2.3
- Destiny - usłyszałaś natarczywe wołanie - Des, wstawaj, szybko! - delikatnie otworzyłaś oczy, a przed Tobą ukazała się twarz Diany
- Coś się stało? - zapytałaś zachrypniętym głosem
- Tak, nie uwierzysz, gdy opowiem Ci z Anią o tym czego się dowiedziałyśmy! - krzyknęła - Musimy wyjść dzisiaj szybciej do szkoły - dodała, po czym opuściła Twój pokój w pośpiechu
Nie możesz uwierzyć, że wolne naprawdę już się skończyło. Te wszystkie tygodnie zleciały w mgnieniu oka. Naprawdę będziesz miło wspomniała te chwile, które spędziłaś z przyjaciółmi. Mimo, że ostatnie dni wakacji poświęciłaś na nauce Jerry'ego pisania i czytania, to nie uważasz iż był to dla Ciebie zmarnowany czas. Chłopak pomału robi postępy, a Ty jako jego nauczycielka jesteś bardzo z niego dumna. Mas nadzieje, że uda Ci się pomóc mu w spełnieniu jego skrytego marzenia
*
- Hej, Aniu - uśmiechnęłaś się do rudowłosej, po czym delikatnie ją przytuliłaś
- Hej, nie uwierzysz czego wczoraj się dowiedziałyśmy! - rzekła podekscytowana dziewczyna w drodze do szkoły
- Diana powtarza mi ciągle to samo. Może w końcu dowiem się, co jest takie niesamowite? - zapytałaś idąc szybkim krokiem
- Nie bądź taka niecierpliwa, Destiny - odezwała się Diana, jak zwykle Cię upominając
- Nie zmienię się odrazu. Od jutra obiecuję poprawę - zaśmiałaś się, kręcąc głową z niedowierzania
- W Avonlea jest złoto! - krzyknęła podekscytowana Ania
- Jasne, a ja jestem blondynka - powiedziałaś, śmiejąc się przy tym melodyjnie - To, co chciałyście mi powiedzieć? - dodałaś
- Już Ci to powiedziałyśmy - rzekły chórkiem
W ich głosie mogłaś usłyszeć nutę oburzenia. Jakby zdenerwowały się, że tak, a nie inaczej zareagowałaś.
- Dziewczyny, przestańcie. Skąd niby w wzięło się tutaj złoto. I skąd Wy o tym wiecie? - odwróciłaś się do nich i skrzyżowałaś ręce na piersi
- Podsłuchałyśmy wczorajszą rozmowę w ratuszu - odpowiedziała uśmiechnięta Diana
- Jaką rozmowę? - zapytałaś lekko zaciekawiona
- O tym, że jest tutaj złoto. Jest go naprawdę bardzo dużo - odpowiedziała rudowłosa, a na jej twarzy zagościł szczery, wielki uśmiech
- Dobra, ale skąd wiecie, że to prawda? - musisz przyznać iż sprawa złota była dla Ciebie nieznacznie podejrzana. Skoro było tutaj wcześniej i to w tak dużych ilościach, dlaczego nikt go nie zauważył?
- Nate je znalazł. Jest naukowcem - odpowiedziała Ania - Dzięki niemu nasze rodziny będą mogły się wzbogacić
- Nate, Twój współlokator? - dziewczynka potwierdziła poprzez kiwnięcie głowy
- I wszystko jest rzeczywiście prawdą? - mimo iż zaczynałaś wierzyć w całą tą sprawę, chciałaś się upewnić, że dziewczyny i Nate mają stu procentowo pewność
- Tak - powiedziała Diana, chwytając Cię za rękę - To wszystko jest niesamowite, prawda? Dlatego trudno nam w to uwierzyć - dodała z uśmiechem na twarzy
- Racja - stwierdziłaś bez przekonania
Jeśli w Avonlea naprawdę jest złoto, będziesz musiała poinformować o tym Gilberta, możliwe iż to skłoni go do szybszego powrotu do domu.
- Nate dał mi próbkę ziemi. Niestety nie zauważyłam w niej nic specjalnego. Mimo wszystko skłamałam, że znalazłam złoto - wtrąciła Ania patrząc w przestrzeń pomiędzy Wami
- Dlaczego go okłamałaś? - zapytała Diana
- Wiesz, on jest poważnym naukowcem, a ja nie chciałam wyjść na głupią. Chociaż on i tak mnie uważa za dziecko - rzekła lekko zawiedziona rudowłosa - Ale najważniejsze iż złoto naprawę tutaj jest i możliwe, że nawet po nim chodzimy. W tej chwili - pisnęła zadowolona, po czym w szybkim tempie ruszyła przed siebie
- O której Nathaniel wraca do domu? - postanowiłaś zmienić temat
- Zazwyczaj na obiad i zostaje już do następnego dnia. A coś się stało? - zapytała zdziwiona Ania, dokładnie Ci się przyglądając
- Chciałam bym go odwiedzić, żeby porozmawiać z nim o złocie - na Twojej twarzy zagościł sztuczny uśmiech - Masz coś przeciwko? - dodałaś
- Skądże. Nate napewno się ucieszy! - rzekła rudowłosa - Ostatnio zadawał dużo pytań na Twój temat
- Co?! - krzyknęłaś zszokowana - Jakie pytania?
- Nic takiego. Pytał ile masz lat, czy masz jakieś zainteresowania, jaka jesteś w szkole - odpowiedziała wzruszając ramionami
- Po co mu te wszystkie informacje? - rzekłaś zdezorientowana
- Właśnie, to dość dziwne - stwierdziła Diana, która nagle przyłączyła się do Waszej rozmowy
- I Ty mu na nie odpowiedziałaś? - zapytałaś zszokowana, zmieniając temat
- Tak, przecież to nic takiego. Próbował być miły. Chciał chociaż trochę zainteresować się moim życiem - odpowiedziała Ania
Przez resztę drogi do szkoły nie odzywałaś się do dziewczyn, jedynie przysłuchiwałaś się ich rozmowie. Złoto w Avonle, czyż to nie brzmi cudownie. Za cudownie? Chciałabyś, aby wszystko okazało się prawdą. Wielu rodzinom pieniądze za złoto, które znajduje się na w ich zmieni mogłoby zmienić życie. Poprawić je na lepsze, aby mogli zaznać nowych, lepszych warunków życia.
*
- Czy to Cole? - zapytała zszokowana Ania, gdy dotarłyście do szkoły
- Zmienił się przez ten okres żniw - stwierdziła Diana uśmiechając się nieznacznie
- Wyprzystojniał - obie dziewczyny spojrzały na Ciebie będąc w niemałym szoku - Co? - dodałaś, spoglądając na nie jak na idiotki
- Przecież..., no wiesz - powiedziała Ania
- No właśnie chyba nie wiem - odpowiedziałaś zdezorientowana, gdyż naprawdę nie miałaś pojęcia, o co chodziło dziewczyną
- Masz chłopaka - szepnęła rudowłosa
- I co z tego? - zaśmiałaś się - Stwierdzam tylko fakty - rzekłaś, wzruszając ramionami
- Tak wolno? - zapytała zdziwiona szatynka
- A dla czego nie? - odpowiedziałaś pytaniem na pytanie - Przecież nic złego nie zrobiłam. Nie zdradziłam go - dodałaś
- W sumie racja - stwierdziła Ania, a wyraz jej twarzy automatycznie się zmienił na zadowolony, pełen chęci do życia - Wejdźmy do szkoły - dodała rudowłosa, chwytając Dianę za rękę i ciągnąc ją za sobą
Nie zastanawiając się chwili dłużej podążyłaś za dziewczynami, po czym znalazłaś się w szkolnym budynku.
Hejka
Witam Was w pierwszej części maratonu. Wiem, że dzisiejszy rozdział był dość nudny, ale niestety musiałam poruszyć kwestie złota w Avonlea, w końcu bez tego nie byłoby drugiego sezonu, prawda?
Buziaki😚
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top