⭐23⭐

- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?- zapytał mnie Jimin, gdy czekaliśmy na wyniki badań, które przeprowadziliśmy.

- Nie, ale muszę być pewna choć jednej rzeczy w moim życiu. Obecnie nie jestem pewna żadnej rzeczy, a to może mi pomóc powoli poukładać sobie wszystko- westchnęłam ciężko.

Naprawdę miałam nadzieję, że pozwoli mi to poukładać pewne sprawy. Czułam, że moje życie ostatnio jest zbyt chaotyczne.

Jimin spojrzał na mnie z mieszanką troski i zrozumienia w oczach. Czekanie na wyniki badań wydawało się trwać wieczność, a każda minuta była pełna napięcia i niepewności.

- Rozumiem cię, Lisa - powiedział cicho. - Też chciałbym mieć pewność co do wielu rzeczy w moim życiu.

Siedzieliśmy w milczeniu przez chwilę, oboje pogrążeni w myślach. Moje myśli błądziły od jednego wspomnienia do drugiego, próbując znaleźć sens w chaosie. Czułam, że odkrycie prawdy o mojej przeszłości może być kluczem do zrozumienia, kim naprawdę jestem i dlaczego zawsze czułam się tak zagubiona.

W końcu drzwi do laboratorium otworzyły się, a do pokoju wszedł lekarz z kopertą w ręku. Moje serce zaczęło bić szybciej, a oddech stał się płytki. Jimin ścisnął moją dłoń, dodając mi odwagi.

- Pani Kim, pan Park - zaczął lekarz, patrząc na nas poważnie. - Mam wyniki badań.

Przytaknęłam, starając się zachować spokój, choć w środku czułam, że zaraz eksploduję. Lekarz otworzył kopertę i zaczął przeglądać dokumenty.

- Wyniki są jednoznaczne - powiedział po chwili. - Lisa, jesteś biologiczną córką państwa Park.

Zamarłam, czując, jak cały świat wiruje wokół mnie. Słowa lekarza odbijały się echem w mojej głowie, a ja próbowałam przyswoić tę informację. Jimin ścisnął moją dłoń mocniej, a w jego oczach pojawiły się łzy radości.

- Wiedziałem - powiedział z uśmiechem, a jego głos drżał od emocji. - Wiedziałem, że to możliwe.

Ja... ja też to wiedziałam, a przynajmniej podejrzewałam - odpowiedziałam, ledwo powstrzymując łzy. - Ale to nadal wydaje się nierealne.

Lekarz zostawił nas samych, dając nam czas na przyswojenie tej wiadomości. Jimin objął mnie ramieniem, a ja wtuliłam się w jego ramię, czując, jak napięcie opuszcza moje ciało. Po raz pierwszy od dłuższego czasu poczułam ulgę i spokój.

- Lisa, to dopiero początek - powiedział cicho Jimin. - Teraz możemy zacząć budować coś razem, jako rodzina. Boże, naprawdę nie mogę uwierzyć, że jesteś moją siostrą.

Przytaknęłam, wciąż próbując zrozumieć wszystko, co się wydarzyło. Było tyle pytań, które chciałam zadać, tyle niewiadomych, które chciałam wyjaśnić. Ale na razie byłam gotowa zrobić pierwszy krok w kierunku nowego życia, pełnego nadziei i możliwości.

- Dziękuję, Jimin - powiedziałam, patrząc na niego z wdzięcznością. - Dziękuję, że byłeś tutaj dla mnie.

- Zawsze będę, Lisa - odpowiedział z uśmiechem. - Jesteśmy rodziną, a rodzina zawsze trzyma się razem.

- Na razie nie chcę mówić tego wszystkim. Najpierw muszę porozmawiać z Namjoonem. W końcu to on był dla mnie bratem przez większość życia.

Jimin skinął głową ze zrozumieniem. Wiedział, że moja decyzja była słuszna, choć niełatwa.

- Oczywiście, Lisa. To zrozumiałe. Namjoon zasługuje, żeby usłyszeć to od ciebie osobiście. To dla niego też będzie duży szok - powiedział, ściskając moją dłoń. - Kiedy zamierzasz z nim porozmawiać?

Wzięłam głęboki oddech, zastanawiając się nad odpowiedzią.

- Chciałabym zrobić to jak najszybciej, ale muszę znaleźć odpowiedni moment - powiedziałam, próbując zebrać myśli. - Nie chcę, żeby dowiedział się o tym przypadkiem. To dla mnie ważne, żeby wiedział, że jest dla mnie wciąż bardzo ważny.

Jimin uśmiechnął się ciepło.

- Rozumiem. Namjoon jest wspaniałym człowiekiem, zawsze był dla ciebie wsparciem. Jestem pewien, że zrozumie i będzie cię wspierał w tej sytuacji - odpowiedział.

Poczułam ulgę słysząc te słowa. Namjoon był dla mnie jak prawdziwy brat, a myśl o tym, jak zareaguje na te wieści, była przytłaczająca. Ale wiedziałam, że muszę stawić temu czoła.

- Dziękuję, Jimin - powiedziałam jeszcze raz, ściskając jego dłoń. - Muszę się teraz przygotować. Muszę przemyśleć, jak to wszystko mu powiedzieć.

- Jasne, Lisa. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, jeśli będziesz potrzebowała wsparcia - powiedział z troską. - A teraz, może pójdziemy na spacer? Musisz trochę się odprężyć, zanim zaczniesz rozmawiać z Namjoonem.

Skinęłam głową, zgadzając się. Spacer brzmiał jak dobry pomysł. Potrzebowałam chwili wytchnienia, zanim zmierzę się z kolejnym trudnym momentem w moim życiu. Wiedziałam jednak, że z Jiminem u boku dam radę.

Podczas spaceru w parku z Jiminem starałam się skupić na rozmowie i odprężyć. Szliśmy alejką, gdy nagle moje spojrzenie przyciągnęła para siedząca na ławce. Serce zaczęło mi bić szybciej, gdy rozpoznałam Jungkooka i dziewczynę, którą widziałam wcześniej w kawiarni. Byli zatopieni w rozmowie, a ich bliskość sprawiała, że czułam ukłucie zazdrości.

Jimin zauważył, że nagle przestałam mówić i podążył za moim wzrokiem.

- To Jungkook, prawda? - zapytał cicho, próbując ocenić moją reakcję.

Skinęłam głową, nie mogąc oderwać wzroku od tej sceny. Przez chwilę zastanawiałam się, czy powinnam podejść i przerwać im, czy po prostu udawać, że ich nie zauważyłam.

- Lisa, może lepiej po prostu idźmy dalej - zasugerował Jimin, kładąc rękę na moim ramieniu. - Nie warto się teraz denerwować.

Zawahałam się, ale wiedziałam, że Jimin ma rację. Przełknęłam gorycz, która pojawiła się w moim gardle, i skinęłam głową. Ruszyliśmy dalej, ale nie mogłam przestać myśleć o tym, co widziałam.

- Przepraszam, Jimin - powiedziałam cicho, starając się uspokoić.

- Czujesz coś do niego? - zapytał zaciekawiony, jego głos pełen delikatnej troski.

Zatrzymałam się na chwilę, próbując zebrać myśli.

- Sama nie wiem - westchnęłam ciężko, patrząc na ziemię. - Kiedy go widzę z kimś innym, czuję ukłucie zazdrości. Ale z drugiej strony... Nasze relacje są takie skomplikowane. Nigdy nie patrzyłam na niego z tej perspektywy. Tyle czasu się nienawidziliśmy, a teraz sama nie wiem co czuję.

Jimin skinął głową, zachęcając mnie do kontynuowania.

- Wiem, że muszę skupić się na sobie i na tym, co teraz jest najważniejsze - powiedziałam, próbując przekonać samą siebie. - Ale to wszystko jest takie trudne. Emocje są... chaotyczne.

- To normalne, Lisa - powiedział Jimin, łagodnie kładąc dłoń na moim ramieniu. - Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Jestem tutaj, żeby cię wspierać, niezależnie od tego, co zdecydujesz. Jungkook jest moim przyjacielem, ale ty jesteś moją siostrą, więc zawsze będę po twojej stornie.

- Dziękuję, Jimin - odpowiedziałam, czując, jak jego słowa przynoszą mi ulgę. - Naprawdę doceniam to, że jesteś tutaj dla mnie.

- Zawsze będę, Lisa. - Uśmiechnął się, a jego uśmiech był jak promień słońca przebijający się przez chmury. - Pamiętaj, że masz prawo do swoich uczuć. Cokolwiek zdecydujesz, ważne, żebyś była szczęśliwa. Może rzeczywiście osobą przy której zaznasz szczęście będzie Jungkook, ale daj sobie na razie czas na przemyślenie tego wszystkiego.

Kontynuowaliśmy spacer, a ja starałam się skupić na teraźniejszości, cieszyć się chwilą spędzoną z Jiminem. W głębi duszy wiedziałam, że przed nami jeszcze wiele rozmów i decyzji, ale czułam, że z takim wsparciem dam radę stawić czoła każdemu wyzwaniu. Teraz wiedziałam kim naprawdę jestem, ale czy pomoże mi to przy rozwiązaniu kolejnych problemów.

Od Autorki: Nie jestem pewna tego rozdziału. Chyba powoli zaczynam się blokować przy tej powieści, ale staram się ją dalej pisać póki jakąś wenę mam.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top