~485~
Luna: *Siedzi smutna i patrzy w dal*
Luna: *Bawi się swoim nożem*
Kanato: *Zabiera jej nóż*
Luna: *Odwraca się gwałtownie w stronę Kanato*
Luna: Oddaj... mi go...
Kanato: Może jak ładnie poprosisz?
Luna: Proszę...
Luna: *Próbuje mu zabrać nóż*
Kanato: *Kręci się by Luna nie odebrała noża*
Luna & Kanato: *Upadają na łóżko*
Luna: *Jest pod Kanato*
Kanato: *Jest nad Luną*
Luna & Kanato: ...
Kanato: Już schodzę!
Yoko: Nie gadaj chłopie tylko bierz ją tu i teraz
Kanato: Nie!
Yoko: Wszystko jest z tobą nie tak...
Yoko: *Uśmiech w stylu ,,zabijcie proszę''*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top