21.

Miało być wczoraj, ale tak jakoś się stało, że jest dzisiaj xD

A co dzisiaj mamy za dzień? Deemene ma urodziny, a to oznacza, że to jej dedykuję dzisiejsze posty^^

21. 12 - gotowanie / pieczenie 

***

 - Castiel, ty...! - Przekleństwo ginie zduszone w chmurze mąki, która osadza się na twarzy Winchestera.

Czarnowłosy śmieje się głośno i pokazuje przeciwnikowi język.

Dean ze zdecydowaną miną sięga po opakowanie z mąką i szybko osacza Castiela schowanego pomiędzy szafką, a lodówką.

Ten ciągle się śmieje, gdy Dean klęka obok niego, lecz uśmiech schodzi mu z twarzy na sekundy przed tym, jak Dean wysypuje mu na głowę całą zawartość papierowej torebki.

- Dean! - W krzyku dominuje sztuczne poirytowanie! - Przez ciebie nie skończę tej szarlotki i będę musiał wziąć prysznic..!

- W końcu się umyjesz! - Zielone oczy błyszczą z rozbawienia.

- Bardzo śmieszne - rzuca Cas z przekąsem, ale oddaje delikatny, smakujący mąką i cukrem pocałunek.

[Tak, to było drabble]

***

Tyle! JazzBane^^

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top