1.24
Z Anią pożegnałaś się już jakiś czas temu. Drogę do swojego domu pokonałaś w samotności. Chcesz trochę pomyśleć o wszystkim, co miało miejsce dzisiejszego dnia. Kiedyś bardzo lubiłaś Ruby. Nie przeszkadzała Ci jej nieodwzajemniona miłość do Gilberta. Musisz przyznać iż nawet lubiłaś, gdy o nim mówi. Bynajmniej miałaś się z czego pośmiać. Oczywiście tylko wewnętrznie, bo na zewnątrz pokazywałaś pełne skupienie. Z biegiem czasu, gdy tylko złotowłosa wspominała Ci o szatynie normalnie krew zalewała cały Twój organizm. Zawsze wmawiałaś sobie, że prawdopodobnie zaczyna Cię to już nudzić. Niestety teraz nie jesteś tego taka pewna. Możliwe, że po prostu byłaś, z resztą dalej jesteś zazdrosna. Zazdrość to okropne uczucie. Człowiek czuje się wtedy taki bezsilny. Jeśli chodzi o Dianę to naprawdę nie rozumiesz jej zachowania. Wiesz, że źle postąpiłaś, ale przecież ona zdawała sobie sprawę iż nic między Ruby a Gilbertem prawdopodobnie nie będzie. Także nie potrafisz znaleźć powodu przez, którego tak bardzo się na Ciebie obraziła. Może była zła za to, że wcześniej nic jej nie powiedziałaś. W końcu mogła poczuć się okłamana.
Wchodząc do domu szybko przywitałaś się z rodzicami i udałaś do swojego pokoju. Nie miałaś dzisiaj ochoty na udawanie szczęśliwej, jak gdyby nic się nie stało. Dlaczego wszystko musi się tak komplikować? Gilbert lada dzień wyjeżdża, tak naprawdę nie wiadomo gdzie. Będzie pracował na jednym z parowców, także praktycznie dzień w dzień będzie w innym miejscu. Teraz jeszcze ta kłótnia z dziewczynami. Naprawdę musisz porozmawiać z Dianą.
*
Podchodząc do drewnianych drzwi siostry zapukałaś cicho i czekałaś na jakąkolwiek reakcję z jej strony. Nie chciałaś nic mówić, aby bliźniaczka przypadkiem nie odkryła, że to Ty stoisz po drugiej stronie, wtedy już napewno nie zechciałaby otworzyć. Po upływie paru sekund drzwi pomału się otworzyły, a przed Tobą stała Diana.
- Co chcesz? - zapytała znudzonym głosem, patrząc wszędzie dookoła, tylko nie na Twoją sylwetkę
- Porozmawiać - oznajmiłaś spokojnie - Mogę wejść?
Drzwi zostały szerzej uchylone, a Diana lekko się przesunęła. Uznałaś to za znak zgody, dlatego weszłaś do jej jak zwykle czystego pokoju.
- Diana mogę zapytać o co Ci tak właściwie chodzi? - zadałaś pytanie odwracając się w jej kierunku i dokładnie przyglądałaś się twarzy dziewczyny
- Mi? - zaśmiała się histerycznie siadając na swoim łóżku
- A widzisz tutaj inną Dianę? - odpowiedziałaś ironicznie
Twój komentarz najprawdopodobniej nie spodobał się siostrze, ponieważ westchnęła zrezygnowana, a wyraz jej twarzy, o ile to jeszcze w ogóle możliwe zmienił się na jeszcze bardziej zdenerwowany.
- Przyszłaś tu żeby się kłócić?
- Nie, chcę właśnie poznać powód Twojej złości - rzekłaś zgodnie z prawdą siadając na pobliskim fotelu
- Dobrze, ale ja nie mam ochoty z Tobą rozmawiać - oznajmiła szatynka zakładając ręce na piersi
- Nie zachowuj się jak dziecko, przecież trzeba to wyjaśnić - czułaś jak zachowanie siostry coraz bardziej Cię denerwuje. Co ona tak właściwie sobie myśli? Jest na Ciebie zła, nawet bardzo, a Ty nie możesz poznać powodu tego samopoczucia.
- To Ty zachowujesz się jak dziecko. Wszyscy oprócz Ciebie to widzą! Żałuję, że tak szybko wróciłaś do domu. Dwa lata szkoły to chyba za mało w Twoim przypadku - powiedziała śmiejąc się histerycznie
Gdy tylko sens wypowiedzianych przez nią słów dotarł do Twoich uszu siadłaś jak wryta. Nie wiedziałaś co takiego mogłabyś jej odpowiedzieć. Czy właśnie własna siostra oznajmiła Ci, że przeszkadza jej Twoje towarzystwo?
- Mam rozumieć iż nie chcesz mnie tutaj? W Avonlea? - zapytałaś czując jak smutek, który ogarniał cały Twój organizm zmienia się w złość
- Tak! Cieszę się, że w końcu to do Ciebie dotarło - oznajmiła Diana uśmiechając się szyderczo
Co wstąpiło w Twoją siostrę? Zawsze była ułożoną, grzeczną dziewczynką, która słuchała swoich rodziców, a ich życzenie było dla niej rozkazem.
- Dobrze, że teraz wiem na czym stoję - zaśmiałaś się - Zapamiętaj sobie jedno. Już nigdy w życiu nie proś mnie o jakikolwiek rodzaj pomocy. Z przyjemnością będę stała i patrzyła jak cierpisz! - krzyknęłaś wstając i udając się w kierunku drzwi
- Ciekawe czemu przy rodzicach nie jesteś taka pyskata - rzekła podchodząc do lustra i poprawiając swoje długie, ciemne włosy. Tym gestem chciała Ci ewidentnie pokazać iż po prostu Cię ignoruję. Nie obchodzi ją to, co masz do powiedzenia.
- Właśnie, zapytaj siebie jak już stoisz przy tym lustrze - oznajmiłaś szybko za nim opuściłaś pomieszczenie
W biegu poszłaś do swojego pokoju i położyłaś się na łóżku. Czułaś jak w Twoich oczach zbierają się łzy. Nie chciałaś pozwolić im wypłynąć, niestety na marne. Twoja twarz po chwili była cała wilgotna od nowo spływanych słonych kropli. Słowa bliźniaczki bardzo Cię zabolały. Znacie się za dobrze przez co Diana dokładnie wiedziała gdzie uderzyć, aby zabolało Cię ze zdwojoną siłą.
Hejka
Ten rozdział jest dość krótki, zdaję sobie z tego sprawę, jednakże nie chciałam umieszczać w nim nowych wątków. Wolałam, aby został poświęcony tylko rozmowie Destiny z siostrą. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam iż zmieniłam trochę charakter Diany. W serialu zawsze była cicha, grzeczna i zawsze opanowana. Tutaj chciałam zmienić trochę jej postać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top