Lost it All. ( poprawione !!!)

"I believe that we all fall down sometimes."

Siedziałem na ławce w parku i myślałem o tym wszystkim, co się stało. Dlaczego Andy mnie rzucił przecież było nam ze sobą dobrze. Czasu już nie cofnę o
n wybrał, a ja zostałem sam. I co teraz?

-Hej przykro mi. Usłyszałem znajomy glos.

-Słucham ? Odwróciłem się w stronę rozmówcy.

-Wiem ze to niegrzecznie, ale trochę podsłuchałem wasza rozmowę i mi przykro wiem, co teraz czujesz.

-Skąd ty to możesz wiedzieć młody przecież od niedawna jesteś z nami i nie znasz mnie ani mojego życia wiec spadaj i zostaw mnie samego.

-Może i cię nie znam. Może i jestem od ciebie młodszy. I może nie wiem o tobie ani twoim życiu nic i masz racje nie powinienem się wtrącać,ale wiem jedno jesli kogos bardzo kochasz, tak jak ty kochasz Andy iego to zrobisz wszystko aby go odzyskac albo go zapomnieć tylko, ze w twoim przypadku będzie to trudne, bo jesteś razem z nim w zespole.

-Kim ty do cholery jasnej jesteś i dlaczego chcesz mi pomoc?

-Ja jestem Jeremy. Ten gitarzysta co zastępuje Pana. Pamiętasz ?

-Tak teraz sobie ciebie przypominam. Chłopak usiadł obok mnie.

-Wiesz Ash, wiem co czujesz mialem tak samo.

-Jak to? Tez kochałeś chłopaka?

-Tak. Wiem ze to głupie i możesz mnie wyśmiać. Chłopak zamilkł na chwile i wlepił wzrok w jezioro.

-Zaczęło się to jakieś 4 lata temu. Bylem z nim w jednym zespole. Zbliżyliśmy się do siebie. Byliśmy najlepszymi kumplami. On tak cudownie grał na gitarze. Pewnego wieczoru za duzo wypiliśmy i poszliśmy do mnie. Mial tylko wytrzeźwieć nic wiecej. A było jak zwykle, alkochol wyznawanie sobie prawdy, człowiek nie zastanawia się nad tym, co mówi. Zaczęliśmy się całować i skończyliśmy w łóżku. Mieliśmy po 19 lat. Potem zaczęliśmy się coraz częściej spotykać, całować się, spać ze sobą, ale to, co piękne zawsze musi się spierdolić. Któregoś ranka byliśmy u niego i jego siostra zobaczyła nas razem w łóżku. Powiedziała o wszystkim rodzica i oni zakazali mi, jak i jemu się spotykać. Wywalili go z zespołu. Chłopak wyjechał i urwał nam się kontakt. Załamałem się i wtedy trafiłem na ogłoszenie Andy ego. I teraz jestem tutaj.

-Piekna, ale smutna historia. Wiesz, ja pierwszy raz kocham chlopaka, ale nigdy nie pomyslal bym ze to bedzie az tak silne.

-Tak. Nieraz miłość nas zaskakuje.

Rozmawialiśmy jeszcze sporo czasu i wróciłyśmy do busa. Jinxx okazał się super kumplem. I nawet na chwile zapomniałem o rozstaniu z Andym.
*******

-Ashley chcesz herbate, bo akurat sobie robie.

-Tak Jeremy.

-Mango truskawka powiedzieliśmy razem i zaczęliśmy się śmiać.

-Co wam tak wesoło? Spytał Andy wchodząc do kuchni w busie wyglądał na w kurzonego.

-A co nie można ? Odpowiedziałem i wlepiłem wzrok w telefon.

-Nie no można tylko niektórzy wola odpoczac, a nie można, bo jakieś debile śmieją się z byle czego.

-Ty jak ci to przeszkadza to twój problem, a nie nasz. Wiec zejdź ze mnie dobra. I trochę więcej szacunku do starszych. Wstałem i skierowałem się w strone drzwi.

-Ashley przepraszam. Chłopak chwycił mnie za rękę i wstał. Pokłóciłem się z Jul. I teraz wyzywam się na wszystkim i wszystkich kosz od śmieci tez ucierpiał tak samo, jak krzesło i parę okien.

-Rozumiem Andy. Rozumiem.

-Ash mogę..... Mogę się do ciebie przytulić?

-Pewnie ze możesz. Wiesz, ze nie musisz sie mnie o to pytac. Wyszeptałem chłopakowi to na ucho, gdy był już na tyle blisko, abym mógł mu to powiedzieć. Tak bardzo mi tego brakowalo. A jego perfumy były jeszcze piękniejsze niż wcześniej.

-Dzięki wiesz pojde juz do siebie ,a jutro z nia pogadam.

-Dobranoc Andy.

Chłopak poszedł na gore a ja wyszedłem się przewietrzyć akurat mieliśmy postuj, bo kierowca poszedł trochę odpocząć. Zatrzymaliśmy się niedaleko jakiegoś klifu. Usiadłem na schodkach busa i wpatrywałem się w gwieździste niebo.

-Ash tu masz herbatę i kurtkę zmarzniesz w tej koszulce na ramiączka. Chłopak podał mi napój i okrył skurzana kurtka z logiem BVB.

-Dzięki Jinxx. Milo ze się tak o mnie troszczysz.

-Powiedz fajnie było się do niego znowu przytulić ?

-I to jeszcze jak ale wiesz. Życzę mu jak najlepiej. Ja i on będziemy nadal przyjaciółmi no chyba że wywali mnie z zespołu.

-To tak to mnie tez będzie musiał.

-Czemu ciebie tez?

-Bo wiesz, pary sie nie rozdziela. No nie ?

-Czy ty chcesz mi powiedzieć......

-Tak Ashley tak. Kiedy cię poznałem nic o tobie nie wiedziałem. Po rozmowie w parku te kilka miesięcy temu bardzo dużo zmieniło. Ja po prostu...

-Zakochałeś się we mnie.

-No dokładnie tak. Przepraszam.

-Rozumiem. Tylko wiesz ja nie, wiem czy potrafię...... No wiesz wszystko fajnie tylko ze......

-Ashley spokojnie ja zaczekam jak będzie odpowiedni moment to sam będziesz wiedział co robić. A ja tylko trochę ci pomogę. W końcu. Niedługo święta bożego Narodzenia. No nie. A my kończymy trasę. Po USA. Wiec masz plany na te święta?

-Ty mówisz serio? Chłopak pokiwał głową na Tak. Siedzę w domu, a potem jadę do dziadków. Na kilka dni.

****************

Patrzyłem się jak Jinxx krząta się po kuchni. Był taki seksowny w tym fartuszku z batmanem. Ja ubierałem nasza choinkę w końcu mamy za kilka godzin połamać się opłatkiem przy niej wiec musi być piękna.

-Ashley możesz mi powiedzieć gdzie ty trzymasz przyprawy?

-W szafce na gorze po lewej stronie obok lodówki skarbie.

-Dziękuje kocie.

Jejku jak ja lubię jak on tak do mnie mówi. W jego ustach to brzmi seksi.

-Mógłbym ci jakoś pomoc. Bo choinka jest gotowa.

-Tak możesz nakryć do stolu. Skarbie.

Wziąłem obrus i rozłożyłem go na stole. Położyłem talerze i sztuce. A gdy było już wszystko gotowe poszedłem oglądać telewizje, bo Jeremy nie chciał mojej pomocy w kuchni.
**********
-Skarbie życzę ci wszystkiego dobrego. Aby nasz związek był jak najszczęśliwszy i abyśmy byli szczęśliwi.

-Dziękuje i tobie życzę to samo. Pocałowałem go w usta i zaczęliśmy jeść kolacje przyszykowana przez skrzypka.

-Mmmmmym przepyszne masz talent kucharski.

-Dziękuje. Ciesze sie, ze ci smakuje.

-Będzie deser?

-Będzie razem z prezentem. Kiedy to powiedział uśmiechnął się do mnie uwodzicielsko.

-A propo prezentu. Proszę. Podałem mu mały pakunek.

-Co to?

-Sam zobaczysz.

Chłopak otworzył z błyskiem w oczach prezent.

-Ojejjku, ale piękny będę go na pewno nosić. Dziękuje skarbie.

-Wiesz, kiedy zobaczyłem ten wisiorek w kształcie skrzypiec od razu pomyślałem o tobie.

-A ty co masz dla mnie ?

-Choć. Jeremy chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą na gore. Poszliśmy do sypialni. Popchnął mnie na łóżko i zaczął rozpinać guziki od koszuli. Chwile później stal przede mną nago.

-Prezent odpakowany. A teraz zajmiemy się tobą.

Chłopak wdrapał się na mnie jak tygrys. Usiadł rozkrakiem i zaczął rozbierać. Kiedy doszedł do bokserek. Przerwałem mu.

-Chwila. Wiesz, nie jestem pewien czy tego chce, czy jestem gotowy. Przepraszam.
Chłopak zszedł ze mnie a ja wstałem i podszedłem do okna.

-Jebać. Odwróciłem się i skoczyłem na skrzypka. Spojrzałem mu w oczy i powiedziałem. Raz się żyje no nie? I zaczęłyśmy się całować.

-Kochanie. Spisz.

-Nie śpię a co się stało.

-Nic tylko chciałem ci podziękować za wczorajsza noc. Było niesamowicie. Kocham cię.

-Ja ciebie tez. I tak wczorajsza noc była najlepsza nocą w moim młodym życiu.

*************

Poszedłem do lodówki.

-Serio znowu pustka. Mam nadzieje ze jinxx poszedł na jakieś zakupy, bo jak nie to naprawdę go udupię. Poczekałem jeszcze godzinę. A ponieważ mój najdroższy nie wracał to poszedłem sam.

Milanem sklep z ubraniami ślubnymi. Przystanąłem na chwilę.

Nie to są chyba jakieś żarty. Co on tu robi z ta baba. Ja mu zaraz wygarnę. Najpierw mówi mi ze mnie kocha, jestem jego aniolkiem a teraz kupuje garnitur slubny?

-Hej bracie co tam u ciebie. Widze ze na ślub się szykujesz co?

-Ashley co ty tu robisz?

-Wiesz właśnie miałem robić zakupy, bo niemal co jeść w domu. I zobaczyłem ciebie wiec mowie wejdę spytam. To twoja dziewczyna?

-Tak sammi. Milo mi a ty to.

-Ashley Purdy basista I kumpel z zespołu.

-A jinxx mi bardzo dużo o tobie opowiada.

-Naprawdę? A długo już jesteście ze sobą?

-Już będzie z rok. i postanowiliśmy się pobrać. Prawda misiaczku.

-Tak myszko.

-Dali sobie buziaczka a mi zachciało się rzygać. Wtedy zadzwonił mi telefon.
No siemka Sandra co tam?

-No jest akurat obok mnie. Chcesz go?

-Dobrze zaraz będziemy. Spokojnie jesteśmy niedaleko piec minut i jesteśmy. No ja ciebie tez paaa.

-Jinxx zbieramy ,sie musimy leciec do studia, a po drodze coś obgadac. Wybacz sammi, ale muszę porwać ci tego kawalera. Obiecuje ze będziemy grzeczni.

Wyszliśmy ze sklepu i udaliśmy się do studia.

-Możesz mi powiedzieć laskawie, kiedy miałeś mi zamiar o tym powiedzieć? Na ślubie czy po nim?

-Ashley wybacz, ale zakochałem się i już.

-Co też wciśniesz mi bajeczkę z koncertem jak Andy ?

-Nie. przeze mnie wywalili ja z pracy. Wiesz wpadłem na nią któregoś dnia w kawiarni i wylała mi na spodnie kawę a dokładnie na krok. Pojechaliśmy do niej, bo zaoferowała pomoc. Siedziałem w samych majtkach, kiedy ona na mnie usiadła i zaczęła całować. Potem nie wychodziliśmy z łóżka przez tydzień.

-Dobra przestan, bo zaraz się porzygam.

-No jesteście. To jest Jake Pitts. Nasz nowy gitarzysta. Przedstawił chłopaka Andy.

-Część Ashley Purdy. Bass. A to jest Jeremy ferguson. Gitarzysta pianista i skrzypek.

-Milo mi was poznać. To może pokaże wam co umiem.

Kiedy nowy prezentował umiejętności zagadałem do jinxxa, bo widziałem że jest jakiś dziwny.

-Co jest ?
-To on. Mój były. Mówiłem ci o nim.

-Fuck. Serio to on ?

-Tak. A i przepraszam za ta akcje z sammi, ale ja naprawdę kocham. Wiesz.....

-Ta możemy zostać przyjaciółmi to samo mi wciskał Andy. Wiesz teraz to spadaj mam cie gleboko w .....

Nie dokonczylem, bo już zdarzyłem wyjść. Udałem się do baru gdzie spędziłem sporo czasu pijąc piwo. Chciałem jak najszybciej zapomnieć o Jinxxie.

Siedział przy barze zamawiając kolejne piwo i usłyszałem miły glos obok.

-Co taki przystojniak jak ty robi tu sam. Zamawiając piwo co?

-Upija złamane serce.

-A ile już zalałeś ?

-Nie wiem nie liczylem, ale z 26 to już będzie.

-Wiesz kocie mam lepszy pomysł dla ciebie.
-Tak a jaki?
-Choć ze mną a sam się przekonasz.

*****************

Właśnie skończyłem się bzykać z moja kochana dziewczyna. Musiałem ja i siebie zadowolic, bo nie będzie mnie w domu przez następne kilka miesięcy.

-Kina skarbie wiesz muszę jechać w trasę. Znowu będę oglądał te dwie parszywe gęby jedna nazywa się Andy a druga Jinxx. Wolał bym tu zostać z tobą tygrysku.

-Skarbie będzie dobrze. A teraz zajmij się mną i nie myśl o niczym innym dobrze ?

-Serio znowu chcesz? To już dzisiaj 10 raz nie dam rady.

-Ashley dasz dasz. Proszę tygrysku.

-Do dobra choć tu.
***
Kolejny dzien spedzony na czytanie tego czegos. Szczeze mowiac to jak ja moglem chodzic z Jeremim? Co ja w nim widzialem? Czlowiek jak jest mlody to glupi i tyle. Ten zwiazek z Kina byl cudowny czemu sie rozpadl ? Moze pisze o tym pozniej? Ale teraz musze troche pograc na basie. Przeciez nie gralem juz z trzy tygodnie niedlugo zapomne jakie byly chwyty.

Chwycilem za czarny bas ktory byl bez zadnych "ozdob" szarpnolem za struny a po moim ciele przeszly ciarki.

Tak tego bylo mi trzeba. Moze cos skomponuje? Chlopaki napewno beda zadowoleni. Jak tez powiedzialem tez tak zrobilem. Chwycilem za kartke i dlugopis. Tylko o czym napisac??

******************************************************************************************************
Publikuje kolejny raz poniewaz wprowadzilam male poprawki.
I JEST KOLEJNA CZĘŚĆ HELL YEA!!!!

OPOWIEŚĆ NIE MA NA CELU NIKOGO OBRAZIĆ A ZWŁASZCZA ARTYSTÓW Z ZESPOŁU BLACK VEIL BRIDES, MAM DO ICH PRACY JAK I DO NICH BARDZO DUŻY SZACUNEK !!!!!!!!!!!!!!!

ZOSTAWCIE PO SBIE GWIAZDKE KOM. JAK CI SIE PODOBAŁO A JAK NIE TO NAPISZ CO TO BYŁOO SPRAWDZAJCIE PRACE NA MOIM PROFILU.

POZDRAWIAM AJ

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top