⭐22⭐

Szczerze zapomniałam o spotkaniu z matką Jimina i dopiero przez Jungkooka sobie o nim przypomniałam. Skupiłam się za bardzo na ostatnich wydarzeniach, by przemyśleć to, co powiedziała pani Park. Faktycznie mogła istnieć taka możliwość, że mogłam być ich zaginioną córką, ale wydawało mi się to dziwne. Przecież mieszkali w tym samym kraju, więc jak to możliwe, że państwo Kim, szukając moich rodziców, nie trafili na rodzinę Park? Coś mi w tym nie grało i chciałam wiedzieć, co.

Pozwoli mi to oderwać w pewien sposób moje myśli od tego, co się dzieje pomiędzy mną a Jungkookiem. Choć nasza relacja była intensywna, pełna emocji, to jednak czułam, że potrzebuję teraz zająć się czymś innym, by móc w pełni zrozumieć swoje uczucia.

Następnego dnia postanowiłam skontaktować się z panią Park. Znalazłam jej numer w telefonie i wzięłam głęboki oddech, zanim zdecydowałam się zadzwonić.

- Dzień dobry, pani Park, tutaj Lisa - zaczęłam niepewnie, kiedy odebrała. - Chciałabym porozmawiać o tym, co pani kiedyś powiedziała o zaginionej córce.

- Oczywiście, Lisa. Cieszę się, że się odezwałaś. Kiedy chciałabyś się spotkać? - Jej głos brzmiał ciepło i zachęcająco.

Umówiłyśmy się na spotkanie tego samego popołudnia w małej kawiarni, w której pani Park lubiła spędzać czas. Kiedy weszłam do środka, zauważyłam ją siedzącą przy stoliku w rogu, z filiżanką herbaty w ręku. Jej twarz rozjaśnił uśmiech, kiedy mnie zobaczyła.

- Lisa, usiądź proszę - powiedziała, wskazując na krzesło naprzeciwko niej. - Cieszę się, że chciałaś porozmawiać.

- Dziękuję, że zgodziła się pani na spotkanie - odpowiedziałam, siadając. - Chciałam dowiedzieć się więcej o tej historii z zaginioną córką.

Pani Park westchnęła i spojrzała na mnie z mieszanką smutku i nadziei w oczach.

- To było wiele lat temu - zaczęła. - Nasza córka zaginęła, kiedy była bardzo mała. Szukaliśmy jej wszędzie, ale bezskutecznie. Nigdy się nie poddaliśmy, ale z czasem straciliśmy nadzieję na jej odnalezienie.

- Czy są jakieś szczegóły, które mogłyby pomóc? - zapytałam, próbując zrozumieć, jak to wszystko mogło się stać.

- Miała na sobie naszyjnik z inicjałami "L.P." - powiedziała pani Park, a jej oczy zaszkliły się od łez. - To jedyna rzecz, która mogła pomóc w jej identyfikacji.

Serce zabiło mi mocniej. Przypomniałam sobie, że jako dziecko nosiłam naszyjnik z podobnymi inicjałami.

- Pani Park, ja... - zaczęłam, ale głos mi zadrżał. - Ja miałam taki naszyjnik.

Pani Park spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami, a jej twarz rozjaśniła się nadzieją.

- Lisa, to może być nasza odpowiedź - powiedziała, chwytając mnie za ręce. - Musimy to sprawdzić. Musimy dowiedzieć się prawdy.

Wiedziałam, że to spotkanie mogło zmienić wszystko, a moja przyszłość mogła wyglądać zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażałam. Ale teraz byłam gotowa, by stawić czoła tej prawdzie, niezależnie od tego, jaka by ona nie była.

Nagle drzwi kawiarni otworzyły się, a dzwonek nad nimi zabrzmiał cicho, zwiastując wejście nowych gości. Spojrzałam w tamtą stronę i moje serce na chwilę zamarło. Do kawiarni wszedł Jungkook, trzymając za rękę jakąś dziewczynę. Była ładna, o długich, ciemnych włosach, uśmiechnięta i pełna życia. Ich widok sprawił, że poczułam nagły ucisk w sercu.

Pani Park zauważyła moją nagłą zmianę nastroju i spojrzała w tym samym kierunku. Jej oczy na chwilę się zmrużyły, ale szybko wróciła uwagą do mnie.

- Lisa, wszystko w porządku? - zapytała z troską.

Starałam się zapanować nad sobą, zmuszając się do uśmiechu.

- Tak, przepraszam. To tylko... niespodziewany widok - odpowiedziałam, starając się brzmieć jak najbardziej naturalnie.

Jungkook dostrzegł mnie siedzącą przy stoliku z panią Park. Na chwilę jego twarz wyrażała zaskoczenie, a potem coś w rodzaju zrozumienia. Widząc moją reakcję, szybko puścił rękę swojej towarzyszki i podszedł do naszego stolika.

- Lisa, nie spodziewałem się ciebie tutaj - powiedział, patrząc na mnie z lekkim uśmiechem. - Pani Park, dzień dobry.

- Dzień dobry, Jungkook - odpowiedziała pani Park, skinając głową. - Lisa i ja miałyśmy do omówienia pewne sprawy rodzinne.

Jungkook spojrzał na mnie z zaciekawieniem i zaniepokojeniem jednocześnie.

- Mam nadzieję, że to nic poważnego - powiedział, a ja zauważyłam, że jego uśmiech zniknął, zastąpiony przez coś, co wyglądało jak troska.

- Wszystko jest w porządku, Jungkook - odpowiedziałam, starając się brzmieć pewnie. - Po prostu rozmawiamy o przeszłości.

W tym momencie dziewczyna, z którą przyszedł, podeszła bliżej i spojrzała na nas z lekkim uśmiechem.

- Przepraszam, że przeszkadzam. Jestem Jiwoo - przedstawiła się, wyciągając rękę w moją stronę.

- Miło mi cię poznać, Jiwoo - odpowiedziałam, starając się nie dać po sobie poznać, jak bardzo ten widok mnie zabolał. - Lisa.

Pani Park wstała i spojrzała na mnie z troską.

- Lisa, myślę, że powinnaś się teraz skupić na swoich sprawach. Spotkamy się jeszcze raz, żeby omówić wszystkie szczegóły - powiedziała, kładąc dłoń na moim ramieniu. - Proszę, nie zapomnij o nas.

- Oczywiście, pani Park. Dziękuję za spotkanie - odpowiedziałam, starając się utrzymać spokój w głosie.

Jungkook spojrzał na mnie jeszcze raz, jakby chciał coś powiedzieć, ale w końcu tylko skinął głową i wrócił do Jiwoo. Obserwowałam, jak odchodzą, czując mieszankę ulgi i smutku.

Zostałam sama przy stoliku, zastanawiając się nad tym, co właśnie się wydarzyło. Wiedziałam, że muszę teraz skupić się na rozwiązaniu tajemnicy mojej przeszłości i dowiedzeniu się, kim naprawdę jestem. Jednak widok Jungkooka z inną dziewczyną sprawił, że moje serce ścisnęło się z bólu.

Próbując zebrać myśli, wzięłam głęboki oddech i postanowiłam, że nie pozwolę, by to wydarzenie odciągnęło mnie od celu. Musiałam dowiedzieć się prawdy o sobie, niezależnie od tego, jak bolesne mogą być te odkrycia.

Postanowiłam, że zadzwonię do osoby, która również była mocno związana z tą sprawą. Sięgnęłam po telefon i przeszukałam listę kontaktów, aż natrafiłam na imię, które mogło mi teraz najbardziej pomóc - Jimin.

W końcu był synem pani Park i z dużym prawdopodobieństwem moim bratem. Myślę, że jemu równie mocno zależy na odkryciu prawdy. Wybrałam jego numer i przyłożyłam telefon do ucha, czekając na odpowiedź. Po kilku sygnałach usłyszałam jego głos.

- Lisa? Wszystko w porządku? - zapytał, brzmiąc lekko zaniepokojony. Nigdy nie dzwonisz pierwsza.

- Cześć, Jimin. Tak, chciałabym z tobą porozmawiać o czymś ważnym - odpowiedziałam, starając się brzmieć spokojnie. - Nie wiem, czy Jungkook coś wspominał, ale uznałam, że muszę porozmawiać z tobą sama.

- Rozumiem. Gdzie jesteś teraz? - zapytał szybko.

- W kawiarni niedaleko parku. Możemy się tu spotkać? - zaproponowałam.

- Daj mi piętnaście minut. Będę na miejscu - odpowiedział bez wahania i zakończył rozmowę.

Czas rozwiązać jeden problem, a później zabrać się za kolejny jakim był Jungkook. Nie spodziewałam się tylko, że dopiero teraz rozpocznie się prawdziwy chaos w moim życiu.

Od Autorki: Ostatni rozdział w tym małym maratonie. Jak myślicie, kim była dziewczyna, która pojawiła się z JK?

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top