Rozdział XXXIV- Czwartek 8. Zajęcia z wychowawcą

 Fioletowowłosa wybiegła z klasy równo z dzwonkiem żegnając się z nauczycielem. Zaczęła iść w stronę klasy Kanato i na jej szczęście był w niej, a dokładniej wychodził.

– Kanato. – powiedziała biegnąc w jego stronę.

Wampir zatrzymał się i odwrócił w stronę dźwięku, a dziewczyna wpadła na niego.

– Co się stało? – zapytał zdziwiony jej zachowaniem.

Na to pytanie okularnica pokazała mu swoją dłoń.

– Moje biedactwo. – zrobił zmartwioną minę i złapał za jej dłoń, którą podniósł i schylił się, aby dłoń dziewczyny była na wysokość jego głowy. – Bolało cię? – powiedział z uśmiechem, a w odpowiedzi dostał skinieniem głowy. – Bardzo dobrze. – mruknął. – Chodźmy w bardziej ustronne miejsce. – chwycił jej dłoń.

Fioletowooki zaczął ciągnąć ją w stronę kasy, a kciukiem zaczął naciskać na ranę dziewczyny, przez co musiała gryźć swoją wargę i zasysać ślinę. Gdy oboje znajdowali się przed oknem nauczyciel bez żadnego ostrzeżenia złapał uczennicę za biodra i zacisnął swoje palce na jej skórze, przez co cicho jęknęła, a Kanato sprawiło to radość. Fioletowowłosy zaczął się droczyć z śmiertelniczką, a dokładniej zbliżył swoje usta do szyi dziewczyny i zaczął lizać jej bok żuchwy, a jej dłoń swoją oparł obok jej głowy na szybie. Kanato odłożył Teddy'ego obok, a wolną rękę wykorzystał na to, aby móc rozwiązać bandaż na jej skaleczonej dłoni.

– K-Kanato~... – powiedziała zmieszana zaistniałą sytuacją.

– Nie hałasuj, to denerwuje Teddy'ego.

– Yhm... – połknęła ślinę.

– Dawno się nie bawiliśmy~

– (To... było... godzinę temu...)

Po jakiejś chwili niebieskooka poczuła, że wampir zaczął lizać jej ranę zrobioną przez Ruki'ego, przez co cicho jęknęła z przyjemności. Korzystając z okazji wampir zaczął wgryzać się w palce dziewczyny, co sprawiało przyjemność obojgu. Kiedy fioletowowłosy skończył pić i lizać rany dziewczyny spojrzał w jej oczy, a ta pocałowała go w policzek i objęła.

– Dziękuję... – powiedziała cicho szepcząc mu do ucha.

Fioletowooki ponownie zaciskać swoje palce na jej biodra, a do tego przysunął ją do siebie i pocałował w bandaż na szyi. Zacisnął swoje palce mocniej i zdjął ją z blatu i obrócił się z dziewczyną.

– Kocham cię~. – powiedział przytulając ją, a dziewczyna na te słowa poczuła dziwne uczucie w sobie.

Jedyne co zrobiła w odpowiedzi to przytuliła go mocno. Chwilę później zadzwonił dzwonek, a fioletowooki zaczął ją powoli opuszczać, aby mogła stanąć na nogach, a na sam koniec przytulili się ostatni raz i dziewczyna pocałowała ponownie chłopaka w policzek.

– Żegnaj... – spróbowała się uśmiechnąć i pomachała mu, po czym wyszła z klasy.

Fioletowowłosa poszła szybkim krokiem w stronę klasy Laito. W klasie już wszyscy siedzieli na swoich miejscach, a zielonooki coś mówił do Yoko.

– Przepraszam... za spóźnienie...

– O~. – uśmiechnął się zboczenie. – Przyszła nasza Bitch-chan!

– Przepraszam...

– Siadaj. – powiedział poważnie .

– Dobrze... – posłusznie wykonała rozkaz i usiadła tak, aby nikomu nie przeszkadzać.

– A teraz powiedzcie... – zaczął zielonooki rozwiązując powoli swój krawat i patrząc na Karne Uczennice. – Czemu macie górną część mundurka? Miałyście dzisiaj przyjść w stanikach.

– Ale mamy je. – odpowiedziała Yoko.

– Ale odsłoniętymi.

– W tych mundurkach prawie je widać. – czerwonooka zlustrowała swojego wychowawcę.

Kapelusznik wziął butelkę wody i wylał jej zawartość na ciemnowłosą, a przez biały mokry materiał można było wyraźnie zobaczyć ciemnoczerwony stanik. Wampir zaczął się śmiać radośnie widząc mokrą uczennicę.

– (Spokój, spokój, spokój, spokój, spokój...) – powtarzała w myślach. – (Nie zabija się przy takiej ilości świadków.)

– Widzę, że robisz się mokra na mój widok. – mówił z uśmiechem.

Na te słowa rzuciła w nauczyciela butem, którym wycelowała prosto w jego twarz. Po chwili brązoworudowłosy spojrzał z powagą i mordem w oczach na uczennice. Wychowawca podszedł do Yoko trzymając krawat, którym obwiązał wokół jej szyi i zmusił ją do podniesienia się. Laito schylił się, kiedy Yoko była na wysokości jego głowy. Wampir polizał śmiertelniczkę po policzku, po czym ją puścił.

– A ty? – zapytał szepcząc do ucha fioletowowłosej.

– Po... po prostu... – powiedziała obojętnie, gdy zielonooki owijał wokół jej szyi swój czerwony krawat.

– Lubisz to? – zapytał ze zboczonym uśmiechem, kiedy ciągnął krawat do góry dusząc dziewczynę, która mu nie odpowiedziała i starała się ukryć to, że ta czynność sprawia jej przyjemność, a w odpowiedzi tylko spojrzała w inną stronę.

Gdy dziewczyna traciła powietrze w płucach, Laito przestał ją dusić i zaczął uśmiechać się zboczenie. Odwrócił swój krawat i zaczął ciągnąć nim w dół do przodu, a drugą dłonią trzymał jej podbródek i ciągnął go ku górze.

– Lubisz takie zabawy, prawda? – wyszeptał do jej ucha seksownym głosem. – Powiedz tylko: „Ukaż brudną mnie i daj mi więcej tej przyjemności~". – polizał jej ucho, przez co podskoczyła przez zaskoczenie, a nauczyciel wykorzystał u obrócił krawat, aby ten teraz ciągnął uczennicę do tyłu i naciskając na krtań.

Okularnica z każdą sekundą musiała udawać, że to co się dzieje z jej ciałem nie interesuje ją i wcale się jej nie podoba. Wampir przejechał palcem po boku szyi dziewczyny, a potem stwierdził szepcząc jej do ucha:

– Jesteś cala rozgrzana, wiesz? – na te słowa oczy Luny rozszerzyły się.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top