2.9
W dość szybkim tempie podążałyście jedna z ulic Charlotte Town. Waszym celem było znalezienie archiwum, w którym mogą znajdować się stare gazety, które pomogłyby Wam dowiedzieć się więcej o dawnej gorączce złota. Tak ważne wydarzenie musiało zostać gdzieś uwiecznione, a gazeta wydawała Ci się dobrym miejscem. W końcu większość osób uwielbia je czytać w przerwie pomiędzy obowiązkami.
Nie musiałyście długo iść, gdyż zaraz przed Wami pojawił się sklep z interesującym Was szyldem „Gazety". Zatrzymałyście się jak wryte i spojrzałyście po sobie.
- To chyba powinno być tutaj - przerwałaś ciszę panującą między Wami
- Tak - rzekła ściszonym głosem Diana
- A więc na co czekamy? Chodźmy! - krzyknęła jak zwykle podekscytowana rudowłosa i nie czekając na Was w pośpiechu przekroczyła próg sklepu.
Przekręciłaś oczami w akcie rozbawienia, po czym uczyniłaś to samo, co przed chwilą młoda Shirley.
Wnętrze było naprawdę niewielkich rozmiarów. We trzy lewo się tam mieściłyście, a z przymusu Wasze ramiona musiały stykać się ze sobą. Za dość małą, drewnianą ladą siedział starszy mężczyzna patrzący się na Was zdziwionym wzrokiem.
- Mogę Wam w czymś pomóc, panienki? - do Waszych uszu dobiegł sympatyczny, aczkolwiek lekko zachrypnięty głos mężczyzny
- Tak, szukamy tutaj archiwum, w którym trzymacie stare gazety - odpowiedziała Ania z wielkim uśmiechem na swojej piegowatej twarzy
- Dokładnie gazety, która opisuje dawną gorączkę złota - wtrąciła się Twoja siostra
Na twarzy starca zagościł rozbawiony uśmiech, a po chwili z jego gardła wydobył się melodyjny śmiech. Kątem oka zauważyłaś zdziwione spojrzenia swoich towarzyszek.
- Nie pamięta Pan tego okresu? - zapytała nieśmiało Diana
Nie czekając na odpowiedź mężczyzny rozejrzałaś się po pomieszczeniu. Przecież było ono takie małe. Prawdopodobnie nie ma tutaj żadnego magazynu ze starymi gazetami. W końcu gdzie miałoby się ono znajdować?
- Takie miejsce tutaj nie istnieje, prawda? - wtrąciłaś się i postanowiłaś podzielić się swoimi spostrzeżeniami z resztą zgromadzonych osób
- Dokładnie, młoda damo - odrzekł starszy Pan z ciągłym uśmiechem na ustach - Nie mamy tutaj na to miejsca - dokończył
- W takim razie pamięta Pan coś może z tego czasu? - zapytała Ania z nadzieją w głosie, niestety jej entuzjazm został szybko zgaszony przeczącymi ruchami głowy staruszka
- Wiek i pamięć nie chodzą w parze - powiedział
- No dobrze, w takim razie dziękujemy - rzekłaś, uśmiechając się serdecznie, po czym nie czekając na resztę dziewczyn wyszłaś na zewnątrz
Poprawiłaś swój szalik i zastanawiałaś się, co takiego powinnyście teraz zrobić. Cała nadzieja legła właśnie w gruzach. Już nic więcej nie uda Wam się z tym zrobić. Nie odkryjecie czy złoto naprawdę znajduje się na Waszych ziemiach i czy Nathaniel nie jest oszustem.
- Musimy znaleźć Malcoma Frosta - usłyszałaś stanowczy głos Ani, który dobiegał tuż za Twoimi plecami
- Kto to jest? - zapytałaś zaciekawiona, odwracając się do niej twarzą
- Reporter! - krzyknęła podekscytowana rudowłosa
- Pisał o tej gorączce złota - wyjaśniła Diana, za co w duchu byłaś jej bardzo wdzięczna, gdyż czasem ciężko było zrozumieć piegowatą dziewczynkę
- A wiecie, gdzie można go znaleźć? - ciągnęłaś - Przecież to miasto jest wielkie, a nawet nie mamy pewności, że on tutaj się znajduje - dodałaś już lekko zmartwiona
W końcu nie będzie łatwo znaleźć jednego człowieka w tak pełnym ludzi miejscu, dodatkowo w tak krótkim czasie jaki Wam pozostał.
- Podobno bywa często w pobliskim pubie - odpowiedziała Ania, po czym bez dalszych wyjaśnień ruszyła przed siebie w poszukiwaniu owego budynku
- Mam nadzieję, że od niego uda nam się czegoś dowiedzieć - rzekłaś spoglądając na bliźniaczkę
- Z tego, co mówił nam tamten Pan, po tym jak wyszłaś to Frost przeszedł załamanie nerwowe. Mam nadzieję, że mimo wszystko będziemy mogły z nim porozmawiać - powiedziała szatynka
*
Waszym oczom ukazał się dość sporych rozmiarów bydynek z drewnianym szyldem „Pub". Gdy już chciałaś wejść do środka, jakaś wewnętrzna siła zmusiła Cię do zostania na zewnątrz.
- Dziewczyny, to napewno dobry pomysł? - zapytałaś zdenerwowana
- Musimy dowiedzieć się prawdy - odpowiedziała Ania
- Wiem, ale... - przerwałaś w połowie i zwróciłaś się do Diany - znasz naszą mamę. Jak dowie się, że tam byłyśmy, a co gorsza przyłapie nas tam, nie będziemy miały lekko - odparłaś na jednym wdechu, bawiąc się swoimi pacami. Wcześniej nie pomyślałaś o konsekwencjach jakie mogą Cię spotkać za owy czyn. Mogłaś po prostu zostać w sklepie i udawać, że o niczym nie wiesz, a Diana wraz z Anią dowiedziałyby się całej prawdy o złocie.
- Nie możemy teraz zrezygnować - odpowiedziała szatynka spokojnym tonem głosu - Jak chcesz to możesz tu na nas poczekać - dodała uśmiechając się nieznacznie
- W razie czego postaram się jakoś zagadać mamę, jakby ty przyszła. Tylko proszę Was, pośpieszcie się - stwierdziłaś
Dziewczyny zniknęły za drzwiami sklepu. Postanowiłaś oprzeć się o drewnianą ścianę budynku i właśnie w takiej pozycji postanowiłaś na nie zaczekać, w końcu i tak nie masz nic ciekawszego do roboty niż obserwowanie mijających Cię ludzi.
Zdajesz sobie sprawę, że mogłaś wyjść w owej sytuacji na tchórza. Niestety ty przekonałaś się o konsekwencjach jakie mogą Was spotkać za niesubordynację. Boisz się, że jeden głupi błąd może spowodować, że znów zostaniesz zmuszona wyjechać. Teraz kiedy zadomowiłaś się w Avonlea taka rozłąka od domu, rodziny, przyjaciół bolałaby Cię stokroć razy mocniej. Nie wyobrażasz sobie, że znów mogłabyś to stracić.
- Destiny! - usłyszałaś krzyk za swoimi plecami
Najwolniej jak potrafiłaś odwróciłaś się przodem do owej osoby, gdyż bez problemu rozpoznałaś ten głos
- Mamo?! - rzekłaś zdziwiona
- Co tutaj robisz?! Gdzie jest Diana? - krzyk Twojej rodzicielki wciąż nie ustępował, a nawet mogłabyś powiedzieć, że coraz bardziej się nasilał
- Poszłam poszukać dziewczyn i na chwilę się tutaj zatrzymałam. Chciałam zastanowić się gdzie mogły pójść - próbowałaś się w jakiś rozsądny sposób usprawiedliwić swoją ucieczkę
- Mogłaś mi powiedzieć, że sobie poszły. To wszystko wina Ani! Gdyby nie ona... - wywód Twojej matki został przerwany głośnym krzykiem
- Nawet nie wiesz czego się dowiedziałyśmy, Des! - za Twoimi plecami pojawiły się Twoje towarzyszki
Musisz przyznać iż naprawdę mają dobre wyczucie czasu. Po prostu wiedziały kiedy tutaj wparować.
- Macie mi to natychmiast wyjaśnić! - zarządała pani Barry
Hejka
Witam Was w nowym rozdziale! Muszę przyznać iż nie uważam, aby był on wybitnie ciekawy. Jednakże jestem zmuszona dokończyć kwestię złota w Avonlea. Kto tak samo jak ja nie może doczekać się powrotu Gilberta haha?
Przepraszam Was za to, że rozdziały pojawiają się tak rzadko, ale jak już Wam pisałam pod jednym rozdziałem mam dość zabiegany lipiec. Praktycznie cały czas jestem w podróży. Aktualnie jestem w Szwecji i ciężko u mnie z internetem haha
Buziakii😘
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top