Kanato/Lemon/Głupolku
Z dedykacją dla @DaktylekHoney
(T/i) - Twoje imię
(K/s) - Kolor swetra
Przebywałaś w kuchni i obecnie zajmowałaś się robieniem ciastek. Rzadko je robiłaś, ale teraz zrobiłaś wielki wyjątek. Byłaś bardzo wkurzona i tylko jakaś robota pozwalała Ci odciągnąć myśli od... Niego... A przez "niego" masz na myśli Kanato, swojego chłopaka. Naprawdę cię wkurza, ale dzisiaj wkurwił cię na maksa! Otóż twojej młodszej siostrze też się podoba Kanato, a jest tylko o rok od was młodsza. Widziałaś ich razem u siebie w domu. Siedzieli w najlepsze przy jednym stole i gadali o jakiś pierdołach. Najprawdopodobniej o słodyczach i zabawkach. Twoja siostra zawsze była taka... Dziecinna, a za to ty byłaś tą poważniejszą. Kochała cię wkurwiać, zabierając Ci wszystko... I wszystkich. Miałaś jej po dziurki w nosie, dlatego cieszyłaś się kiedy to właśnie ty zostałaś wysłana do rezydencji. Nawet nie zauważyli kiedy ty weszłaś do swojego starego domu. No... Przynajmniej nie Kanato, bo twoja siostra to zauważyła i momentalnie wpiła się w usta wampira. Wkurwiona wyszłaś trzaskając drzwiami. Nagle poczułaś na swoich biodrach czyjeś dłonie.
- (T/i)-chan... Przepraszam... - Fioleto włosy objął cię od tyłu i bardzo mocno przytulił.
- Zostaw mnie...! - Warknęłaś na niego, jednak wampir nie puścił cię.
- Proszę... Pogadajmy. Teddy i ja bardzo chcemy z tobą pogadać. - Odwróciłaś głowę w stronę wampira i przy okazji ujrzałaś jego ulubionego misia.
- Nic mnie to nie obchodzi. Zmykaj stąd, bo jak widzisz jestem zajęta. - Chciałaś się go pozbyć. Nie chciałaś go widzieć, ani słyszeć. Łokciem uderzyłaś go gdzieś tak w okolicach żeber.
Wampir nie za bardzo się tym przejął, ale jednak się odsunął po czym poszedł se gdzieś. Ponownie odwróciłaś głowę i zobaczyłaś, że Kanato nie zabrał swojego misia. Zdziwiłaś się lekko, jednak nie przerywałaś swojej czynności. Po chwili nawet nie zwracałaś uwagi na nic, tylko na to, co aktualnie robiłaś.
*timeskipe*
W końcu skończyłaś swoje ciastka! Byłaś taka szczęśliwa, że w końcu mogłaś nacieszyć się ich widokiem, ale z jakiegoś powodu nie chciałaś ich jeść. Odwróciłaś się, a Teddy nadal na ciebie patrzył.
- Ech... Dobra, Teddy idziemy do Kanato. - Wzięłaś misia na ręce i udałaś się do pokoju wampira.
Jest nie małe prawdopodobieństwo, że to właśnie tam przebywa chłopak. Gdy już tam dotarłaś, zapukałaś do drzwi. Niestety, ale odpowiedziała Ci cisza. Nacisnęłaś na klamkę i otworzyłaś drzwi. Zdziwiłaś się mocno, gdy się spostrzegłaś, że nie ma tu wampira.
- Dobra... Jego tu nie ma, ale ty tu zostajesz. - Odłożyłaś misia na łóżko i wyszłaś z pokoju.
Udałaś się więc do swojej sypialni. Gdy tylko weszłaś do środka, zauważyłaś, ze Kanato siedzi na łóżku i patrzy prosto na drzwi. Prosto na ciebie.
- Odłożyłam Ci Teddy'ego do pokoju... - Powiedziałaś bez namysłu.
- Mhm... - Chłopak wstał i podszedł do ciebie, po czym namiętnie pocałował cię.
Już chciałaś się od niego odsunąć, ale on objął cię w talii i nie miał zamiaru puścić. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny, a ty nie mogłaś się temu oprzeć. Chłopak podniósł cię po czym przeniósł się z tobą na łóżku. Oczywiście ty wylądowałaś na dole, a on na górze. Oderwał się pd twoich ust.
- Już mi wybaczyłaś? - Pogłaskał cię po policzku, a ty się tylko mocniej zarumieniłaś. - Uznam to za tak.
Kanato wsunął się pod twój (K/s) sweter i zaczął całować cię po brzuchu. Zaczęłaś mruczeć z przyjemności i kompletnie zapomniałaś o tym, że byłaś na niego zła. Czułaś jak czasami wampir delikatnie przygryzał twoją skórę. Poczułaś jak chłopak odpina twój stanik, po czym wychodzi spod twojego swetra i ściąga go z ciebie razem ze stanikiem. Kanato patrzył na twoje piersi po czym przyssał się do jednej, a drugą zaczął szczypać. To było poniekąd przyjemne, a poniekąd drażniące uczucie. Po skończeniu zabawianiem się górną częścią twojego ciała, zniżył się aby zdjąć z ciebie twoje spodenki oraz majtki. Po chwili leżałaś pod nim cała naga, a Kanato spoglądał na ciebie, z lekkim uśmieszkiem na ustach. Palcami zaczął drażnić twoją łechtaczkę.
- Ach... Kanato~ - Jęknęłaś jego imię co bardzo mu się spodobało, ponieważ wsunął w ciebie jednego palca.
Wygięłaś się w łuk i zacisnęłaś dłonie na kołdrze. Wampir dołożył jednego palca po czym zaczął nimi poruszać na wszelakie sposoby. Gdy czułaś, że powoli dochodzisz, on wyciągnął z ciebie palce. Miałaś mu to za złe, ale kiedy się spostrzegłaś, że zaczyna ściągać z siebie ubrania, to się już uśmiechnęłaś. Pozbył się swoich ubrań, ustawił swojego członka na twoje wejście i wszedł w ciebie. Złapałaś go za ramiona, a ten zaczął się w tobie poruszać. Poruszał się w tobie powoli i spokojnie. To aż zaczęło się robić nudne.
- Kanato~ Przyspiesz~ - Zaczęłaś go błagać takim seksownym głosem.
Wampir od razu przyspieszył, spełniając przy tym twoją prośbę. Przyspieszał z każdym uderzeniem swoim ciałem o twoje. Jęczałaś coraz głośniej, a paznokcie wbijałaś coraz mocniej, w jego ramiona. Kanato wbijał się w ciebie coraz głębiej, doprowadzając cię do szaleństwa. Po chwili czułaś szczytowanie, a zaraz po tobie, doszedł wampir. Opadł na twoje ciało, a ty objęłaś go rękoma i nogami. Twoje zgrzane ciało było chłodzone przez jego. Palce wplotłaś w jego włosy, a twarz wtuliłaś w zagłębienie jego szyi.
- Wybaczyłaś mi...? - Zapytał po chwili.
- Oczywiście, że tak... Głupolku... - Zaśmiałaś się cicho i jeszcze bardziej wtuliłaś w swojego chłopaka.
Okej... Przez chwilę się zastanawiałam... Nad zakończeniem tej książki. Może to byłby dobry moment na to? Chociaż nie wiem, jak wy na to zareagujecie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top