XIV. Zebranie Filarów

Narrator POV

W ciemnym pokoju bez okien, jedynym źródłem światła były dwie lampki pomiędzy którymi siedziały trzy postacie. Jedną z nich był Mistrz Ubuyashiki, a pozostałymi dwoma białowłose dzieci. Na przeciwko nich siedziała ósemka Filarów. Ich miecze spoczywały na podłodze, a oni sami ze skupieniem wpatrywali się w swojego Mistrza.

– Jak sami widzieliście, przejrzałem wszystkie wspomnienia Hikari. Nie ma złych zamiarów wobec ludzi. Tak jak podejrzewałem to jeszcze zagubione dziecko. Za kilka miesięcy skończy piętnaście lat, a co ciekawe w demona została zmieniona w wieku ośmiu lat. - odparł Ubuyashiki.

– Ale Mistrzu, to niemożliwe. Demony się nie starzeją, a ta tutaj nie wyglada na ośmiolatkę. - odparł Tengen, marszcząc brwi.

– To prawda. - dodał mężczyzna z wężem na szyi.

– A jednak. Na własne oczy widziałem... jeśli mogę tak to nazwać, jej wspomnienia. Została porwana i wychowywana przez sporą część Wyższej Kwadry oraz przez samego Muzana. Z tego co udało mi się wywnioskować, Muzan potrafi oprócz zmiany swojego wyglądu, zmieniać również swoją aurę, dlatego nigdy nie udało nam się go zlokalizować. Być może nawet znajdowaliście się z nim w tym samym miejscu, ale nie wiedzieliście, że to on. Hikari przez to, że spędziła z nim mnóstwo czasu jest w stanie go rozpoznać mimo tych zmian, dlatego może być dość kluczową postacią w tej walce. - wyjaśnił Ubuyashiki.

– Mistrzu, ale zdajesz sobie sprawę, że jak tylko ten demon, który zabił Kyojuro przekaże jej zdradę Muzanowi, to ten natychmiast ją zniszczy. Wiemy, że potrafi niszczyć swoje demony na odległość. - wtrąciła szybko Shinobu.

– Tak, dlatego niezwłocznie, gdy tylko się ściemni, jedno z was zaprowadzi ją do Tokio, do pani Tamayo. Ona zarówno jak jej wychowanek Yushiro są demonami, na których wpływ Kibutsuji'ego nie działa. Już wysłałem do niej kruka z prośba o ściągnięcia z Hikari klątwy. - odparł.

– Kolejny demon... - wycedził z niesmakiem Sanemi, został jednak zgromiony wzrokiem przez kilka Filarów, przez co natychmiast zamilkł.

– To nie wszystko. Przeglądając wspomnienia dziewczyny doszedłem do wniosku, że nie była ona zwyczajnym człowiekiem przed przemianą. - na te słowa wszyscy zwrócili w jego stronę pytające spojrzenie. - W najmniej oczekiwanych momentach wracają do niej wspomnienia z jej ludzkiego życia. W jednym z nich widać, jak Muzan razem z Trójką swoich najsilniejszych demonów atakują rodzine Hikari i mordują wszystkich oprócz niej. Trochę zastanawiające, dlaczego najsilniejszy na świecie demon zbiera swoich popleczników, aby pozbyć się jakiejś ludzkiej rodziny, czyż nie? To musiał być celowy zabieg. Pytanie tylko, co takiego jest w tej dziewczynie, że sam Muzan się nią zainteresował...

– Posiada dość potężną Demoniczną Sztukę Krwi, odrzuciła Shinazugawę na dobre kilka metrów przy pomocy umysłu. Podobno potrafi też paraliżować na odległość... - zauważyła Shinobu.

– Przecież to tylko dziecko! - żachnął się Sanemi.

– Dziecko, które znokautowało cię w kilka chwil. - stwierdziła Kocho. – Skoro Kibutsuji tyle lat chował ją pod kloszem, nie pozwalając jej rzucać się w oczy, znaczy, że musiał widzieć w niej jakiś potencjał. Być może miała być nawet jego tajną bronią, więc lepiej, że udało nam się ją przejąć. - wyraziła swoje zdanie czarnowłosa.

– To może najbezpieczniej będzie ją po prostu zabić i pokrzyżować plany Muzana! - krzyknął wybity z równowagi Filar Wiatru, dalej ciążył mu fakt, że ta irytująca nastolatka go przechytrzyła.

– Nikogo nie będziemy zabijać. Hikari chce nam pomóc z własnej woli, a jej informacje mogą całkowicie odmienić naszą sytuację. Muzan zawsze był krok przed nami, teraz to my jesteśmy górą, a moc tej dziewczyny również może mieć kluczowe znaczenie w walce. Uratowała Tanjiro przed wykrwawieniem, a później jego poszarpane palce. Próbowała również uratować śmiertelną ranę Kyojuro, ale jej moc nie jest jeszcze wystarczająco rozwinięta. Jednak wyobraźcie sobie jak nieocenioną będzie pomocą w walce, jeszcze gdy uda jej się usprawnić tą moc. - odparł Ubuyashiki.

– Z tym się zgodzę, leczenie ran może znacząco wpłynąć na liczebność Korpusu. - odparł Tengen.

– Przydałaby mi się taka osoba w szpitalu. - dodała Shinobu. – W sumie Sanemiemu również... Wiesz że ten złamany nadgarstek będzie się leczył kilka tygodni? Nie lepiej byłoby przeprosić dziewczynę i ograniczyć ten czas do jednego dnia?

– Po moim trupie! Jeszcze czego, żebym demona miał przepraszać! Złamany nadgarstek to dla mnie nie problem, dalej mogę walczyć drugą ręką. - zbulwersował się białowłosy.

– W innym wspomnieniu, dziewczyna nie będąc jeszcze demonem uleczyła zranioną rękę swojego, żyjącego jeszcze brata. Oznacza to mniej więcej tyle, że moc uzdrawiania nie jest jej Demoniczną Sztuką Krwi. Nie znamy też do końca pełnego potencjału jej mocy, dlatego mam nadzieje, że pani Tamayo w jakiś sposób zdoła uzyskać więcej informacji na jej temat. - powiedział, jednak żaden z Filarów nie skomentował jego słów, więc ciągnął dalej. –Jest jeszcze jedna sprawa. Hikari poprosiła mnie o coś gdy znajdowaliśmy się w jej umyśle. Chce dołączyć do Korpusu i móc zabijać demony. - odparł, powodując niewielkie zamieszanie wśród Filarów.

– Przecież do niedorzeczne! Demon nie może być Zabójcą Demonów! - zaoponował Tengen.

– Tego nam jeszcze brakuje, żeby demon posiadał miecz nichirin! - zawołał Shinazugawa.

– Posiada pewne umiejętności, więc czemu nimi nie może posługiwać się w walce z demonami? - zapytał Gyomei.

– To prawda. Jednak swoimi umiejętnościami nie jest w stanie unicestwić demona, tylko go zranić. Osobiście chciałbym przystać na jej prośbę, jednak muszę też poznać wasze zdanie...

– Stanowczo się nie zgadzam! - krzyknął Sanemi.

– Nie wydaje mi się, żeby to był dobry pomysł...  - powiedział Tengen.

– Zgadzam się. - odparła krótko Shinobu. – Zauważyłam, że ją i młodego Kamado połączyła dziwna, niezrozumiała dla mnie więź. Jednak można dostrzec, że chłopak dobrze na nią wpływa i być może pomimo tego, że jest demonem, zostanie dobrym wojownikiem, który wesprze nasz oddział.

– Ja również się zgadzam! - krzyknęła ochoczo Mitsuri. – Wydaje się być bardzo sympatyczna. - na te słowa niektórzy spojrzeli na nią z politowaniem, ale przemilczeli jej głos.

– Nie zgadzam się Mistrzu. Nienawidzę demonów, za to co zrobiły mi i innym ludziom. Mam nadzieję, że zrozumiesz mój motyw. - odparł Obanai, a jego wąż zasyczał, jakby chciał poprzeć jego słowa.

– Zaufam Twojemu osądowi, Mistrzu i dam jej szansę. Jednak jeśli tylko dziewczyna zrobi jakiś zły ruch, bez wahania ją zlikwiduje. - powiedział donośnym głosem ogromny mężczyzna, w dalszym ciągu trzymając złożone ręce jak do modlitwy.

– Ja natomiast jestem neutralny. Nie mam zdania w tej kwestii. Jednocześnie nie ufam zbytnio demonom, ale również jestem ciekawy jak potoczy się ta sprawa. Dlatego proszę nie uwzględniać mojego głosu. - powiedział melodyjnym głosem najmłodszy Filar Muichiro.

Wszyscy zwrócili głowę w stronę ostatniej osoby, która do tej pory nie wypowiedziała żadnego słowa. Decyzja Giyuu Tomioki była kluczowa, gdyż aktualnie trzy głosy były za, trzy przeciw i jeden głos był neutralny. Filar Wody wpatrywał się gdzieś w dal, nie zwracając uwagi na świdrujące go spojrzenia. Po chwili, która dla wszystkich wydawała się być wiecznością zabrał głos.

– Niechaj będzie. - odparł krótko.

– Czyli przegłosowane. Bardzo mnie cieszy twoja odpowiedź Giyuu ponieważ zamierzałem cię o coś poprosić. Podejrzewam, że Urokodaki-san nie miałby nic przeciwko trenowaniu jej, jednak teraz jest chwilowo niedostępny. Z tego względu, czy zgodziłbyś się trenować ją do czasu powrotu Urokodakiego? - zapytał Mistrz.

Zapadła chwilowa cisza, podczas której Filar przeniósł wzrok na Ubuyashiki'ego.

– Oby była rozgarnięta, bo nie mam za wiele czasu na dodatkowe treningi. - odparł spokojnie Tomioka.

***

Hikari POV

Głowa opadła mi na prawe ramie i powoli zaczęłam opadać ciałem na bok. Spowodowało to, że nagle ocknęłam się i momentalnie podparłam ręką łóżko. Potrząsnęłam głową i przeciągnęłam się, dalej siedząc na łóżku. Zauważyłam, że Tanjiro również zasnął, głowa opadła mu na stół, opierając się czołem o przedramię. W dłoni dalej trzymał pióro, z którego atrament kapał na kartki notesu.

Wstałam cicho, starając się nie zbudzić chłopaka, a następnie ściągnęłam z oparcia jego haori i przykryłam go nim. To był tak naturalny i ludzki odruch, że aż sama siebie zdziwiłam. Jednak w towarzystwie Tanjiro wydawało się to być tak normalne, jak oddychanie. Podeszłam powoli do okna i odsłoniłam ostrożnie roletę. Zauważyłam, że zaczyna się powoli ściemniać, kilka promieni słonecznych jeszcze gdzieś świeciło ponad koronami drzew.

Wtem usłyszałam kroki na korytarzu, które zmierzały w naszym kierunku. Stanęłam obok krzesła, na którym siedział śpiący Tanjiro. Spięłam wszystkie mięśnie i na wszelki wypadek uwolniłam moc, tak aby rozprzestrzeniła się po całym ciele. Dzięki temu moje reakcje były szybsze i byłam również nieznacznie silniejsza. Wyciągnęłam rękę w pogotowiu i zacięcie wpatrywałam się w drzwi, przy których ewidentnie ktoś stał. Po chwili usłyszałam kliknięcie zamka i klamka zaczęła przechylać się w dół. Serce kołatało mi na przyspieszonych obrotach, ugięłam lekko kolana aby mieć większa mobilność w razie ewentualnego ataku. W drzwiach pojawiła się wysoka postać, zanim ujrzałam kto to jest wyczułam jej zapach i aurę. Nie wydawała się być negatywnie do mnie nastawiona, ale też nie jakoś szczególnie pozytywnie. Biła od tej osoby obojętność pomieszana ze skupieniem. Zapach niby kojarzyłam, ale nie mogłam go połączyć z jakąś konkretną osobą.

– Twoje oczy świecą jak latarki w tej ciemności. Byłabyś tak uprzejma je wyłączyć? - usłyszałam znajomy baryton. Usłyszałam jak Tanjiro pod wpływem hałasu wybudził się, po czym natychmiast odwrócił w stronę drzwi.

– Ooo Tomioka-san, co cię tu sprowadza? - zapytał lekko zasypanym tonem, rozluźniając się momentalnie widząc znajomego Filara. Następnie odwrócił się w moją stronę i przymrużył oczy. W pokoju panowała kompletna ciemność, więc moje żarzące się tęczówki musiały podrażnić jego zaspane oczy.

– Nie mogę tego ot tak wyłączyć. Gdy używam mocy świecą się samoistnie, wbrew mojej woli. - wyjaśniłam szybko, nie spuszczając wzroku z Filara.

– Nie musisz jej teraz używać, Hikari. Jesteśmy bezpieczni. - odparł Tanjiro.

Nie byłam co do tego przekonana...

– Skończyły się już obrady? Możemy przejść do szpitala Shinobu-san? Dawno nie widziałem Nezuko, wszystko z nią w porządku? - zasypał Tomiokę pytaniami.

– Tak, skończyły się. Ty zaraz przejdziesz do szpitala i z Twoją siostrą jest wszystko w porządku. Zabrał ją ten twój dziwny blond włosy kolega. - odparł, po czym przeniósł wzrok na mnie, mrużąc nieznacznie oczy. – Ty natomiast pójdziesz ze mną.

– Co? - spytałam szybko. – Nigdzie nie idę.

– Dlaczego nie może pójść ze mną do szpitala? - zapytał podejrzliwie Tanjiro, podnosząc się z krzesła i stawając przede mną, nieznacznie zasłaniając mnie swoim ciałem. Poczułam ulgę widząc, że Tanjiro stawia się za mną, ale jednocześnie zastanawiałam się dlaczego mam się gdzieś wybierać z tym obcym Filarem.

– Mistrz zarządził, że w pierwszej kolejności dziewczyna musi wybrać się do pani Tamayo, która zniesie z niej klątwę Kibutsuji'ego. - wyjaśnił Giyuu.

– Pani Tamayo jest wspaniała osobą i również jest demonem! Nie musisz się jej obawiać Hikari. - powiedział do mnie Tanjiro z entuzjazmem. – Jak tylko uda jej się ściągnąć z ciebie wpływ Muzana, to się znowu spotkamy w szpitalu Shinobu.

– Radzę się zbierać, już się ściemniło, a mamy trochę do przejścia. - odparł Hashira, po czym odwrócił się na pięcie i ruszył wzdłuż korytarza. Spojrzeliśmy z Tanjiro po sobie, a następnie ruszyliśmy za Tomioką. Przeszliśmy korytarzem starając się dotrzymać kroku Filarowi. Nagle drogę zatrzymała nam niska kobieta z haori motyla. Uśmiechnęła się promiennie, po czym wskazała palcem na Tanjiro.

– Idziesz ze mną chłopcze. Twoi przyjaciele już dawno zostali opatrzeniu w szpitalu, a ty masz chyba nawet poważniejsze rany. - odparła melodyjnie, po czym zwróciła się w moim kierunku. – Chciałabym cię przeprosić za ten nieelegancki atak przy stacji kolejowej. Nie powinnam tak gwałtownie reagować. Nie mniej dziwi mnie, że udało ci się przeżyć taką dawkę wisterii. - powiedziała w dalszym ciągu uśmiechając się. – Jednak skoro Mistrz zadecydował przyjąć cię w nasze szeregi, nie chcę rozpoczynać tej znajomosci od negatywnych emocji. - odparła, wyciągając w moją stronę otwartą dłoń.

Zawahałam się przez chwilę. Spoglądając na szczere spojrzenie dziewczyny nie wyczułam fałszu, więc zdecydowałam się odwzajemnić uścisk dłoni. Następnie Shinobu skłoniła się nieznacznie w stronę Filara Wody.

– Do zobaczenia, Tomioka-san. - pożegnała się kierując w stronę wyjścia. – Nie zanudź jej na śmierć. - dodała żartobliwie.

– Do widzenia, Kochō-san. - prychnął Tomioka. Tanjiro widząc, że Filar Owada ruszyła w drogę, odwrócił się do mnie.

– To widzimy się później. Trzymaj się Hikari, będę cię wyczekiwał w szpitalu Shinobu-san. - pożegnał się, przyspieszając kroku, aby dotrzeć do dziewczyny.

Na odchodnym pomachał jeszcze do mnie ręką, a później zniknął za zakrętem. Spojrzałam niepewnie na Tomiokę, ten jednak nie zwracając na mnie uwagi ruszył przed siebie. Podążyłam za nim.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top