epilog
ZAYN'S POV:
Zdajecie sobie sprawę z tego, że dzisiaj piszę tutaj do Was po raz ostatni? Ta, do mnie też to nie trafia. Przecież niedawno zaczynaliśmy naszą przygodę pt. "Odzyskać Charlie", a teraz już kończymy ten etap. Charlotte jest znowu przy moim boku, a oprócz niej mam jeszcze syna, który teraz słodko śpi w swoim pokoju.
Nie potrafię jednym słowem opisać tego, co do tej pory wydarzyło się w moim życiu. Wszystko rozgrywa się tak szybko, że ledwo nadążam złapać oddech. Niecałe 5 lat temu skończyłem liceum, a od tamtego dnia miało miejsce tak wiele rzeczy, że chyba nie wystarczyłby mi dnia i nocy, aby wszystko Wam opowiedzieć.
Kiedy rozstałem się z Charlie straciłem wszelkie nadzieje na to, że ona znowu mogłaby być moja. A jednak. Jakimś cudem udało mi się zdobyć jej serce. Nasze ponowne zejście było dla mnie pewnego rodzaju znakiem, że chyba naprawdę Bóg chciał, abyśmy mimo wszystko skończyli razem. Mało tego. Po niecałym roku naszego związku na świat przyszedł Joel - nasze pierwsze dziecko, które miało zaledwie tydzień, ale już tak dużo wniosło do mojego życia, że nie wyobrażam sobie, aby nagle miało zniknąć. W jakimś stopniu przyzwyczaiłem się już do tego, że za każdym razem, kiedy Mały płacze w nocy, muszę wstać i go nakarmić, a potem zabrać do naszego łóżka, bo nie ma opcji, żeby zasnął sam. Dlatego od momentu, w którym Charlie wróciła z nim do domu, co noc zasypiam odwrócony w stronę Joela i trzymam jego malutką rączkę, aby mieć pewność, że on napewno leży obok mnie.
Powiem Wam, że chyba nie mogłem sobie wymarzyć lepszego życia. Miałem świetną pracę, dziewczynę, którą kochałem całym sercem i która niedługo miała stanąć ze mną przed ołtarzem, aby zgodzić się spędzić resztę swoich dni przy moim boku. Oprócz tego miałem jeszcze ślicznego synka, którego nie chciałem opuszczać ani na krok, a na dopełnienie tego całego obrazka, po moim mieszkaniu biegał Milo, który sikał dosłownie wszędzie. Aha, nie zapominajmy o najważniejszym... Czwórka moich najlepszych przyjaciół. Gdybym ich nie miał pewnie nigdy nie byłbym w tym miejscu, gdzie jestem teraz.
Co nam jeszcze pozostało? Chyba wszystko już powiedziałem. No, i nie zapominajcie, że żadne z nas nie mówi Wam do widzenia. Rozstajemy się słowami do zobaczenia niedługo.
KONIEC
---------------------
To by było na tyle. Mam nadzieję, że się podobało. Za chwilę wstawię jeszcze jeden post z podziękowaniami, w którym będzie krótkie info i innych fanfiction. :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top