2.23 |Epilog|


Mijający krajobraz za oknem przypominał Ci smak dzieciństwa. Wszystkie wspomnienia wróciły. Pamiętasz jak dziewięć lat temu, tak samo jak teraz siedziałaś w pociągu. Wpatrywałaś się w oddalające drzewa. Myślałaś o tym jak to będzie zobaczyć swoją rodzinę po roku rozłąki. Bałaś się, że Cię nie zaakceptują iż znów Cię odeślą do Paryża. Miasta które jeszcze kilka miesięcy temu kojarzyło Ci się tylko i wyłącznie ze strasznym okresem w Twoim nastoletnim wieku. Z okresem, w którym zamknęłaś się w sobie. Byłaś zła na wszystkich. Na siebie, rodziców, znajomych, nauczycieli. Wszyscy byli winni Twojemu wyjazdowi. Teraz Twój sposób myślenia o tym wielkim mieście zmienił się diametralnie, o sto osiemdziesiąt stopni, odkąd Gilbert uklęknął przed Tobą przy zachodzącym słońcu i zadał tak ważne pytanie. Twoja odpowiedź była prosta. Zgodziłaś się, a na Twoim palcu po dziś dzień tkwi piękny pierścionek.

Położyłaś swoją głowę na jego ramieniu i zamknęłaś oczy, delektując się błogą ciszą, którą, masz zamiar niedługo przerwać.

- Cieszysz się, że wracamy? - zapytałaś półszeptem

- Sam nie wiem. To tylko na kilka dni. Wiem iż wizja świąt z Twoją siostrą wcale nie poprawia Ci humoru, ale spójrz na to z drugiej strony. W końcu spotkasz się z rodzicami oraz z resztą twoich znajomych - odpowiedział, bawiąc się twoimi włosami

- Dobrze byłoby mieć najpierw tych znajomych - zaśmiałaś się - Nigdy nie byłam tak lubiana jak Ty, doktorku

- Ile razy mam Ci powtarzać Des, abyś tak mnie nie nazywała? - westchnął zrezygnowany - Wiesz, że tego nie lubię - dodał

- A Ty bardzo dobrze wiesz, że lubię Cię tak nazywać, a ze mną się nie dyskutuje - uśmiechnęłaś się, patrząc mu prosto w oczy

- Po co ja Ci dawałem ten pierścionek? - zapytał się sam siebie, cicho się śmiejąc

- Bo jestem wspaniała - zażartowałaś - I mnie kochasz - dodałaś

- Sam nie wiem dlaczego - chwycił Cię w tali i przysunął do siebie tak, aby złożyć na twoich ustach pocałunek

- Też Cię kocham - rzekłaś, splatając Wasze dłonie



Witam Was i zarazem żegnam w ostatnim rozdziale.

To już koniec przygód Destiny Barry! Naprawdę z całego serca dziękuję Wam, że byliście ze mną, poświęcaliście swój cenny czas na czytanie mojej książki iż wytrwale czekaliście na nowe części, których niestety czasem nie dodawałam ze względu na swoje lenistwo. Mam nadzieję,że ten czas spędzony na czytaniu tej książki nie uważacie za zmarnowany. Ogromnie dziękuję za 2k gwiazdek. Wciąż nie mogę uwierzyć, że moje opowiadanie przeczytało 10k osób. Jest to dla mnie naprawdę ogromna liczba! jeszcze raz dziękuję!

Jeśli podoba się Wam mój sposób pisania i chcielibyście przeczytać kolejną moją książkę to zapraszam Was do pisania w komentarzach swoich propozycji, a bardzo możliwe iż którąś z nich zrealizuję.

Buziakii😗

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top