one

°przyszła pani prokurator°

- Młoda, podwieźć Cię? - spytała moja starsza siostra, która wystrojona, czekała w korytarzu, aby wyjść do pracy.

Shin SiNae, adwokat, pracujący cztery lata w zawodzie. Wiele razy namawiała mnie, abym podobnie jak ona, została wysoko renomowaną panią adwokat. Z przykrością przyjęła rzeczywistość, w której nie było ani krzty szans, abym nie ukończyła innej aplikacji, niż prokuratorskiej.

Kobieta wiele razy zastanawiała się co mogłoby się wydarzyć, gdy stanie na przeciw swojej młodszej siostry w sądzie. Obawiała się, że może je to skłócić. Szczególnie teraz, gdy pracuje pod czujnym okiem Jeon Jeongguk'a i stanie się wspaniałym prokuratorem. Mimo wszystko życzyła jej jak najlepiej.

- Nie, przejadę się dzisiaj autobusem - uśmiechnęłam się do niej serdecznie i pomachałam jej na pożegnanie. Chwilę później usłyszałam trzask drzwi.

Ostatni weekend spędziłam w rodzinnym domu gromadząc potrzebne dokumenty. Zaraz po skończonej praktyce i zajęciach miałam w planach wrócić do swoich czterech ścian.

Podeszłam do małej komody, usytuowanej w kącie mojego ciasnego pokoju. Po kolei wysuwałam szuflady, w której były poskładane eleganckie ubrania. Chwyciłam za czarne, opinające nogi spodnie z wysokim stanem i czerwoną koszulę z falbanką na rękawach. Pospiesznie założyłam ubrania, a na stopy wsunęłam botki na stabilnym obcasie. Nie chcąc spóźnić się na mój jedyny środek transportu, ponieważ samochód pozostawiłam w garażu nieopodal mojego lokum, złapałam za jabłko i narzuciłam na siebie kurtkę.

Mimo budzącej się do życia wiosny, na dworze nadal było czuć nieprzyjemny chłód.

Sprawnym krokiem udało mi się dojść na przystanek w mniej niż piętnaście minut. Wskoczyłam do autobusu, który zatrzymywał się niedaleko kancelarii.

Usiadłam na dość nie wygodnym krzesełku, które charakteryzowało komunikację miejską. Włożyłam do swoich uszu słuchawki i zasłuchałam się w pobudzającej playliście, która zawsze czeka na mnie, kiedy rozpoczynam swój chaotyczny dzień.

Moje drżące ręce wskazywały na niemałe podekscytowanie. Obecność młodego prawnika podczas pracy nadal niezmiernie mnie stresowała, jednak dzisiaj stres był już o wiele mniejszy niż poprzedniego dnia. Zastanawiałam się także jaki charakter ma ten zapracowany mężczyzna. Wszyscy w kancelarii rozpowiadają na jego temat dość nieprzyjemne plotki, wskazując na to, że 'geniusz' w sprawie prawa, wcale nie objawia się w jego życiu codziennym.

Media również zgotowały mu wizerunek grzecznego w pracy, poważnego i wybitnego prokuratora, a poza pracą szalonego, młodego dzieciaka.

- Ciekawe jaki jest naprawdę - mruknęłam pod nosem, tym samym zwracając na siebie uwagę połowy autobusu.

Speszona swoim własnym zachowaniem i spojrzeniami obcych ludzi, wyrzuciłam wszystkie niepotrzebne myśli z głowy i ponownie skupiłam się na dochodzącej do uszu muzyce.

Mam nadzieję, że nie spóźnisz się pierwszego dnia wariatko.

~*~

Wpadłam do kancelarii i rzucając ciche "dzień dobry" pracownikom znajdującym się na parterze, pobiegłam w stronę windy. Mój kalkulator w głowie obliczył, że jeżeli nie chce się spóźnić, muszę znacznie przyspieszyć swój chód.

Niedbale wcisnęłam guzik z numerem 36 i nerwowo stąpałam z nogi na nogę, czekając, aż winda zatrzyma się na odpowiednim piętrze. Wczoraj przemierzałam długi korytarz dość powolnie, próbując uspokoić pobudzone nerwy, dziś jednak nie było czasu na takie zabiegi. Podbiegłam truchtem do ogromnych drzwi ze złotą blaszką mówiącą "Jeon Jeongguk", sprawdziłam godzinę i wprost ze łzami szczęścia stwierdziłam, że zegarek pokazuje 7;59.

Mając kilka sekund, próbowałam zaspokoić swoje płuca odpowiednią dawką tlenu, której zabrakło przez żwawy bieg.

Rozkojarzona całą sytuacją, weszłam do gabinetu bez pukania. Moim oczom ukazał się dość niesmaczny obraz.

Kobieta ubrana w dość krótką spódniczkę, siedziała na biurku prokuratora, gdy ten próbował nerwowo zawiązać swój krawat.

Mruknęłam coś pod nosem, zwiastując swoje nadejście. Młody mężczyzna spojrzał na mnie zszokowany i zerknął na duży naścienny zegar wiszący nad jedną z gablot. Kiwnął głową w stronę dziewczyny, a ona zaraz potem wyszła z pomieszczenia, żegnając się ckliwym "do zobaczenia".

- Zwykle moje asystentki nie przychodziły na czas - spojrzał na nią zażenowany całą tą sytuacją.

- Nie jestem asystentką, tylko aplikantką - wywróciłam oczami, wskazując swoim palcem na szyję, przez co Jeon zorientował się, że górny guzik jego koszuli jest nie zapięty.

- Spałem tutaj, zacząłem się za późno szykować, nie patrz tak na mnie. - powiedział stanowczo, uświadamiając sobie, że przecież nie jest to żadna sytuacja, której powinien się wstydzić. Rzucił desperacko krawat na biurko, tracąc cierpliwość.

Płeć piękna wręcz prosiła się, aby ten poluzował swój krawat czy odpiął guzik koszuli, aby nadać swojemu wizerunkowi pociągający wygląd.

- Nie musisz mi mówić, co robisz i z kim robisz. Nie po to tutaj jestem - uśmiechnęłam się złośliwie i przerwałam chłopakowi, gdy ten otworzył swoje usta - gdzie jest moje miejsce pracy?

Jeon pokiwał głową na boki, prezentując swoje rozbawienie.

- Tutaj - wskazał na swoje biurko i fotel po jego drugiej stronie - jest na tyle duże, że zmieścimy się we dwoje.

~*~

- Co to jest? - spytałam podekscytowana, gdy Jeongguk po kilkunasto minutowej wycieczce na sam dół wieżowca, powrócił do swojego gabinetu trzymając plik kartek w swoich rękach.

Ten widząc jak moje oczy zabłyszczały, podszedł do mnie i zbliżył swoją twarz.

- Muszę Cię trochę poznać - doskonale poczułam jego ciepły oddech na mojej wrażliwej skórze - a w zasadzie poznać Twoje umiejętności.

Momentalnie spięłam się na słowa tak dwuznaczne. Po sytuacji, którą zastałam rano, ciężko jest coś poprawnie zinterpretować w towarzystwie prawnika.

- Stresuje Cię test o znajomości kodeksu karnego? - zaśmiał się dźwięcznie, odsuwając się ode mnie - chyba, że pomyślałaś sobie o innych umiejętnościach, je także możemy sprawdzi-

- Oczywiście, że pomyślałam o umiejętnościach nabytych na studiach- na moje policzki wkradł się delikatny rumieniec, słysząc dobitne słowa Jeon'a. - Po co mi to?

- Ignorantia iuris nocet** - podał mi długopis

Mruknęłam zniechęcona, aby pobudzić moje szare komórki do przypomnienia sobie wszystkiego czego uczyli nas jeszcze nie tak dawno temu.

- Wspaniale. W takim razie zaczynaj - podsunął mi pod nos krótki test - wczoraj wykazałaś się trochę znajomością paragrafów, więc zobaczymy jak pójdzie Ci dzisiaj.

Puścił do mnie oczko i usiadł po drugiej stronie hebanowego biurka.

Włączył komputer i po kilku sekundach wystukał coś na klawiaturze, kompletnie zatracając się w wirze pracy.

Po dwudziestu minutach mój test był całkowicie wypełniony i sprawdzony kilka razy. Jednak za każdym razem, gdy chciałam zakomunikować jego zakończenie, zerkałam na skupionego Jeongguk'a, który stracił kontakt z rzeczywistością.

Koniec końców, korzystając z okazji, oparłam głowę o rękę i wpatrywałam się w jego spięte mięśnie, zakryte materiałem dobrze dopasowanej koszuli. Jego szczęka była lekko zaciśnięta w akcie determinacji, przez co bardzo szybko można było zauważyć dobrze zarysowaną linię żuchwy.

Trzeba było przyznać, że pierwszy raz mając okazję oglądać mężczyznę z bliska, wygląda o wiele przystojniej niż na zdjęciach publikowanych przez dziennikarzy. Jego ciemne oczy były pełne pasji, przez co pokazywały jak bardzo prokurator kocha swój zawód.

Jeon marszczył czasem nos, czym pokazywał swoją irytację. Zaraz potem wystukiwał coś energicznie na klawiaturze, a jego twarz powracała do całkowitego skupienia.

- Patrzysz na mnie z dobre pięć minut - pstryknął mi przed oczami, budząc mnie z dzikich fantazji o jego urodzie - nie zakazuje Ci, wręcz bycie obdarowanym twoim spojrzeniem jest schlebiające, ale nie mogę się skupić na pracy.

Spojrzał na wypełniony test, który został podsunięty pod aksamitny materiał krawatu. Westchnął jedynie wyciągając świstki papieru spod ozdoby.

Odłożył go na stosik dokumentów znajdujących się obok komputera.

- Jeongguk, wstań, pomogę Ci z tym - skinęłam głową na krawat, widząc jak chłopak zastanawia się nad kolejna próbą zawiązania tego cholerstwa.

Mężczyzna słysząc tą propozycję, wstał z fotela i podszedł do mnie.

- Nie wiedziałem, że potrafisz to wiązać - powiedział szybko

- Jeszcze wielu rzeczy pa- - Jeon rzucił mi ostrzegawcze spojrzenie, gdy z powodu grzeczności chciałam zwrócić się do niego per 'pan' - jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz - poprawiłam się szybko i wyciągnęłam ręce w stronę kołnierzyka, aby unieść go do góry.

Gdy zabrałam się za wiązanie krawatu i pociągnęłam go delikatnie, ponieważ tak było mi wygodniej, Jeongguk zbliżył się z już znanym mi, cwaniackim uśmieszkiem.

Wtedy, usłyszeliśmy jak drzwi z zamachem się otwierają, a w nich znajduje się mężczyzna podobnego wzrostu co Jeon.

- Wow, faktycznie niezła - szepnął będąc pod wrażeniem urody aplikantki. - Gukie, kupę lat.

- Taehyung widzieliśmy się wczoraj - młodszy pokiwał głową z dezaprobatą i zaśmiał się pod nosem.

- Wczoraj znaczy, że minęło już kilkanaście godzin - szatyn zamknął za sobą drzwi i stanął blisko naszej dwójki.

Zdając sobie sprawę w jakiej sytuacji zastał nas intruz, szybko odsunęłam się od prokuratora i zgromiłam niespodziewanego gościa swoim spojrzeniem.

- Och, racja, gdzie moje maniery - wystawił rękę przed siebie - Kim Taehyung, prokurator.

- Maniery w moich oczach straciłeś przy wypowiedzeniu "wow", potem poszło z górki - wymieniła z nim nieprzyjemne spojrzenie, czym nowo poznany Kim kompletnie się nie przejął i był tak samo uśmiechnięty, jak kilka chwil przedtem - Shin YoonSoo, przyszła pani prokurator.

- Proszę, proszę, a jeszcze rano przyznawała się do bycia aplikantką - zażartował brunet - wygadana, prawda?

- Nie dziwię się, takie lubisz - Taehyung puścił mężczyźnie oczko i zwrócił się do obydwojgu - w takim razie nie przeszkadzam, zobaczymy się później!

Starszy opuścił pomieszczenie, posyłając mi buziaka co nieco mnie rozbawiło.
W sekundę jednak wróciłam na ziemię.

- Zobaczymy jaki będziesz rozbawiony, gdy zacznę gadać przy ludziach - warknęłam, na co ponownie chłopak zareagował śmiechem.

📜📜📜

**Ignorantia iuris nocet - nieznajomość prawa szkodzi.


Dzień dobry

W tym roku spóźniłam się na urodziny tego cudownego mężczyzny, więc przepraszam, ale WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO JK! ✨

Czy tylko ja się zakochałam w tym outficie? Poleciał od razu na tapetę, nawet jak umyślnie schował tusz.


Ostatnio u mnie słabo, nie chce mi się jeść, rozmawiać z ludźmi, mam problemy ze snem etc., ale przynajmniej mam rozdziały na zapas, więc nie jest tak źle 🤷🏻‍♀️

Jak tam w szkole?
U mnie nie ma pierwszaczków i tak jakoś nas mało w liceum :((

Wyczekujcie na kontynuację!

Do następnych!
Bayuu!💜~JungManieXx

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top