07
Niall's POV
- Czemu uciekliśmy? - spytałem, gdy po godzinie spacerowania po mieście, wróciliśmy pod kawiarnię po samochód.
- Policja cię szuka - odpowiedział - Jesteś nieletni. I pewnie twoi rodzice zgłosili twoje zaginięcie - wymamrotał.
- Po co mnie szukają?
- Myślą pewnie, że są jeszcze jakieś szanse na dotrzymanie umowy - wzruszył ramionami i otworzył mi drzwi od samochodu. Wsiadłem i patrzyłem jak okrąża auto i zajmuje miejsce za kierownicą - Załatwię tylko ostatnią sprawę tutaj i wynosimy się - posłał mi uśmiech. Pokiwałem głową, a on odjechał spod kawiarni. Sięgnąłem do radia i włączyłem je. Poczułem dłoń Zayna na udzie i spojrzałem na jego palce lekko ściskające moją nogę. Zarumieniony spojrzałem w okno.
- I'm so into you, I can barely breathe. And all I wanna do is to fall in deep - wymruczał Zayn razem z piosenkarką, której śliczny głos dochodził z radia. Zerknął na mnie kątem oka śpiewając dalej, a ja oparłem głowę o szybę nie skupiając się za bardzo na tekście.
Pojechaliśmy do hotelu i po drodze kupiliśmy sobie coś do jedzenia. Siedziałem na łóżku jedząc precla i obserwując Zayna zajmującego fotel ze swoją kawą. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Daj gryza - powiedział, a ja potrząsnąłem głową wciskając resztę precla do ust. Uniósł brwi i wstał z fotela. Momentalnie znalazł się przy mnie i złapał mnie za nadgarstki popychając na pościel. Usiadł na moich udach patrząc mi w oczy. Przełknąłem to co miałem w buzi i uśmiechnąłem się szeroko - Ty mały.. - zamruczał pochylając się do mnie.
- Omego - dokończyłem za niego, a on tylko uśmiechnął się lekko i pochylił do mnie. Poczułem jego wargi na swoich i odwzajemniłem pocałunek. Pogłębił go ściskając bardziej moje dłonie.
- Chciałbym zrobić z tobą wiele rzeczy, ale cholera, nie mamy czasu - wyszeptał w moje usta - Wszystko nadrobimy kiedy pojedziemy do mnie - dodał wciskając na moje wargi jeszcze jeden soczysty całus. Wstał z łóżka, a ja leżałem dłuższą chwilę wpatrując się w sufit. Usiadłem i spojrzałem na Zayna.
- Czy jestem ładny? - spytałem przypominając sobie słowa mojej mamy bym nie jadł zbyt wiele albo żebym dbał o siebie. Albo te, że nigdy nie spodobam się swojej alfie, bo nie jestem wystarczający.
Zayn spojrzał na mnie stojąc w drzwiach do łazienki i zmarszczył brwi.
- Co to za pytanie?
- Podobam ci się? - ponowiłem pytanie, a on uśmiechnął się do mnie czule.
- Jesteś najpiękniejszą omegą, jaką znam. A znam dużo osób kochanie - odparł i wszedł do łazienki. Zagryzłem dolną wargę uśmiechając się lekko.
- Też jesteś piękny - zawołałem i usłyszałem cichy śmiech.
- Byłeś kiedyś w- głupie pytanie - zaśmiał się sam do siebie wyglądając z łazienki - Zabiorę cię do klubu - powiedział - Wiesz o co w tym chodzi?
- Mam nadzieje, że mi wytłumaczysz - przekrzywiłem głowę patrząc na niego. Podszedł do mnie i złapał mnie za ręce, zmuszając mnie do zejścia z łóżka. Stanął za mną i położył dłonie na moich biodrach.
- To miejsce do którego ludzie przychodzą się bawić - powiedział blisko mojego ucha - Gra muzyka, ludzie tańczą i piją alkohol - przybliżył wargi do mojego ucha poruszając powoli moimi biodrami. Przymknąłem powieki czując jego ciało blisko swojego - To mniej więcej tak - wyszeptał tańcząc ze mną bez muzyki.
- Brzmi fajnie - powiedziałem cicho.
- Spodoba ci się - cmoknął mój policzek i odsunął się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top