Rozdział 5
26 Października 2038, Północ Grenlandii
-Z...Zdra... Zdrajca.- Zdołał powiedzieć Andriej. Miał zniszczony aparat mowy. Wydostali z niego dane o sabotażu, ataku, o wojsku. Wszystko. Zawiódł.
-Nie można zdradzić, jeśli nigdy nie było się po czyjejś stronie. - Connor wzruszył ramionami. Prowadził Andrieja przyciskając mu pistolet do tyłu głowy. Amerykańscy żołnierze biegli korytarzem, zbierając się do obrony Antarktydy.
-Pewnie nigdy też nie byłeś defektem?- Wyszli na zewnątrz. Baza znajdowała się na wysokim klifie.
-Zgadza się.- Uśmiechnął się ironicznie, po czym się rozejrzał. -A dramatyczną scenerię wybrałem dla ciebie. Tak, nieudolnie ukrywałeś, że jesteś defektem. W pewnym sensie jesteśmy przeciwieństwami... - Andriej zbliżył się do klifu.
-Masz rację. Ja mam honor.- Android odwrócił się do Connora, i powoli się cofał. Po chwili stał już na koniuszkach palców.
-Nie wykonałeś misji. Teraz chcesz się rzucić. I wciąż utrzymujesz, że masz honor?- Connor opuścił broń.
Przez chwilę patrzyli na siebie. Andriej cofnął jedną nogę.
-... Dlatego zabiorę cię ze sobą.- Android rzucił się na przeciwnika i wyszarpnął mu pistolet. Tamten był przygotowany i odepchnął go w kierunku przepaści. Na swoje nieszczęście tamten trzymał go za koszulę. Obaj polecieli w dół. I po chwili obaj stracili świadomość pod wpływem lodowatej wody.
26 Października 2038, Nowy York
-I jak, podoba ci się?
Cecil zasunął biało-niebieską bluzę.
-Lubię te kolory.- Stwierdził. Niedawno przyszedł do mieszkania Tracey.
-Nie mam innych ubrań które by ci pasowały.- Kobieta wzruszyła ramionami i wypiła łyk kawy.- Nie za bardzo mam pomysł, gdzie by cię zabrać...
Android założył białą czapkę, zasłaniającą jego diodę.
-Może kino?- Zaproponował. Na sali kinowej powinno być dość spokojnie. Zostało 25% do odkodowania. Gdyby podczas odtwarzania pamięci stracił przytomność, na sali kionwej nikt by tego nie zauważył. -Oczywiście na koszt firmy.
Tracey zawiesiła mu się na szyi.
-Jesteś słodki...
Tymczasem, gdzieś w głębi, Cecil czuł pierwsze próby techników do włamanie się do jego systemu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top