05
Od autorki: CHRYSTE jaki piekarnik na zewnątrz, pozdrawiam globalne ocieplenie
Po jedzeniu wróciliśmy do samochodu. Zjadłem tyle, że rozbolał mnie brzuch, ale to chyba było najlepsze co w życiu jadłem. Ziewnąłem głośno, gdy odjechaliśmy spod McDonalds. Zdążyło się już ściemnić, a ja byłem naprawdę zmęczony.
- Dość wrażeń na dziś? - spytał Zayn z małym uśmiechem, a ja kiwnąłem głową. Na światłach sięgnął na tylne siedzenia i podał mi bluzę. Otuliłem się nią i przymknąłem powieki.
- Daleko mieszkasz? - zapytałem sennie.
- Nie jestem stąd. Muszę jednak coś jeszcze załatwić tutaj, a pojutrze wyjedziemy - powiedział ruszając, gdy zapaliło się zielone. Zmarszczyłem brwi wciąż mając zamknięte oczy.
- My? - ziewnąłem znowu.
- Nie porzucę cię przecież - zaśmiał się cicho - Zdrzemnij się, obudzę cię jak będziemy pod hotelem - powiedział, a ja pokiwałem głową. Zdążyłem zasnąć na moment, a Zayn zaczął mnie budzić. Złapał mnie za rękę, a ja otuliłem się bardziej bluzą i ziewając wszedłem z nim do budynku. Przytuliłem się do jego ramienia, gdy rozmawiał z jakąś kobietą, od której chwilę później dostał kartę - Chodź śpiąca królewno - wymruczał. Weszliśmy do windy, a on objął mnie ramieniem przytulając do swojego boku.
Dotarliśmy do pokoju, a Zayn posadził mnie na łóżku. Zamrugałem kilka razy.
- Jest tylko jedno łóżko? - spytałem. Zayn zsunął z moich ramion bluzę.
- Mały, byłem w tobie, chyba mogę też dzielić z tobą łóżko? - uniósł rozbawiony brwi, a ja zarumieniłem się lekko i kiwnąłem głową.
Pomógł mi rozebrać się do bokserek i wejść pod kołdrę. Chwilę potem łóżko ugięło się, poczułem wokół siebie silne ramiona.
- Dobranoc moja mała omego - wyszeptał całując mnie w czubek głowy. Wtuliłem się w mężczyznę i przymknąłem powieki momentalnie zasypiając.
Obudziłem się następnego ranka obracając się na bok. Rozejrzałem się po pokoju i usłyszałem dźwięk prysznica. Podniosłem się do pozycji siedzącej i zobaczyłem otwarte drzwi od łazienki. Przesunąłem wzrokiem po pomieszczeniu w poszukiwaniu moich ubrań. Gdy je zauważyłem i miałem wstać, woda ucichła, a z łazienki wyszedł Zayn.
- Dzień dobry - przywitał mnie jak zwykle uśmiechem.
- Hej - odwzajemniłem to i od razu przeniosłem wzrok na jego ciało. Nisko na biodrach miał zawiązany biały ręcznik, a drugim wycierał mokre włosy. Jego skóra wciąż była wilgotna po prysznicu.
- Możesz się umyć, potem pojedziemy coś zjeść - powiedział podchodząc do mnie. Pochylił się i dał mi delikatnego całusa. Na moje policzki wpłynął rumieniec, a ja wstałem szybko by nie mógł zobaczyć jak czerwony się robię. Wszedłem do łazienki i pod prysznic, po zdjęciu bokserek.
Pół godziny później już ubrany wychodziłem z Zaynem z pokoju. Pojechaliśmy do jakiejś kawiarni, a ja jak zawsze rozglądałem się dookoła.
- Pijesz kawę? - spytał mnie, a ja potrząsnąłem głową - Kawę i herbatę. Do tego..
Spojrzałem przez okno i wbiłem wzrok w policjanta patrzącego na mnie.
- Zayn..? - odezwałem się niepewnie, patrząc jak policjant wyjmuje krótkofalówkę. Mulat spojrzał w tym kierunku co ja i momentalnie wstał. Złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął z bosku w którym siedzieliśmy. Ruszyliśmy biegiem wgłąb kawiarni przepychając się między ludźmi trącając ich wciąż, a ja nie nadążałem przepraszać.
- Wyjście?! - zawołał do jednego z pracowników Zayn, a zdezorientowany chłopak wskazał nam drzwi po prawo. Wybiegliśmy na zewnątrz - Chodź - mruknął wychodząc na chodnik - Idź jak gdyby nigdy nic - powiedział splatając nasze palce.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top