XLI
𝚁𝚘𝚍𝚒𝚘𝚗
Przekroczyłem próg salonu, który już dane mi było poznać. Dom Dawida w jakimś stopniu stał się naszym miejscem spotkań. Kończyliśmy tutaj zdecydowanie najczęściej. Może dlatego, że mamy Dawida nigdy nie było a może dlatego, że dom był duży. A może i jedno i drugie? Zapewne i jedno i drugie. Na niskim stoliku kawowym stał już alkohol i jakieś przekąski. Wszyscy usiedli, tworząc wokół stolika krąg. Dosiadłem się do niego siadając między Raisą a gospodarzem, który bym w ewidentnie fantastycznym nastroju.
- Niestety z powodu pracy i obowiązków nie najebiemy się dzisiaj aż tak bardzo, jak nam się należy. - Stwierdził blondyn, na twarzy którego pojawił się lekki grymas. - Jednak bez upijania się do stanu nieprzytomności też da się bawić. - Dodał klaskając w dłonie pokazując tę energię, która rozpierała go niemal bez przerwy. - Proponuję zagrać w grę na rozruszanie.
- No chyba nie butelka. Przecież nie mamy pięciu lat. - Stwierdził Aleksander, który rozsiadł się wygodnie na kanapie. - No przynajmniej nie na aktach urodzeń. Bo mentalnie to różnie z wami bywa.
- Ja to proponuję zagrać w "opuść palec, jeśli...". - Zaproponowała Wi z szarlatańskim uśmiechem. I może nie znałem tej gry, jednak już w tym momencie wiedziałem, że jej zasady mi się nie spodobają. - Dla niewtajemniczonych. Gra polega na tym, że losujemy osobę a wszystkie pozostałe unoszą otwartą dłoń. Osoba wylosowana mówi na przykład "opuść palec, jeśli kiedyś całowałeś się z osobą tej samej płci". I tak wymienia pięć rzeczy. Osoba bądź osoby, które opuściły najwięcej palców, piję kolejkę. Prosta zabawa. A jak wielu rzeczy można się dowiedzieć o innych.
- I to nie muszę być koniecznie zboczone rzeczy. - Dodał Narkis ewidentnie próbując przystopować swoją dziewczynę. - To może być pytanie o cokolwiek.
- Dobra jedziemy z tym koksem. - Rzucił Aleks, stawiając na płasko butelkę. Wi posłała mu na to jednoznaczne spojrzenie, najpewniej związane z jego wcześniejszym komentarzem co on skwitował wzruszeniem ramionami.
- Dobra ustalmy jedną rzecz. - Wtrącił Dawid, wskazując palcem na najstarszego z nas. - Albo przynosisz koks, albo nie robisz na niego ochoty innym.
- Ja pierdole potrzebuje nowych przyjaciół. - Mruknął brunet, kręcąc butelką, która zatrzymają się na Narkisie. - Dobra szczęście nam sprzyja. - Stwierdził z ulgą, podnosząc rękę do góry podobnie jak reszta.
- Dobra to opuść palec, jeśli... - Zaczął robiąc krótką przerwę na przemyślenie tego, co zamierza powiedzieć. - Kiedykolwiek miałeś takie załamanie nerwowe, że sam obciąłeś włosy. - Zaczął, na co wszyscy opuścili po jednym palcu. - Jeden łyk alkoholu w gorszy dzień zmienił się w upicie się do tego stopnia, że niczego się z tego dnia nie pamięta. - Rzucił, na co ponownie wszyscy opuścili po jednym palcu. Dobra jesteśmy patologiczni. - Wkurwiony komuś najebałeś, a potem tego żałowałeś. - Kontynuował, na co Raisa oraz Aleks opuścili po palcu. - Poszedłeś z kimś do łóżka tylko dlatego, że miałeś nadzieję, że to poprawi ci humor. - Mruknął nieco niepewnie, na co Raisa i Dawid opuścili palce. - I jeśli... Kiedykolwiek wmówiłeś sobie, że kochasz kogoś tylko dlatego, że chciałeś zobaczyć, jak to jest być zakochanym. - Skończył, na co tylko Raisa opuściła palec ostatecznie opróżniając kieliszek. Brunet złapał za butelkę i nią zakręcił a ta, zatrzymała się na Dawidzie.
- I całe szczęście, bo Ty to zjebałeś atmosferę. To ma być zabawa, a nie analiza psychologiczna. - Rzucił, opróżniając własny kieliszek. - Aż muszę się napić dla rozluźniania. - Wyjaśnił, przejeżdżając po nas takim wzrokiem, że natychmiast zrozumiałem, dlaczego Aleks nie koniecznie chciałby na niego wypadło. - Opuść palec, jeśli kiedyś byłeś w trójkącie. - Rzucił, jednak sam nie opuścił palca. Za to zrobili to Narkis, Wi i Raisa co było dosyć podejrzane i dwuznaczne. - Jeśli kiedyś miałeś nieczyste myśli względem kogoś co najmniej dwa razy starszego. - Kontynuował, na co tym razem dziewczyny i on opuścili palce.
- Nią patrzcie tak. - Mruknęła oburzona Wi. - Nie moja wina, że najlepsi aktorzy to ci, którzy mają czterdziestki i więcej. - Oświadczyła w taki sposób, jakby mówiła o największej niesprawiedliwości na świecie.
- Jeśli wasz pierwszy raz był do dupy. - Rzucił, na co wszyscy opuścili palce. - To chyba jakaś niepisana zasada pierwszego razu. - Stwierdził, na co musiałem przyznać mu rację. - Jeśli kiedyś spotkaliście się z kimś od początku mając w planach tylko go przelecieć. Oczywiście w kontekście bardziej randkowym, a nie, że było obiecane tylko to. - Mruknął, na co on i Aleks opuścili palce. - I jeśli żałowaliście kiedyś tego, że uprawialiście z kimś seks, bo chciałobyście czegoś więcej, a to sprawiło, że zrobiło się niezręcznie. - Zakończył, na co ja i Raisa opuściliśmy po palcu. No to teraz zrobiło się niezręcznie. - Dobra zróbmy teraz coś innego. - Zasugerował blondyn szybko urywając chwilę niezręcznej ciszy, która zapanowała w pomieszczeniu.
- Gdyby wypadło na mnie spytałabym was o to, kiedy pierwszy raz poczuliście, że już się starzejecie. Tak w kontekście tego, że jutro chyba wszyscy idziemy do pracy. - Stwierdził Aleks, biorąc do rąk butelkę piwa. - Ja kiedyś jak nigdy nic sobie, coś odgrzewam. I nagle orientuje się, że poprzesuwałem pół kuchni, żeby postawić garnek na swoim ulubionym palniku. Wtedy to poczułem się staro.
- Ja byłam głupim szczylem. Więc chyba, kiedy zapaliłam po raz pierwszy. - Stwierdził Wi parskając śmiechem. - Oparzyłam sobie palce. I prawie się udusiłam. Pomijając już fakt, że wypaliłam tylko pół papierosa, bo więcej nie dałam rady. Miałam może trzynaście lat.
- Ja to chyba, kiedy ojciec zaproponował mi piwo. - Stwierdził Narkis wzruszając ramionami.
- Wy to jesteście banalni. - Wtrąciła Raisa, na co wszyscy przenieśli na nią spojrzenie. - Ja poczułam, że się starzeje, kiedy któregoś dnia zdałam sobie sprawę, że nie mam siły, podnieć się z łóżka. Nie dlatego, że jestem zmęczona fizycznie. Tylko dlatego, że brakowało mi na to psychiki. Kiedy pierwszy raz zrozumiałam, że można nie czuć nic. Tylko zabijająca od środka pustkę, która pragniesz zastąpić nawet bólem. To była moja starość.
- Ja poczułem się staro, kiedy przyszło mi zadecydować o swojej przyszłości. I to wcale nie było jakoś niedawno. Tylko kiedy szedłem do szkoły średniej. A może nawet trochę wcześniej? Wtedy kiedy zaczął się wyścig szczurów?... Na to chyba od zawsze czułem się staro. - Stwierdziłem, wzruszając ramiona.
Wszyscy wymienili porozumiewawcze spojrzenia, wspólnie dochodząc do wniosku, że atmosfera kompletnie zdechła. A to mógł być taki miły dzień. Jednak no wyszło jak zawsze. Nawet nie za bardzo rozumiem, jak do tego doszło. Kiedy tutaj przychodziliśmy wszyscy wydawali się być raczej w dobrych nastrojach. Aż tu nagle wszystko się zjebało i to w kilka minut.
- Zróbmy wreszcie coś, co poprawi nam humory. Mam dosyć tych smętów. - Warknął Aleks ewidentnie niezadowolony z tego, jak wygląda to spotkanie. Zresztą nie tylko on na takiego wyglądał.
- Raisa wszyscy chcą się pośmiać. - Wi zwróciła się do brunetki, kładąc dłoń na jej udzie. - Proszeeeee. Dla mnie nie zaśpiewasz? - Spytała, uśmiechając się cwaniacko.
- Ale ja was kurwa nienawidzę. - Mruknęła, biorąc do rąk kieliszek. Wypiła trzy pod rząd i wstała z miejsca. - Jeśli ogłuchniecie nie biorę za to odpowiedzialności i nie zwrócę wam hajsu za leczenie. - Zapewniła, na co wszyscy skinęli głową. - Co mam zaśpiewać? - Spytała, zrezygnowana, na co blondyn gwałtownie podniósł się z miejsca i pokazał jej coś na telefonie. - Serio? Zresztą mogło być gorzej. - Stwierdził, wzruszając ramionami.
- Śpiewa wcale nie tak źle. Tylko zawsze tak mówi, bo chłopacy regularnie śmieją się z tego, że jest mafijną Taylor Swift. - Wyjaśniła Wi nachylając się w moją stronę. - Zresztą sam zobaczysz.
Zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować, pomieszczenie wypełniło się ścieżka dźwiękowa jakiejś piosenki. Nie miałem pojęcia co to takiego. Pewnie dlatego, że nie byłem fanem tego typu muzyki. A może ten konkretny utwór gdzieś mi umknął.
He calls me the devil/Nazywa mnie diabłem
I make him wanna sin/Przeze mnie chce zgrzeszyć
Every time I knock, he can't help but let me in/Zawsze, gdy pukam, nie może się powstrzymać przed wpuszczeniem mnie
Must be homesick for the real\Musi naprawdę tęsknić za domem
I'm the realest it gets/Jestem najprawdziwsza jak się da
You probably still adore me/Prawdopodobnie wciąż mnie uwielbiasz
With my hands around your neck/Z rękoma wokół Twojej szyi
I kiedy tylko te słowa opuściły jej usta zakała mnie fala wspomnień. Chociaż nie były to żadne wyniosłe sceny. Były to sytuację szarej codzienności.
Can you feel the warmth?/Czy czujesz ciepło?
Yeah As my kiss goes down you like some sweet alcohol/Gdy moje pocałunki idą w dół jak słodki alkohol
Where I'm coming from, yeah/Skąd pochodzę
It's the darker side of me that makes you feel so numb/To ciemniejsza strona mnie, która Cię paraliżuje
Czy coś w niej mnie przerażało? Nie byłem pewien. Czy miała ciemniejszą stronę? Zdecydowanie tak.
Cause we're hot like hell/Bo jestem gorąca jak piekło
Does it burn when I'm not there?/Czy to pali, gdy mnie nie ma?
When you're by yourself/Gdy jesteś sam?
Am I the answer to your prayers/Czy jestem odpowiedzią na Twe modlitwy?
I'm giving you that pleasure heaven/Dam Ci rozkosze nieba
And I'll give it to you!/Dam Ci je
Samotność. Tak ona zdecydowanie była bolesna. A JEJ brak ostatnimi czasy zdał się dziwnie mącić moje myśli.
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
You're my manna from heaven/Jesteś moją manną z nieba
We all gotta get fed/Wszyscy musimy się najeść
Can let me know I'm wanted /Może daj mi znać, że jestem potrzebna
Can let me in your head/Może wpuść mnie do swojej głowy
I'm not here to make you kneel/Nie jestem tu, byś klęczał
But it's praise that/Ale to pochwała
I'll get You ain't gonna walk free boy/Nie pójdziesz wolno, chłopcze
Not finished with you yet, no/Nie skończyłam z Tobą
Tak. Zdecydowanie byłaś mi potrzebna. A jeśli jeszcze tego nie zauważyłaś miałaś pełny wstęp do mojej głowy.
Can you feel the warmth?/Czy czujesz ciepło?
Yeah As my kiss goes down you like some sweet alcohol/Gdy moje pocałunki idą w dół jak słodki alkohol
Where I'm coming from, yeah/Skąd pochodzę
It's the darker side of me that makes you feel so numb/To ciemniejsza strona mnie, która Cię paraliżuje
Skąd pochodzisz? Oh zdecydowanie nie z nieba. A może jednak? W końcu nawet sam diabeł narodził się aniołem.
Cause we're hot like hell/Bo jestem gorąca jak piekło
Does it burn when I'm not there?/Czy to pali, gdy mnie nie ma,
When you're by yourself/Gdy jesteś sam?
Am I the answer to your prayers /Czy jestem odpowiedzią na Twe modlitwy?
I'm giving you the pleasure of heaven/Dam Ci rozkosze nieba
And I'll give it to you/Dam Ci je
Mogło to zabrzmieć dziwnie jednak tak. Jesteś odpowiedzią na moje modlitwy. Nawet jeśli to bardzo skomplikowane.
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
When we go down right there/Kiedy tam pójdziemy
You make me feel right there/Sprawisz, że tam to poczuję
When you lay me down right there/Kiedy mnie tam położysz
We just make it right there/Zrobimy to właśnie tam
Cause you're looking so right there/Wyglądasz tam tak właściwie
Baby you should touch me right there/Kochanie, powinieneś mnie dotknąć właśnie tam
You can take me right there/Możesz mnie tam zabrać
We can make it/Możemy to zrobić
To brzmiało jak idealne zakończenie tego wieczoru. Nawet jeśli żadne z nas nie było gotowe przyznać tego na głos.
Hot like hell/Gorąca jak piekło
Does it burn when I'm not there?/Czy to pali, gdy mnie nie ma
When you're by yourself/Gdy jesteś sam?
Am I the answer to your prayers/Czy jestem odpowiedzią na Twe modlitwy
I'm giving you that pleasure heaven/Dam Ci rozkosze nieba
And I'll give it to you/Dam Ci je
Raiso przysięgam, że już dałaś mi je wszystkie.
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
And I'll give it to you/Dam ci je
Hotter than hell/Bardziej gorąca niż piekło
Zaśpiewała ostatecznie dosyć mocno, wczuwając się w tekst. Dopiero kiedy muzyka ucichła wydała się wrócić do rzeczywistości. Przygryzła dolną wargę wracając na miejsce w akompaniamencie oklasków reszty.
- Jeden komentarz a was wyzabijam we śnie. - Zagroziła robiąc groźną minę. Jednak jeśli człowiek lepiej się przyjrzał mógł dostrzec, że walczyła z uśmiechem, który chciał wedrzeć się na jej usta.
- A pamiętacie jak kiedyś Wassa zaśpiewała na imprezie więc Raisa zśpiewała zaraz po niej tylko po to, by pokazać, że jest w tym lepsza? - Spytał Aleksander, uśmiechając się szeroko. - Zresztą kto tego nie pamięta? Wkurzona twarz świętej dziwki jeszcze długi będzie memem.
- Nawet o niej nie mówimy, bo znowu zrobi się dziwnie. - Mruknęł Narkis, poprawiając ciemne włosy.
- A zwłaszcza o tym, że chciałeś by była twoja. - Wtrąciła Wi szturchając swojego chłopaka w bok na, co ten skrzywił się lekko. - Serio wtedy to byłeś ślepy. Twój honor ratuje tylko nasz związek.
- I głupi. Jej wystarczy posłuchać, by jej nienawidzić. - Zauważył Dawid, z którym w pełni się zgadzałem. Wymieniliśmy raptem kilka zdań, a już miałem ochotę ją udusić. - Chociaż twoja faktyczna pierwsza nie była lepszą. Serio nie miałeś kiedyś gustu. No bo serio największą kujonka w szkole?
- Lubie dawać sobie wyzwania. - Stwierdził, wzruszając ramionami. - Poza tym przypomnę ci, że kiedyś przespałeś się z największą puszczalska zaraz po Raisie w całej szkole.
- To jeden z powodów, dla których jestem aktualnie gejem. - Zauważył, popijając tym razem cole. W końcu chyba przypomniał sobie, że nie może się opić. - Chociaż mój pierwszy raz z chłopakiem też był denny. No, ale wychodzi na to, że ja po prostu jestem top i nie lubię jak ktoś chce, nade mną górować. Ale i tak Aleks wygrywa.
- Nie moja wina, że mój wujek wyszedł za jej matkę. Poza tym wtedy jeszcze nie byliśmy rodziną. - Zauważył, na co Wi parsknęła śmiechem. - A Raisa to pewnie nawet nie pamięta jego imienia ani kim był.
- Wypraszam sobie bardzo. To był syn jednego ze wspólników ojca. Tyle pamiętam. A jakby go zobaczyła to nawet bym go poznała w przeciwieństwie do Wi!
- Stara to był jeden i ten sam facet więc wystarczy, że Ty pamiętasz. - Zauważyła, posyłając jej nienaturalnie szeroki uśmiech. - A ty Rodion? - Spytała, przenosząc na mnie spojrzenie. Podobnie jak wszyscy.
- Daj mu spokój. - Poprosiła Raisa rozsiadając się wygodnie. - Nie każdy chce gadać o takich sprawach otwarcie.
- To była moja ówczesna dziewczyna. Byliśmy razem rok. Było słabo i w zasadzie to tyle. - Oświadczyłem, wzruszając ramionami. Może to było szalone, jednak ich grono wydawało się całkiem bezpieczne. No i to tylko seks. Każdy to robi i nie ma czego się wstydzić.
- Och, czyli Raisa nie była twoją pierwszą? - Wypaliła Wi, na co automatycznie się spiąłem.
Czyli Raisa jej powiedziała? No niby mieliśmy o tym zapomnieć. Jednak Wiktoria to jej najlepsza przyjaciółka i nie powinno mnie dziwić, że jej powiedziała. Jednak kiedy przeniosłem na nią spojrzenie, mogłem przekonać się, że jest tak samo zdziwiona, jak ja.
- Oj dajcie spokój. To, że to zrobiliście jest bardziej niż oczywiste. - Zauważył Dawid, który wydawał się w ogóle nie przejść tym, że żadne z naszej dwójki nie było chętne do podjęcia tej rozmowy.
- Moglibyście przestać wydziwiać i dać sobie szanse. - Zasugerował Narkis, na co jego dziewczyna mu przytaknęła.
- Pogadamy o tym kiedy indziej. - Zapewniła Mrozow chcąc uciąg temat. - A teraz skoro moja zmiana zaczyna się dopiero za dziesięć godzin mogę nieco się napić. - Zauważyła, sięgając po alkohol.
- Dzisiaj jestem nieodpowiedzialny. - Stwierdził Aleks, dołączając się do brunetki.
I tylko tyle wystarczyło by to spotkanie skończyło się tak, jak nigdy skończyć się nie powinno.
Pisałam ten rozdział od czwartku z i tak nie jestem zadowolona. Więc no po prostu super. No, ale mówi się trudno i pisze się dalej. Trzymajmy kciuki by następne rozdziały były lepsze.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top