Spotkanie Z Policjantem
-Mam sprawę-odezwałam się
-Jaką?-zapytał przyjaciel
-Pomożesz mi w znalezieniu dzieciaka mojego byłego męża?-spytałam patrząc mu prosto w oczy.
-Pomogę,ale chce coś w zamian-odparł.
-No dawaj,zamieniam się w słuch-popatrzyłam na niego zaciekawiona.
-Pojdziesz ze mną na piwo?-spytał.
-Chyba nie mam wyboru- zaśmiałam się.
Zaczęłam opowiadać przyjacielowi wszystko co wiem o zaginionym.
Pojechaliśmy zatem do domu mojego byłego męża. Niezbyt chciałam,ale cóż praca to praca.
Mój były wybranek, lubi podrywać.
Gdy dojechaliśmy na miejsce mąż sprzed kilku lat zastanawiał się, martwił gdzie jest jego syn a ja nie mogłam się doczekać spotkania się ze swoim przyjacielem.
Zadzwonił do mnie szef,był zdenerowany,kazał przyjechać jak najszybciej i przyjść do gabinetu.
Nie wiedziałam o co może chodzić. Przyjechałam najszybciej jak mogłam,weszłam do gabinetu. Spodziewałam się wszystkiego tylko nie tego- zostałam zwolniona.
Niby nie oddałam na czas dokumentów.
Próbowałam się bronić,jednak na marne.
Mogłam się już pakować. Nie wiedziałam,że to dopiero początek przykrych wiadomości.
Policjant wrócił do domu i myślał o swojej koleżance. Charlie..miał mieszane uczucia względem jej osoby. W pewnym momencie zasnął.
Zadzwoniłam do Jacoba,odebrał po chwili.
-Jesteś w domu?-zapytałam,musiałam się komuś wygadać.
-Jestem,coś się stało?-zapytal zaniepokojony
Nie odpowiedziałam,rozłączyłam się.
Kupiłam po drodze butelkę wina. Nie minęło jakieś 20 minut a byłam już pod drzwiami jego mieszkania. Zapukałam,chwilę później drzwi sie otworzyły.
- Wejdź proszę- powiedział Jacob
Weszłam do mieszkania,usiadłam w salonie,rozmawialiśmy.
-Słuchaj,straciłam pracę. Masz może jakieś miejsce w policji?-
- Coś się znajdzie-usmiechnal się lekko
Po dwóch godzinach pojechałam do domu jednak zadzwonił do mnie telefon,mój były męż. Był ostatnią osobą z którą chciałam w tej chwili rozmawiać. Odebrałam zdenerwowana.
-Czemu dzwonisz do mnie o trzeciej nad ranem!?-odezwałam sie
Przepraszam, ale musisz do przyjechać. Chodzi o mojego syna.-powiedział
Będę za pół godziny.-odpowiedziałam
Chciałam iść spać,ale pojechałam taksówką do jego domu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top