⭐32⭐
Otworzyłam drzwi od sypialni i dostrzegłam Jungkooka, który siedział w rozkroku na łóżku, a ręce miał oparte z tyłu na łóżku. Obserwował mnie z zaciekawieniem, czekając na kolejny ruch. Stanęłam pomiędzy jego nogami i jedną dłoń wplątałam w jego włosy.
- Czegoś potrzebujesz, kochanie? – rzucił, umieszczając swoja dłonie na udach dziewczyny.
Jungkook patrzył na mnie spod przymrużonych powiek, jego uśmiech był lekki, ale pełen ukrytych emocji. Ciepło jego dłoni rozprzestrzeniało się przez materiał mojej sukienki, a ja czułam, jak serce przyspiesza mi na sam jego widok.
– Może – odpowiedziałam powoli, pochylając się lekko w jego stronę. Mój oddech owiewał jego szyję, a ja widziałam, jak jego oczy ciemnieją z pożądania.
– A czego dokładnie? – zapytał, unosząc jedną brew, jakby rzucał mi wyzwanie.
Uśmiechnęłam się prowokacyjnie i pochyliłam jeszcze bardziej, niemal muskając jego usta swoimi. Moja dłoń przesuwała się po jego karku, a jego oddech stał się bardziej nierówny.
– Może tego – wyszeptałam, dotykając jego warg swoimi, ledwo, jakby przelotnie, zanim odsunęłam się, obserwując, jak zareaguje.
Jungkook uśmiechnął się szeroko, a jego dłonie natychmiast zaczęły sunąć po moich udach, przyciągając mnie bliżej. Przysunęłam się do niego, czując, jak jego ciało napina się pod moim dotykiem.
– Nie musisz dwa razy mi powtarzać – powiedział niskim, chrapliwym głosem, patrząc mi prosto w oczy. Jego dłonie wędrowały wyżej, aż w końcu objął mnie mocno w talii, przyciągając mnie do siebie tak, że nasze ciała zetknęły się w pełni.
– Tylko tyle? – zapytałam prowokacyjnie, uśmiechając się kącikiem ust, obserwując, jak jego wzrok ciemnieje.
Jungkook bez słowa zareagował. Jego usta znalazły się na moich, pocałunek był intensywny, pełen głodu, który tłumiliśmy przez zbyt długi czas.
Zerwałam się z łóżka, czując, jak moje serce wali w piersi. Oddychałam szybko, jakby całe moje ciało wciąż żyło tamtym momentem. Przez kilka sekund patrzyłam na otaczającą mnie ciemność, próbując sobie uświadomić, że to tylko sen.
– Co się ze mną dzieje? – szepnęłam do siebie, przecierając dłonią twarz. Obrazy Jungkooka i naszego pocałunku wciąż były zbyt wyraźne. Poczułam, jak ciepło wspomnienia wciąż tli się we mnie, mieszając się z uczuciem niepokoju.
Złapałam telefon, zerknęłam na godzinę – była trzecia nad ranem. Westchnęłam, próbując się uspokoić, ale myśli o Jungkooku nie chciały zniknąć. Ten sen wydawał się zbyt prawdziwy.
Zawahałam się na chwilę, patrząc na ekran telefonu, ale ostatecznie wybrałam numer Jimina. Dzwonek zabrzmiał raz, drugi, aż w końcu usłyszałam jego zaspany głos po drugiej stronie.
– Lisa? Co się dzieje? – zapytał, a w jego tonie pojawiła się odrobina niepokoju, choć starał się brzmieć spokojnie.
– Przepraszam, że cię budzę – powiedziałam cicho, starając się ukryć drżenie w głosie. – Ale musiałam z kimś porozmawiać.
– Coś się stało? – Jimin od razu wyczuł, że coś jest nie tak.
– Miałam sen... – westchnęłam, próbując zebrać myśli. – Chodzi o Jungkooka. Nie wiem, co się ze mną dzieje, Jimin.
– Co w tym złego? – zapytał Jimin, a w jego głosie pojawiła się nuta rozbawienia. – To tylko sen, Lisa. Czasem sny potrafią być dziwne, ale nie zawsze mają jakieś głębsze znaczenie.
– Ale to nie był taki zwykły sen – powiedziałam, kręcąc głową, choć wiedziałam, że Jimin tego nie widzi. – Był tak realistyczny, że kiedy się obudziłam, czułam, jakby to się naprawdę wydarzyło.
– Może to twoja podświadomość próbuje ci coś przekazać – zaproponował Jimin. – Wiesz, co tak naprawdę czujesz do Jungkooka?
– Właśnie tego nie wiem – westchnęłam, czując, że zaczynam się gubić. – Myślałam, że wiem, ale teraz...
– Lisa, idź spać – powiedział Jimin, jego głos był łagodny, ale stanowczy. – Jesteś zmęczona, a takie myśli w środku nocy nie prowadzą do niczego dobrego. Porozmawiamy o tym jutro, na spokojnie.
Zamknęłam oczy, opierając się o ścianę. Wiedziałam, że Jimin ma rację, ale ten sen i wszystko, co czułam, nie dawało mi spokoju.
– Może masz rację – westchnęłam. – Ale obawiam się, że jutro nie zmieni niczego.
– Zobaczymy. Dobranoc, Lisa – powiedział Jimin z ciepłem w głosie, zanim się rozłączył.
Wiedziałam jednak, że już nie zasnę, więc wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Ciemność nocy panowała w całym mieszkaniu, a jedynym dźwiękiem były ciche kroki na drewnianej podłodze. Włączyłam małą lampkę nad blatem i wyciągnęłam kubek, by zrobić sobie herbatę.
Para z gorącego napoju unosiła się spokojnie w powietrzu, podczas gdy ja starałam się uporządkować myśli. "Dlaczego ten sen tak bardzo mną wstrząsnął?" – pytałam siebie w duchu, próbując zrozumieć, co tak naprawdę czuję do Jungkooka.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Zamarłam, trzymając kubek w dłoniach, a moje serce zaczęło bić szybciej. Kto mógł przyjść o tej porze? Przecież była środek nocy. Odstawiłam kubek na blat, czując, jak napięcie rośnie, i powoli podeszłam do drzwi.
– Kto tam? – zapytałam, starając się ukryć nutę niepokoju w głosie.
– To ja, Lisa. Otwórz, proszę – usłyszałam znajomy głos.
To był Jungkook. Otworzyłam drzwi, a Jungkook niemal natychmiast wszedł do mieszkania. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, poczułam, jak jego dłonie chwytają mnie za ramiona i szybko przyciska mnie do najbliższej ściany. Nasze spojrzenia spotkały się, a jego oczy były pełne emocji – nie wiedziałam, czy to gniew, frustracja, czy coś innego.
– Jungkook, co ty...? – zaczęłam, ale jego intensywne spojrzenie sprawiło, że słowa uwięzły mi w gardle.
Nie odpowiedział. Zamiast tego, w jednej chwili jego usta znalazły się na moich. Pocałunek był gorący, gwałtowny, pełen uczuć, które nagle wypłynęły na powierzchnię. Nie mogłam się ruszyć, ale nie chciałam, by ten moment się skończył.
Ręce Jungkooka sunęły wzdłuż mojego ciała, delikatnie, ale stanowczo. Czułam, jak jego dotyk wywołuje dreszcze na mojej skórze. Gdy dotarł do moich ud, chwycił mnie mocno i uniósł, a ja automatycznie oplotłam go nogami, przyciągając do siebie jeszcze bliżej. Moje serce biło tak szybko, że niemal zagłuszało wszystko inne. Jego ciało było napięte, a jego usta nie odrywały się od moich, jakbyśmy oboje nie chcieli stracić ani chwili z tej chwili.
– Jungkook – jęknęłam między pocałunkami, próbując złapać oddech, ale on nie przestawał, jakby nie chciał dać mi chwili wytchnienia. Jego dłonie wędrowały coraz wyżej, a każdy dotyk sprawiał, że moje ciało reagowało na niego instynktownie. Mój umysł był w chaosie, a jednocześnie nie mogłam powstrzymać pragnienia, które z każdą chwilą narastało coraz bardziej.
– Wiem, że mieliśmy poczekać i zobaczyć, jak to, co jest między nami, się potoczy – powiedział Jungkook, przerywając pocałunki, ale jego czoło wciąż spoczywało na moim. – Ale nie chciałem czekać. Nie mogłem – dodał, jego głos drżał od emocji, a oddech był ciężki.
Patrzyłam w jego oczy, wciąż oszołomiona tym, co się działo, ale czułam, że to, co mówi, jest szczere. Moje serce biło coraz szybciej, a ja sama nie wiedziałam, czy jestem gotowa na to, co Jungkook właśnie zaczął.
– Nie wiem, czy to dobry pomysł – powiedziałam, próbując zebrać myśli, choć serce biło mi jak szalone.
Jungkook uśmiechnął się lekko, a jego spojrzenie było pełne pewności siebie.
– Jakoś bardzo się nie opierasz – odpowiedział, a jego głos był ciepły, choć wciąż czułam w nim nutę napięcia.
Czułam, jak moje ciało reaguje na jego bliskość, mimo że umysł wciąż miał wątpliwości.
Jungkook pochylił się, jego usta dotknęły mojej szyi, a ciepło jego pocałunków rozeszło się po całym moim ciele. Każdy kolejny pocałunek sprawiał, że dreszcz przebiegał mi po plecach, a moje ciało, mimo moich wątpliwości, zdradzało, jak bardzo mi się to podobało. Zacisnęłam dłonie na jego ramionach, nie mogąc powstrzymać cichego westchnienia.
– Jungkook... – szepnęłam, próbując jeszcze coś powiedzieć, ale moje słowa ginęły w narastających emocjach.
– Dalej chcesz się okłamywać, Lisa?
Jego słowa były jak wyzwanie, a intensywność jego spojrzenia sprawiła, że poczułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej. Gdy Jungkook przegryzł skórę na mojej szyi, odczułam mieszankę bólu i przyjemności, która sprawiła, że jeszcze bardziej się do niego zbliżyłam.
– Nie chcę się okłamywać – odpowiedziałam cicho, niepewnie, zadając sobie pytanie, czy jestem gotowa na to, co między nami się rodziło. – Ale...
– Ale nic nie zmienia, że tego pragniesz – przerwał mi, zrywając ze mnie ostatnie opory. Jego oczy błyszczały, pełne determinacji i pasji.
Nie mogłam temu zaprzeczyć. Miał rację. Każda sekunda spędzona z nim sprawiała, że pragnienie rosło w siłę. Moje serce biło mocniej, a myśli krążyły wokół tego, co się między nami działo.
Jungkook spojrzał mi w oczy, jakby chciał upewnić się, że w pełni rozumiem, co się dzieje. – Wiem, że się boisz, ale to, co czujesz, jest prawdziwe. Nie możemy tego ignorować.
Zacisnęłam usta, nie mogąc znaleźć słów. Bałam się, ale jednocześnie czułam, że nie mogę już dłużej tego tłumić. W końcu skinęłam głową, dając mu znać, że jestem gotowa na to, co miało nadejść.
– Chcę tego – wyszeptałam, a w moim głosie słychać było determinację.
Zamknęłam oczy i zbliżyłam się do Jungkooka, chwytając go za kark. Czułam, jak jego oddech staje się coraz szybszy, gdy moje wargi dotknęły jego. Był zaskoczony, ale szybko odpowiedział na mój gest, całując mnie głęboko.
Jego ręce powędrowały wzdłuż mojej talii, przyciągając mnie jeszcze bliżej. Wciągnęłam go w nasz wspólny świat, w którym nie było strachu ani wątpliwości. Całując go, czułam, jak napięcie znika, a zamiast tego ogarnia mnie fala ciepła i bezpieczeństwa.
Jungkook odsunął się na chwilę, patrząc mi w oczy z intensywnością, która sprawiała, że całe moje ciało drżało.
– Lisa, jesteś pewna? – zapytał, jego głos był stłumiony i nieco zaniepokojony.
Uśmiechnęłam się, nie mogąc powstrzymać ekscytacji, która mnie ogarniała.
– Tak, jestem pewna. Chcę tego. Chcę być z tobą.
To wystarczyło. Jungkook znów mnie pocałował, a ja oddałam się temu uczuciu, które zaczynało nas łączyć. To była chwila, na którą czekałam.
Od Autorki: Jesteście chętni na nowego JK, gdy zakończymy tą historię?
Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.
Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top