
-Ja się muszę zbierac, napisz proszę o ktorej jutro odlatujesz to przyjadę na lotnisko.- Podeszlam do chlopaka i objęłam go lekko, ten odwzajemnil gest, jednak cos sie we mnie ruszylo i lekko pocalowalam Huntera w policzek.
****
To ostatni rozdział jaki miałam, od tego nie będą się już pojawiać rozdziały. Mogłabym usunac całkowicie to ff ale miałam do nie go za duży sentyment i po prostu zostawię je tak jak jest. Niedługo może pojawi się nowe ff xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top