Prolog ~Dziwny początek, dziwnej znajomości
Młoda policjantka siedziała już wiele godzin przy biurku pisząc raport. Była już nim zmęczona, bo ciągle coś nie chciało się spajać, albo niechcący usuwała plik i jego zapis. Nawet przygotowana przez nią hurtowo kawa na cały dzień się już skończyła, co ją wręcz zszokowało.
Rachel oparła głowę na swojej dłoni oraz przymknęła oczy siedząc chwilę w takiej pozie i oczekując natchnienia. Gdy już podniosła powieki ponownie spojrzała na ekran komputera i uznała, że coś jej nie pasuje z długością tekstu. Przeczytała raz, drugi, trzeci... Raport był skończony.
Blondynka szybko rozejrzała się po biurze szukając wytłumaczenia tego zjawiska. Na początku nie zauważyła niczego szczególnego, tylko ludzi, z którymi pracuje i widzi na codzień. Po głębszej analizie dojrzała młodego, przystojnego chłopaka o czarnych włosach, brązowych oczach i poważnym wyrazie twarzy. Jednak po chwili dojrzała na jego szarej kurtce numer jednego z modelów androidów - "Rk800" i niebieską diodę ja skroni. Zrozumiała od razu, że to kolejna maszyna do jakiejś "poważnej misji", która po kilku minutach zginie z nieuwagi, bądź złego polecenia, które dostanie od jakiegoś policjanta. Dziewczyna uważała androidy za istoty pozbawione własnej drogi co tworzyło z nich roboty przez co nie przykładała do nich większej uwagi i je wręcz ignorowała, aby nie zdradzić swojej rasy i im nie współczuć. Nie chcąc wtykać nosa w nieswoje sprawy wróciła do pracy nad raportem, a dokładnie musiała go już tylko wysłać do przełożonego.
-Za pięć minut masz być w moim biurze Madson.- rzekł Fowler przechodząc obok blondynki i odszedł w kierunku kuchni zaparzyć sobie kawy.
Dziewczyna cicho westchnęła i uznała, że lepszego dnia nie mogłaby sobie wymarzyć. Nie uśmiechała jej się kolejna misja, jednak uznała, że lepiej pójść do tego gabinetu niżeli stracić jedyną robotę.
Gdy wstała, kątem oka spojrzała na androida, siedział on przy biurku porucznika Andersona.-A może jednak staruszek przestał mieć awersje do maszyn i sam sobie jedną sprawił?- zaśmiała się pod nosem.
Niebiesko oka zdążyła przerzucić papiery na swoim stanowisku i minęło wcześniej wspomniane pięć minut, więc udała się do wskazanego miejsca. Zapukała do drzwi, po czym weszła do środka.
-Usiądź proszę, czekamy jeszcze na kogoś.- mruknął Kapitan. Dopiero po dłuższym czasie pojawił się Hank a za nim wcześniej widziany przez nią czarnowłosy.
-Mów szybko, bo mam dość tego osobnika i lepsze rzeczy do roboty.- powiedział zdenerwowany porucznik.
-Panie Poruczniku, jestem androidem, nie osobą.- odpowiedział poważnie Rk800.
-Znów pierdolisz Connor..
-Więc..- zaczął Fowler ignorując wymianę zdań obu mężczyzn. -..Z uwagi na to, iż Rachel jest początkująca powinna poznać różne stanowiska, dlatego chcę przydzielić ją do sprawy z defektami, a że Tobie Hank nie wiem już jaką dać robotę, bo i tak każdą odrzucasz, to będziesz nadzorować sprawę Rachel i jej poczynania z tym związane.- dokończył z istnym spokojem kapitan.
-Mam robić za niańkę dla jakiejś małolaty i użerać się z plastikiem? Żartujesz sobie?- rzucił w jego kierunku zirytowany Anderson.
-Powiedziałem coś i koniec. Chcesz kolejną nagane do teczki dyscyplinarnej, która się już NIE domyka?- Jeffrey podkreślił mocno ostatnie wyrazy. Dziewczyna przerwała im aby nie doszło do większego zamieszania, bo widziała już jak szaro włosy otwierał usta.
-Dziękuję za tą sprawę, mam nadzieję, że uda mi się wywiązać z nowych obowiązków.- uśmiechnęła się lekko i wyszła mówiąc "Miłego dnia".
Po wyjściu i dojściu do kuchni mruknęła niezadowolona -Ale cóż.. może nie będzie aż tak źle?
-Pani Madson, nie może pani pić tak dużo kawy, bo może to negatywnie wpłynąć na pani organizm.- Rachel usłyszała głos za swoimi plecami przez co ledwo nie wypuściła z rąk kubka, z gorącym napojem, który właśnie skończyła robić.
-Proszę mi nie mówić jak mam żyć.- odpowiedziała lekko zdenerwowana i odwróciła się. Na jej twarzy pojawiła się nieokreślona mina, po części jakby przedstawiała zszokowanie a po części wcześniejsze zdenerwowanie. Po chwili zrozumiała co się właśnie stało. -Najmocniej przepraszam, mam zły humor..- mruknęła lekko zarumieniona przez swoją bezmyślność.
-Proszę nie przepraszać, jestem tylko maszyną.- uśmiechnął się lekko android. -Będziemy pracować ze sobą, a jeszcze się nie przedstawiłem. Jestem Connor, android śledczy od CyberLife.
-Zapewne już wiesz jak się nazywam, ale pozwól, że również przedstawię sie osobiście.- Blondynka przyjaźnie się uśmiechnęła. -Rachel Madson, miło mi poznać.
~~~
Tylko 670 słów, wiem, przepraszam, ale uznałam, że to idealny moment na zakończenie ^^" Mam nadzieję, że się podoba, także piszcie komentarze co sądzicie, czy macie jakieś uwagi i w ogóle. Do następnego! :D
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top