Famous Husband. Part IV


Dean i Castiel siedzieli obok siebie. Blondyn uśmiechnął się do kamery rozpoczynając wideo, a jego mąż wpatrzony był w niego jak w obrazek. Bogu dziękować, że postanowił pokazać się światu, na takie proste gesty fani czekali najbardziej.

-Witajcie łowcy, nie będę się tu za długo rozwijał, widzieliście tytuł, więc wiecie co będziemy dzisiaj robić. Tak jest, husband tag, odpowiemy na kilka pytań dotyczących naszego wspaniałego małżeństwa.

Na ekranie pojawiło się sławne intro, rozpędzona Impala zbliżała się w stronę widza, by za chwilę przywitać go mrugającym Deanem i odjechać siną w dal.

-A więc, jak się to robi? - zapytał Castiel.

-Mam tutaj listę pytań odnoszących się do małżeństw, więc zaczniemy od pierwszego i będziemy odpowiadać na nie po kolei.

Brunet położył dłoń na kolanie mężczyzny, a ten odchrząknął i było widać, że się lekko zarumienia, stąd zaoferował by to ukochany był pierwszy. Odczytał pytanie numer jeden.

-Jak i gdzie się poznaliście? Właściwie to już było w poprzednim filmiku, jeśli jeszcze go nie widzieliście to serdecznie zapraszamy, a link znajdziecie w opisie. Wracając, dalej, jakie było twoje pierwsze wrażenie? Do tego poniekąd też już nawiązałem, myślałem że masz troszkę nie po kolei w głowie, na szczęście okazało się to nie być prawdą – Dean pogłaskał plecy partnera szczerząc się do niego.

Castiel prychnął pod nosem poprawiając się na kanapie.

-TY natomiast wywarłeś na mnie takie wrażenie, że od razu bez zastanowienia pomyślałem że jesteś obłąkany i chyba naprawdę potrzebujesz pomocy – wykonał dokładnie taki sam gest.

-Co, niby dlaczego?

-Jakbyś nie pamiętał, rzuciłeś się na mnie nawet nie znając mojego imienia!

-Racja, wybacz, daruj...

Brunet przewrócił oczami, ale po chwili cmoknął go słodko w policzek.

-Wiedziałem, a zatem kolejne pytanie, kiedy poznałeś moją rodzinę?

-Na Sama wpadłem tydzień po tym jak się wprowadziłem, polubiłem go. Rozmawialiśmy o moich zajęciach i książkach, fajnie było wiedzieć, że choć jeden z was umie czytać.

Winchester zapowietrzył się na co mąż się roześmiał.

-Hej, oddychaj, przecież wiesz, że jestem tu nowy, więc próbuję się dopasować.

-Och, pożałujesz tego dzisiaj.

-Nie mogę się doczekać.

Pojawiło się cięcie z wiadomych powodów.

-Bobby'ego natomiast poznałem latem, ja i Dean mieliśmy sporo wolnego czasu dlatego też pojechaliśmy do jego wujka pomagać w prowadzeniu sklepu. Bardzo miły człowiek, może nie zaufał mi od razu, ale powtarzam sobie, że koniec końców mu się udało.

-Oczywiście, że tak. Wiesz jak podchodzi do tematu rodziny a ty od samego początku nią byłeś. Ma nasze zdjęcie ślubne oprawione w ramkę w swoim biurze. Pamiętasz, te z nim, Samem, Jo i Ellen?

-Naprawdę? To urocze.

-Tak, ale nie mów mu, że ci powiedziałem – pogroził palcem w stronę kamery – I wy również!

Castiel zaśmiał się pod nosem wyciągając telefon z rąk męża.

-To jest bardzo ciekawe, kiedy i dlaczego się we mnie zakochałeś?

Wyrazisty już rumieniec wpełzł na twarz blondyna.

-To było na trzecim roku studiów. Nie umiem określić konkretnego moment kiedy się to zaczęło, ale wiem, że wtedy już to czułem. Prawdopodobnie stało się to, gdy przekroczyłeś próg moich drzwi...

-Romantyk. - skwitował to mąż słodko się uśmiechając.

-A żebyś wiedział. Przypomniała mi się pewna sytuacja. Na studiach mieliśmy w grupie taką bandę, nieprzyjemne typy, ich „przywódca" miał na imię Dick, co właściwie idealnie podsumowuje ich charaktery. Z jakiegoś powodu nas nie lubili i się na nas uwzięli. Któregoś dnia wpadli na genialny pomysł; że fajnie będzie jak nas zostawią w lesie na noc. Nie pytajcie, serio. Długo błądziliśmy, a dupki zabawiały się w najlepsze wydając dziwne odgłosy. Nie powiem, troszkę się cykałem, natomiast Castiel ani trochę. Trzymał mnie za rękę i znalazł drogę powrotną. To było mega seksowne i właśnie wtedy dotarło do mnie, że hej, ten gościu jest cholernie seksowny.

Brunet zagryzł dolną wargę, zastanawiając się co mu zrobi, gdy już pójdą do sypialni.

-Kolejne pytanie, jak długo jesteście razem? To zbyt proste, może wybierzemy inne?

-Nie, odpowiem na dwa – powiedział Cas znów kładąc dłoń na kolanie partnera – Znamy się już dziesięć lat, od sześciu jesteśmy parą, a rok temu wzięliśmy ślub. Właśnie dotarło do mnie jaki to szmat czasu, jak ja długo z tobą wytrzymałem.

-Wspinasz się dzisiaj na wyżyny żartów skarbie – przewrócił oczami Dean głaszcząc jego ramię – Przeskoczę parę pytań, bo to mnie ciekawi najbardziej. Co we mnie kochasz? Oczywiście ja też na nie odpowiem – dumnie wypiął pierś do przodu.

Mężczyzna zamyślił się na kilka sekund po czym wbił swoje błękitne oczy w swoje ulubione zielone tęczówki.

-Kocham to jak ciężko i bez wytchnienia pracujesz, całkowicie oddajesz się swojej pasji. Uwielbiam jak dbasz o Sama. Kocham to, że słuchasz moje ględzenia o pracy w szkole i pamiętasz wszystko co powiedziałem, nawet sprzed kilku tygodni. Kocham to, że oglądasz ze mną dokumenty o pszczołach choć uważasz że są nudne, ale wiesz, że mnie sprawiają radość. Kocham twoje piegi wokół nosa, których za każdym razem nie udaje mi się policzyć bo twój wzrok skutecznie mnie rozprasza. Kocham to, że gdy wracam do domu znajduję cię w kuchni przygotowującego kolację w samych bokserkach do tego tańczysz i śpiewasz. Kocham to, że kolor twoich oczu nigdy nie jest taki sam i dzięki temu jeszcze bardziej się nim zachwycam. Kocham twój uśmiech i flirt, bo nikt mnie tak szybko nie rozbraja jak ty. Kocham wszystkie te małe i duże rzeczy i zawsze będę.

Dean słuchał i słuchał i choć normalnie schowałby twarz w dłoniach z nadmiaru emocji, teraz nie mógł tego zrobić. Twarz męża była tak piękna i tak rozmarzona jak o nim mówił. Nie mógł powstrzymać łzy. Wrócili na ekran po cięciu przed którym było widać jak brunet delikatnie ściera łzy z policzków ukochanego.

-No i jak niby mam to przebić?

-Dean...

-Ale spróbuję. Kocham to jak trzymasz mnie w ryzach, uspokajasz nawet w tych najcięższych przypadkach. Kocham to, że gdyby była potrzeba rzuciłbyś dla mnie wszystko w cholerę wciąż powtarzając, że jestem tego wart. Kocham to jak szybko stałeś się moją rodziną, zaledwie w kilka dni gdzie wielu się to udaje po latach, ale to dlatego, że ty po prostu byłeś brakującym puzzlem w tej historii. Uwielbiam to jak cieszysz się z każdej nowo odkrytej ciekawostki. Kocham to, że słuchasz mojego ględzenia o moim aucie i wytrzymujesz bałagan jaki zostawiam po nagraniach. Kocham to, że cieszysz się z każdej małej rzeczy. Kocham to, gdy w jednej sekundzie zdajesz się być najmądrzejszym człowiekiem na świecie, by już w drugiej powiedzieć coś tak idiotycznego, że nie mogę przestać się śmiać. I kocham to, że nie boisz się pokazać wszystkim dookoła środkowego palca jeśli chodzi o rzecz lub osobę na której ci zależy. I uwielbiam, że pomimo kłótni czy drobnych sprzeczek wciąż tu jesteś i zapewniasz mnie, że będziemy razem do końca świata i jeszcze dłużej.

Blondyn chwycił dłonie męża słysząc jak ten pociąga nosem i odchrząknął.

-To by było na tyle jeśli chodzi o komplementy, wyczerpaliśmy limit. A nie, wybaczcie, jest jeszcze jeden. Nad życie kocham twój tyłek.

-Dean! To oglądają moi uczniowie!

-Zatem zaczną doceniać bardziej fakt, że jesteś ich nauczycielem.

-Jezu, czasami jesteś nie do zniesienia! – burknął brunet ścierając knykciami.

-Też cię kocham pszczółko.

Castiel westchnął i przewrócił oczami. Ponownie zabrał mężowi telefon i odczytał kolejne pytanie.

-Czy mam jakiś dziwny nawyk?

-Hm, dziwny nawyk? Może inaczej patrzę na takie rzeczy bo mieszkamy razem tyle lat i dla mnie to nie jest już dziwne, ale jedzenie takiej ilości burgerów, kiedyś naliczyłam dziesięć pod rząd...

-Jak zwykle wyolbrzymiasz, po prostu je uwielbiam i sprawiają, że czuję się dobrze. Nie Dean, nawet o tym nie myśl.

-Jak ty mnie dobrze znasz. Jak chcesz, nie powiem tego, ale sobie później odbiję – mrugnął do kamery.

-Wydaję mi się, że tutaj skończymy, nie sądzisz?

Blondyn uniósł brwi ze zdziwienia. Lecz chwilę później spoglądając na ukochanego chyba zrozumiał, bo otworzył szeroko oczy i bardzo szybko się pożegnał jednocześnie spinając gdy dłoń męża przejechała po jego ramieniu.

Na ekran pojawiły się napisy końcowe, by po nich, jak to w Marvelu (pomysł Sama) pojawiła się jeszcze krótka przebitka. Blondyn siedział na kanapie z fryzem sugerującym tylko jedno.

-Dziękuję bardzo za obejrzenie tego filmiku. Nie zapomnijcie o łapce w górę, zostawieniu komentarza i oczywiście subskrypcji. Gdy wciśniecie dzwoneczek powiadomienia natychmiast będą się pojawiać na waszych urządzeniach.

Nagle Cas pojawił się za plecami ukochanego opierając podbródek na jego ramieniu. Był bez koszulki.

-Upewnijcie się, ze na pewno wcisnęliście czerwony przycisk. Znalazłem ostatnio bardzo fajną ofertę wycieczki wakacyjnej, na która bardzo chciałbym się wybrać; pieniądze się przydadzą.

Dean szturchnął go łokciem kręcąc z niedowierzania głową.

-Nie no oczywiście żartuję – dodając brunet chichocząc nawiązując wzrok z kamerą, który miał znaczyć tyle, że wcale nie żartował – udanego dnia życzę.

-Słodkie to było aniołku. Zatem, słyszeliście tego przystojnego mężczyznę, miłego dnia. Do zobaczenia łowcy, widzimy się na drodze.

Oczywiście żadnemu widzowi nie umknęło uwadze, że blondyn miał na sobie T-shirt założony tyłu naprzód.

---------------------------------------

Boże, moje serce!!!

---------------------------------------

Kiedy dokuczają sobie w tak słodki sposób, że to nie możliwe by się kłócili tak na serio

---------------------------------------

Przypominam tylko, że Dean tańczy i śpiewa w bokserkach! W BOKSERKACH!

---------------------------------------

Dean, ciebie tylko schrupać!

---------------------------------------

Ich wyznania miłości były tak piękne!

---------------------------------------

Czy możemy powrócić do teorii, że Cas to prawdziwy anioł?!

---------------------------------------

Kiedy po tym filmiku kupujesz plecak i ładujesz się do jego klasy...come on! Dzieciaki jakie wy macie szczęście!

--------------------------------------

Czemu akurat burgery? Serio nikogo to nie zastanawia???

--------------------------------------

Uroczyście oświadczam, że spisuję właśnie ich miłosne wyznania jako inspirację do przemowy ślubnej! Kocham was chłopcy <3

--------------------------------------

Dean, ja również uważam, że Castiel jest mega przystojny...

--------------------------------------

Sam Winchester zostawił komentarz...

CZY CASTIEL NIE MIAŁ NA SOBIE KOSZULKI??? CZY KTOŚ CIĄGNĄŁ DEANA ZA WŁOSY???CZY DOWIEMY SIĘ JAK SZYBKO MÓJ BRAT ZAKŁADAŁ TĘ KOSZULKĘ???

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top