01
Od autorki: Ogólnie, to ff jest z czerwca 2016 i jestem shocked. Mam na myśli, nie czuje tego upływającego czasu ani tego, że pisałam Daddy's Kitten jakieś 3 lata (?) temu.
Przebudziłem się i jęknąłem cicho przez słońce raniące moje oczy. Wcisnąłem twarz w poduszkę ignorując obecność gosposi, która okrutnie odsłoniła okna.
- Czas wstawać - powiedziała, a ja tylko mruknąłem niezadowolony - Pańscy rodzice już wstali i czekają, aż dołączy Panicz do nich przy śniadaniu.
- Nie chcę. Zjem później - wymamrotałem naciągając kołdrę pod brodę.
- Obawiam się, że nie przyjmą takiej odpowiedzi. Ubrania są odprasowane i czekają w garderobie. Dzisiaj przychodzą Państwo Styles i..
- Państwo Styles? - od razu podniosłem się do pozycji siedzącej, patrząc na gosposie szeroko otwartymi oczami - O której będą?
- Pojawią się na obiedzie..
Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki. Miałem poznać moją alfę, a przynajmniej miałem nadzieje, że go poznam. Nie widziałem go nigdy na oczy, ale wiem, że to z nim spędzę resztę mojego życia. Już kiedy się urodziłem, moi rodzice i Państwo Styles postanowili, że ja i Harry (przynajmniej znałem jego imię) się połączymy. Nie miałem nic do powiedzenia.
Jednak jednym z warunków umowy ze Stylesami było to, że musiałem zostać czysty aż do połączenia z Harrym. Co skutkowało tym, że przez prawie szesnaście lat swojego życia nie wychodzę z domu. Najdalej byłem w swoim ogrodzie. Najgorsze były jednak gorączki. Według rodziców pozostanie czystym, okazało się też niedotykanie siebie. Gorączki są okropne i sprawiają, że prawie umieram, gdy moje ciało chce czegoś, czego nie może dostać.
Dlatego naprawdę nie mogę się doczekać ukończenia szesnastu lat i w końcu połączenia się z moją alfą. Miałem nadzieje, że jest miły, lubi książki jak ja..
Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się. Zerknąłem na siebie w lustrze i zastanowiłem czy będę się podobał mojej alfie. Jestem chyba przeciętną omegą. Jestem niewysoki, szczupły, mam jasne włosy i błękitne oczy. Nie byłem wyjątkowy.
Zbiegłem po schodach i wszedłem do jadalni.
- Myślałam, że już nigdy nie zejdziesz - mama nie ukryła niezadowolenia, a ja tylko posłałem jej przepraszający uśmiech.
- Dzień dobry - powiedziałem i sięgnąłem po naleśniki. Nałożyłem trzy na talerz i sięgnąłem po syrop klonowy, ale zatrzymałem się słysząc surowy głos mamy.
- Nie napychaj się. Nie chcesz chyba być grubą omegą - mruknęła, a ja zacisnąłem usta i kiwnąłem głową. Odłożyłem dwa naleśniki i zerknąłem smutnym wzrokiem na stos jedzenie. Ma rację, nikt nie lubi grubych omeg.
Jedliśmy w ciszy śniadanie. Tata czytał gazetę, a mama była zbyt zajęta swoimi owocami na talerzu.
Poczułem jak robi mi się gorąco.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu.
- Możemy przykręcić ogrzewanie? - spytałem kręcąc się na krześle. Tata spojrzał na mnie jak na wariata.
- Jest maj Niall, nie mamy włączonego ogrzewania - powiedział patrząc na mnie uważnie. Przygryzłem mocno dolną wargę przez rosnącą temperaturę wokół mnie, co stawało się naprawdę nieprzyjemne. Jęknąłem cicho i położyłem głowę na stole przyciskając policzek do chłodnego drewna - Niall, czy ty..
Zacisnąłem powieki z cichym sapnięciem, poczułem wilgoć tam na dole i skrzyżowałem nogi pod stołem.
- Chyba sobie żarty robisz Niallu Horanie! - odezwała się moja mama podniesionym głosem.
Cichy jęk znowu opuścił moje wargi, a ja szybko wstałem od stołu i ruszyłem biegiem na górę do swojego pokoju. Nienawidzę tych cholernych gorączek.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top