Rozdział 3 ~"Chyba nie po to nas stworzono.."
A teraz przed rozdziałem zadanie na kreatywność. Jak myślicie, kto się znajduje w domu głównej bohaterki?
*Jeśli już czytałeś poniższy rozdział to nie komentuj*
~~~~~~~~~~~~~~
Wzięłam głęboki oddech i w pełnej gotowości udałam się za śladami, które prowadziły do sypialni. Plamy tyrium kończyły się przy moim łóżku. Szybko złapałam za róg satynowej kołdry i zwinnym ruchem zrzuciłam ją na drewnianą podłogę.
To co zobaczyłam sprawiło, że zabrakło mi tlenu i zamarłam w bezruchu. Po dłuższym staniu w tej pozie, już bez obaw opuściłam broń i podeszłam bliżej.
Na miękkim posłaniu, dokładnie na jego środku, leżał mały biały kot z czarnymi łapkami i uszkami, jednak nie był on "zwyczajny", ponieważ posiadał diodę. Jednak to nie wszystko, gdyż był cały w niebieskim płynie i posiadał niewyobrażalną ilość ran, jakby ktoś się nad nim znęcał.
-Już w porządku.. Spokojnie, nic ci nie zrobię..- powiedziałam cicho wyciągając drgającą dłoń w stronę zwierzęcia. Kotka, gdyż była to dziewczyna, wtuliła się niepewnie w moją dłoń i miauknęła a jej dioda zmieniła odcień z czerwonego na niebieski. Miała cudownie puchatą sierść na swoim małym ciałku. Wzięłam ją delikatnie pomagając sobie drugą ręką i udałam się do łazienki.
Mała istotka bez obaw poddała się głaskaniu oraz udzielaniu jej pierwszej pomocy. Z uwagi na błyskawiczną regenerację tych "maszyn" po obmyciu jej wodą po ranach nie było śladu.
-I powiedz mi, jak ty się tu dostałaś..- powiedziałam przypominając sobie niedawne zdarzenie, po czym zaśmiałam się pod nosem gdy poczułam jak wyskakuje mi z ręcznika i wilgotnym futerkiem mizia mnie po karku. Kotka nie odpowiedziała tylko zaczęła głośno mruczeć. Wraz ze zwierzęciem na ramieniu posprzątałam zostawione przez nią niebieskie ślady oraz ogólnie cały dom. Pod wieczór już mocno zmęczona przebrałam się w piżame, którą była za duża biała koszula oraz czarne, krótkie spodenki, następnie weszłam do łóżka jednak długo nie byłam sama, bo kot wskoczył również na mebel i zajął drugą poduszkę, która znajdowała się obok mnie. Uśmiechnęłam się szczęśliwa, że w końcu mogę o kogoś zadbać.
-Miauuuuu.- westchnęła kotka przeciagając się i dając się pogłaskać po brzuchu, gdy poczułam że odpływam ułożyłam się normalnie a kotka nie pozostając dłużna położyła się obok mnie ogrzewając kontuzjowany łokieć, o którym przynajmniej na chwilę zapomniałam.
Tradycyjnie obudziło mnie pukanie do drzwi. Na szczęście tym razem się wmiarę wyspałam i miałam dobry humor a na dodatek było wcześnie, ponieważ była godzina siódma. Szybko ogarnęłam włosy i poprawiłam łóżko, na którym jeszcze spała kotka i otworzyłam drzwi.
*Pov Connor*
Po raz kolejny stałem pod drzwiami Rachel.. to znaczy, Pani Madson. Najwyraźniej jeszcze spała, ponieważ musiałem poczekać kilka minut, jednak nie przeszkadzało mi to. Ciągłe zawracanie jej głowy nie było mi na rękę, ponieważ sam się z tym źle czułem. Przynajmniej w ramach przeprosin nie będę zbyt nachalny tak jak program, który karze mi ponownie zapukać.
Gdy drzwi się otworzyły zauważyłem uśmiechniętą blondynkę. Chyba odkąd się znamy po raz pierwszy ma inny wyraz twarzy niż obojętność, bądź złość. Kolejną rzeczą jaką zauważyłem to, to że miała na sobie piżame i do tego dość.. uroczo wyglądała..
Niestabilność Programu
-W porządku?- wybudziła mnie z zamyślenia dziewczyna machając dłonią przed moją twarzą po czym pstryknęła palcami. Była przejęta..? Mną..?
Niestabilność Programu
-Tak, w porządku.- odpowiedziałem jak gdyby nigdy nic. Od momentu jak rozpocząłem pracę na posterunku coraz częściej pojawia mi się ten komunikat. Nie rozumiem zupełnie czemu..
-Wybacz, nie odpowiadałeś przez dłuższą chwilę i się zmartwiłam, że coś się stało.- uśmiechnęła się przepraszająco i zarazem niepewnie.
-To ja przepraszam.- rzekłem bezemocjonalnie. Czemu androidy mają taki głos, czemu nie mamy w ustawieniach zmiany emocji, odczuwania ich? Przecież co w tym złego, nie dość, że jedyne co kontrolujemy to nasze przyćmione zmysły a na dodatek ranimy ludzi, mimo że tego nie chcemy. Chyba nie po to nas stworzono..
Niestabilność Programu
-Jak widzisz, tradycyjnie jestem nieprzygotowana na gości a tym bardziej na wyjście gdziekolwiek.- zaśmiała się lekko wskazując na swój strój. -Wchodź do środka, czuj się jak u siebie.- uśmiechnęła się promiennie w moim kierunku.
Niestabilność Programu
Zanim zdążyłem odpowiedzieć dziewczyna zniknęła w łazience.
Wszedłem dalej do mieszkania, zamykając drzwi wejściowe przy okazji i nie wiedziałem co zrobić, bo system nie reagował. Czekałem na Rachel gdy usłyszałem, że zaczyna nucić jakąś melodię. Może lekko fałszowała, ale było to wręcz nie do wychwycenia. Piosenka była w innym języku niżeli kraj, w którym się znajdowaliśmy i byłem lekko zaskoczony tym, ale z przyjemnością słuchałem dalej głosu dziewczyny.
Niestabilność Programu
Dlaczego ten komunikat nie daje mi przy niej spokoju?
*Pov Rachel*
Starałam się wmiarę szybko naszykować, ponieważ nie chciałam aby Connor długo czekał. Uśmiechnęłam się lekko do mojego odbicia w lustrze. Miałam dzisiaj bardzo dobry poranek. Odłożyłam kosmetyczkę na miejsce wyjmując z niej ostatni element makijażu, którym była krwiście czerwona pomadka pod kolor mojej dzisiejszej spódniczki, pod którą znajdowały się krótkie spodenki w tym samym kolorze ja wypadek pościgu. Pozostałymi elementami ubioru był czarny top i buty na płaskiej podeszwie, którymi były również czarne trampki. Lubiłam eksperymentować ze strojami jakie zakładam przez co często wyglądam nad zbyt elegancko, ale cóż, tylko takie ciuchy lubie..
Gdy wyszłam z pomieszczenia przeżyłam lekki szok. Zauważyłam siedzącego na łóżku ciemnowłosego, który bawił się z kotką. Ruszał dłonią pod kołdrą obserwując zwierzę, które aktualnie próbowało dorwać punkcik zmieniający położenie. Mimowolnie na mojej tworzy pojawił się szerszy uśmiech.
*Pov Connor*
Bawiłem się z kotką w najlepsze dopóki nie usłyszałem cichego śmiechu Rachel, odwróciłem się szybko w jej kierunku i jak na zawołanie wstałem z łóżka. Takie zachowanie nie wypadało mi jako androiowi śledczemu.
Gdy zauważyłem dziewczynę po raz kolejny zaniemówiłem, wyglądała... hm.. niezwykle?
Niestabilność Programu
-Przepraszam, nie chciałam ci przeszkadzać, po prostu nie mogłam się oprzeć aby nie popatrzeć.- speszyła się lekko widząc moją reakcję. Kotka zauważyła moją wysuwającą się dłoń przez co teraz gdy byłem zamyślony poczułem jej delikatne ząbki i pazurki na ręce. Rachel ponownie się zaśmiała. -Ktoś cię upolował.
Niestabilność Programu
Lekko uśmiechnąłem się widząc zwierzę obok po podniosłem kotkę i podrapałem ją za uchem.
Niestabilność Programu
-Jak się wabi?- spytałem dziewczyny dalej skupiając uwagę na jej podkreślonych kształtach i idealnym makijażu. Chwila.. co ja robię?
-Jeszcze nie mam imienia dla niej. Nie myślałam nad tym szczerze mówiąc.- po chwili na jej twarz po raz kolejny wpłynął szeroki uśmiech. -Ty ją nazwij Connor!
-Ja?- zapytałem się nie dowierzając w to co słyszę.
-Tak.- odpowiedziała mi szybko. Wyczekiwała teraz mojej odpowiedzi. Widać było w jej oczach iskierki radości, nie mogłem odmówić..
Niestabilność Programu
-Niech będzie.. Aida
~~~~~~~~~
[1007 słów]
Wybaczcie mi brak rozdziałów, ale albo czasu, albo motywacji brakuje i tak wyszło...
Co sądzicie o rozdziale? Spodziewaliście się, że zrobię perspektywę Connora? Podobają Wam się takie "mieszane" perspektywy? (Każda opinia jest dla mnie cenna ♡)
~Do następnego, Shiro ♡
Data: 23.04.2019r. ; godz: 1:27
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top