Famous Husband. Part I

Przed wami tłumaczenie fanfika autorstwa @schrijverr, AO3 (niektóre fragmenty czy frazy dodałam od siebie). Kiedy tylko po raz pierwszy go przeczytałam, wiedziałam, że muszę go przetłumaczyć, zresztą sami zobaczycie po dotarciu do końca. 

W skrócie, Dean to znany youtuber z wielomilionową widownią, który jest mężem Castiela. Ten z kolei nie lubi być w centrum uwagi, a z racji swojego zawodu (nauczyciel) woli pozostać w cieniu, do czasu naturalnie. 


Castiel Novak-Winchester był zwykłym nauczycielem historii w liceum, uczniom znanym jako Pan Novak. Wydawał się być staroświecki i raczej nie nadążający za współczesnością, więc każde jego odniesieniu do pop kultury było dla nich wielkim zaskoczeniem. Nie byłoby, gdyby wiedzieli, że jest mężem znanego youtubera, Deana Novaka-Winchestera, dla niego po prostu Deana. Nie obnosił się z tym faktem wszędzie, właściwie to wiedzieli o tym tylko najbliżsi przyjaciele i rodzina. Bardzo cenił sobie prywatność i tak, był nieśmiały, co uważał za swoją wadę, a jego mąż wręcz przeciwnie. Kochał to w nim, dlatego nigdy niczego nie wymuszał, choć bardzo, ale to bardzo chciał w końcu wykrzyczeć światu kim jest jego mąż.

Był czwartek, gdy uczniowie wlecieli przez drzwi klasy na ostatnie zajęcia, przygnębieni i marzący tylko o powrocie do domu. Castiel zdawał sobie sprawę, że historia nie dla wszystkich jest ciekawa (tak, Dean kiedyś dał mu to do zrozumienia, po czym spał na kanapie przez tydzień) dlatego widząc ich miny wpadł na pewien pomysł. Piętnaście minut przed dzwonkiem zamknął książkę i oznajmił, że dla odprężenia obejrzą sobie coś na youtube.

-Macie jakieś sugestie? – zapytał włączając rzutnik pilotem.

Automatycznie wszyscy wyprostowali się i jedna dziewczyna, Riley, siedząca w pierwszej ławce palnęła na jednym wydechu:

-Chwilę przed tymi zajęciami Dean wrzucił nowy filmik, czy możemy go obejrzeć? Prosimy bardzo! Wszyscy nam dzisiaj coś zadali i nie będziemy mieli później czasu...

Castiel się tego nie spodziewał. Oczywiście, nie był idiotą, widział jak kanał męża z miesiąca na miesiąc się rozrasta i wiedział doskonale, że jego uczniowie też go oglądają, ale nadal był to dla niego lekki szok. Ukrył te emocje pod maską obojętności i gdy żaden z uczniów nie miał nic przeciwko, z pomocą Riley włączył wideo.

Po chwili na ekranie pojawił się jego mąż siedzący w swoim ukochanym wozie, słynnej już Impali o której każdy fan wiedział chyba wszystko. Dean bardzo często wspominał jak o nią dba, pokazywał jak i czym należy myć auto, nagrał nawet kiedyś serię gdzie po kolei opisywał każdą część jego Baby. Tak, samochód był jego wielką drugą miłością. Nie trzeba chyba wspominać kto był tą pierwszą.

Prowadząc auto spojrzał prosto w kamerę.

-A więc dzisiaj Sam da wreszcie swoim ostatnim szarym komórkom odpocząć ( w tle było słychać westchnięcie) od nudnych i dziwnych prawniczych papierków i pojedziemy do wujka Bobby'ego, którego zresztą widzieliście w jednym z ostatnich filmików, ale jako że przed nami jeszcze długa droga, zrobimy sobie małe q&a . Drodzy hejterzy, macie dowód na to, że robienie kilku rzeczy na raz mi niestraszne. Zatem, mamy robotę do wykonania!

Uśmiechnął się i po cięciu było już widać obu braci. Sam się przywitał i chwycił telefon w dłoń, by odczytać pytania. Castiel przypomniał sobie, że rzeczywiście w ostatni weekend Dean wybrał się do Bobby'ego pomóc mu w warsztacie (przy okazji nagrywając kilka ujęć z nim), a on musiał zostać w domu by przygotować materiały na cały następny tydzień pracy. I niech tylko ktoś powie, że praca youtubera to tylko głupie wygłupy przed kamerą. To cała masa pracy, przygotowań i czasu. Lekko się zarumienił pamiętając również co robili w kuchni gdy mąż wrócił cały umorusany smarem i jak potem ten sam smar znalazł się na jego...

-Pierwsze pytanie zadał ktoś o nicku @Deansgirlnumber1: Jak się czujesz z faktem, że zbliżasz się do 7 milionów subskrypcji?

-Bardzo dobre pytanie, bo nie mam pojęcia jak na nie odpowiedzieć. Nigdy nie sądziłem, nawet w najskrytszych snach, że ktokolwiek będzie chciał oglądać mnie przed kamerą. Zawsze w moich myślach, prawdopodobieństwo, że ta cyfra będzie miała kilka zer było tak małe jak to, że Sam porzuci zieleninę, czyli na naprawdę niskim poziomie (Sam wywrócił oczami). A jednak subskrypcje wciąż rosną, a ja ma większą motywację do nagrywania.

Kolejne pytania były dość standardowe, czy Dean lubi to czy tamto, jego ulubiona piosenka albo czy woli ketchup czy musztardę. Potem nadeszło jednak pytanie, które sprawiło, że Castiel zacisnął dłonie na blacie biurka o które się opierał.

- To ci się spodoba – powiedział Sam poprawiając się na siedzeniu. - @MysteriousHubby pyta: Możemy chociaż dostać od ciebie opis męża?! Proszę!!! – Dobrze wiemy, że piszesz dla niego wiersze – to akurat dodał Sam.

Dean uśmiechnął się sugestywnie, a Castielowi żołądek wywracał koziołka. Boże uwielbiał ten właśnie uśmiech, który gdy tylko pojawiał się na jego ustach zastępowany był pocałunkiem, nie całusem, pocałunkiem głębokim i namiętnym; takim, który sprawia że przez twoje ciało przechodzi niezliczona ilość ciarek i dosłownie widzisz gwiazdy. Serio, musiał akurat w tym momencie, w klasie pełnej uczniów?! Dean na nagraniu potrząsnął głową śmiejąc się pod nosem:

-Pamiętajcie, że prowadzę, muszę mieć głowę na karku, a przy nim...serio, niech to szlag, nie da się. Nie moja wina, że jego oczy są tak niesamowicie niebieskie, jakby ktoś dosłownie zamknął w nich niebo w bezchmurny dzień, do tego jest cholernie seksowny. Jak wiecie, moje słońce lubi prywatność i ja to szanuję. Z naszej dwójki to mnie porąbało by biegać wszędzie z włączoną kamerą i uprzedzając wasze wcześniejsze i późniejsze pytania, tak, to on jest w tym małżeństwie rozumem. No kurde, ktoś musi trzeźwo kalkulować, ja, co nikogo nie dziwi, nie nadaję się do tego. Dlatego wybaczcie, ale jedyne co mogę powiedzieć to to, że jest piękny i wspaniały. Och, i również dobrze radzi sobie z wykonywaniem kilku czynności naraz...

Castiel wywrócił oczami dziękując żarliwie w duchu, że jest oparty tyłem do klasy, bo gdyby ktoś zobaczył teraz jego minę, nie dali by mu spokoju do końca życia.

Dziewczyny siedzące w pierwszym rzędzie jak na gwizdek wszystkie jednocześnie westchnęły.

-Czy to nie słodkie jak opowiada o swoim mężu? Od razu widać jak bardzo go kocha.

-Marzę o tym by ktoś mówił o mnie tak jak on o ukochanym. Zawsze zamienia wszystko w komplement, podkreśla te najlepsze cechy i no kurde, wychwala go ponad wszystko.

Castiel zatrzymał klip i zanim obrócił się przodem do klasy przetarł twarz dłońmi, by wyglądała na po prostu zmęczoną, a nie podnieconą.

-Zastanawiam się, czemu nigdy nie mówi czegoś więcej o swoim mężu... – odezwał znów przybierając maskę obojętności.

Riley momentalnie się wyprostowała, położyła obie dłonie na ławce, dosłownie jakby od tej odpowiedzi zależało całe jej życie.

-Są małżeństwem od roku teraz, a randkowali od dawna. Ale jego mąż jest nieśmiały i najwyraźniej nie lubi być przed kamerą, dlatego Dean edytuje nagrania i nigdy nie wspomina jego imienia, używa tylko przezwisk typu „moje słońce", „aniołek" albo po prostu „mój mąż". To jest mega słodkie jak za każdy razem dosłownie rozpływa się mówiąc o nim, ale dużo ludzi spekuluje czy ten mężczyzna w ogóle istnieje. Ja uważam, że jak najbardziej. Po zachowaniu Deana widać jak na dłoni, że jest najzwyczajniej w świecie zakochany.

Grupka obok pokiwała twierdząco głowami i nauczyciel puścił nagranie dalej. Słowa uczennicy przez kolejne kilka minut nie dawały mu spokoju. Jeśli takie komentarze się pojawiały to zapewne Dean je ukrywał by nie było mu przykro. Boże, niech tylko wróci do domu. Jak dobrze że ostatnio kupili nowe, bardziej solidne łóżko.

Wideo zakończyło się tradycyjnym pożegnaniem : „Do zobaczenia łowcy na kolejnym polowanku" i zanim ekran zdążył zgasnąć, dzwonek przypomniał wszystkim o skończonej lekcji. Dzieciaki zebrały książki, plecaki i pospiesznie opuszczały salę żegnając się z Panem Novakiem. Ostatnia wychodziła Riley i przechodząc obok jego biurka podziękowała za możliwość obejrzenia filmiku i zapewniła o odrobieniu zadania domowego.

-No mam nadzieję – tymi słowami pożegnał ją Castiel i gdy nikogo już nie było w pomieszczeniu opadł na krzesło. Oczywiście, że byłoby lepiej gdyby ludzie wiedzieli kim jest jego mąż. Zero tajemnic równa się zero możliwości wpadnięcia w sidła przykładowo obsesyjnych fanów którzy za bardzo będą grzebać przy temacie. Ale co jeśli się nie spodoba, nie polubią go? Co jeśli zaczną go oceniać albo tym bardziej Deana? Przecież to może wpłynąć na jego karierę youtubera a także na jego bycie nauczycielem. Kochał swoją pracę i nie chciał by uczniowie zmienili swoje nastawienie do niego. Już wiedział, że dzisiejsze nerwy będzie musiał rozładować. Na szczęście sposób był to bardzo przyjemny.

Gdy tylko dotarł do domu i wszedł do przedpokoju szerokie ramiona wzięły go w objęcia i poczuł słodki pocałunek na czole. Nie ma to jak w domu. Dean pomógł mu się rozebrać i zabrał teczkę do salonu. Chwilę później spotkali się w kuchni, gdzie ukochany przygotowywał domowe burgery.

-Więc, jak ci minął dzień? – zapytał blondyn krojąc pomidory.

-Bardzo dobrze – odpowiedział brunet przyklejając się do jego pleców; oparł podbródek o jego bark i wciągnął ten boski zapach oleju silnikowego i skóry. Jezu, nie widzieli się raptem parę godzin ale cały ten czas tęsknił jak cholera. – Tak w ogóle, oglądaliśmy dzisiaj na moich zajęciach twój najnowszy filmik. Masz fanów w mojej klasie. Odbieram wrażenie, że lubią ciebie bardziej niż mnie – zachichotał składając delikatny pocałunek na jego szyi – No i zajebiście wyglądałeś z tym wiatrem we włosach. A jak twój dzień?

Dean zagryzł wargę czując przesuwające się po jego brzuchu ciepłe dłonie aniołka; odłożył nóż na deskę bo w trzęsących się dłoniach stawał się niebezpieczną bronią.

-Również dobrze, ale stał się jeszcze lepszy gdy przeszedłeś przez próg.

Brunet po raz drugi zachichotał i obrócił męża w swoją stronę by spojrzeć mu głęboko w te zielone tęczówki i móc zarzucić dłonie na ramiona.

-Ależ z ciebie sap – wyszeptał tuż przy jego wargach.

-Tak, ale za to mnie kochasz.

-I nie tylko za to – dodał chwilę zanim ich usta spotkały w tęsknym i bardzo głębokim pocałunku. Jakby nie widzieli się przynajmniej tydzień albo dłużej. Dłonie blondyna bardzo szybko znalazły się na jego pośladkach jednym ruchem zmniejszając odległość między ciałami do minimum. I zapewne trwałoby to nawet kilka godzin gdyby nie to, że zapach spalenizny automatycznie rozdzielił ich gorące już ciała i przypomniał o obiedzie. Postanowili dokończyć zabawę zaraz po zjedzeniu burgerów.

- Skoro, jak mówiłeś, mam fanów u ciebie w szkole, może przyszedłbym na lekcje przywitać się, pogadać i tak dalej.

Castiel przełknął ostatni kawałek i od razu poczuł narastającą gulę w gardle.

-Dean, ja wiem, że byś chciał, ale oni potem nie zostawią mnie w spokoju. Mam być przykładem, autorytetem, muszą mieć do mnie szacunek, a na pewno o nim zapomną w momencie gdy w jakimś wideo dajmy na to będę biegał nago pokryty bitą śmietaną.

-Hej, po pierwsze to był tylko ten jeden raz, plus dostałem wyzwanie, musiałem – takie prawa rządzą Internetem. A po drugie, chociaż rozważ taką opcję, okey?

Blondyn oparł podbródek na dłoniach imitując minę smutnego szczeniaczka. Castiel przewrócił oczami nie mogąc ukryć uśmiechu.

- Ostatnio odkryłem, że ludzie nie wierzą w moje istnienie. Nie chcę, gdy już się dowiedzą, że jesteś moim mężem, by wykorzystywali to do własnych celów. Jesteś mój, a ja jestem twój. I niech tak zostanie.

Mąż pogłaskał go czule po nadgarstku, a Castiel przypominając sobie o czym myślał w szkole podczas oglądania wideo, gwałtownie wstał i pociągnął mężczyznę na górę do sypialni, by ochrzcić nowo zakupione łóżko. No i troszkę poudawać, że wciąż są zakochanymi w sobie szczeniakami, którzy uciekali z zajęć by o wiele milej spędzić czas w akademiku. W sumie, wróć, nadal nimi byli.

###

Trzy tygodnie minęły i Cas ani razu nie wrócił do tematu. Oczywiście Dean nie miał mu tego za złe, w końcu oboje zgodzili się na taki układ, jednak ile świat tracił nie wiedząc jak wspaniałym człowiekiem jest Castiel, jak wiele zmienił w jego życiu, jak bardzo stara się nauczać nie tylko historii, ale ogólnie, wartości o których czasem w codziennym życiu zapominamy. Dean nigdy nie chciał tego dla siebie, chciał po prostu by jego mąż bardziej siebie doceniał. Nie wiedział natomiast, że brunet, od pewnego czasu planował coś specjalnego.

Była niedziela i blondyn robił właśnie live w salonie, co zazwyczaj oznaczało, że Castiel spędzał ten czas na górze, poprawiając jakieś prace czy sprawdzając eseje, jednak nie tym razem. Dean zazwyczaj siedział w tym samym miejscu, na kanapie, więc brunet wiedział jaki obszar kamera obejmuje, a czego nie łapie. Zatem, gdy minęło już jakieś trzydzieści minut na żywo Castiel biorąc kilka głębokich wdechów, wszedł do pomieszczenia.

Mężczyzna natychmiast otworzył szeroko oczy nie bardzo wiedząc jak na to zareagować.

-Kotku, jestem na żywo w tej chwili – rzucił skołowany, przecież informował męża ile to potrwa i ten doskonale wiedział co dzieje się tu na dole.

Dokładnie w momencie gdy zostało wypowiedziane ostatnie słowo chat dosłownie zwariował. Dźwięk przychodzącej wiadomości nie miał końca, jeden sygnał nachodził na drugi, tak szybko ludzie pisali.

-Och no tak, kompletnie zapomniałem. Zrobiłem ci kawę, taką jak lubisz, już niosę.

Dean jednocześnie będąc w szoku i szczerząc się jak głupi do kamery, te 30 sekund, czyli tyle ile zajął mężowi powrót z kubkiem kawy, siedział w kompletnej ciszy. Castiel podał mu kubek stojąc za kamerą i uśmiechnął się szeroko. Jezu jak dobrze, że nie mieli żadnych luster czy czegoś podobnego, gdzie mogłaby odbić się jego sylwetka lub twarz. A tak, ludzie usłyszeli go, więc komentarze o jego nieistnieniu odejdą w niepamięć.

Blondyn wciąż oszołomiony dodał:

-Dziękuję, Cas. Kocham cię.

-Ja również cię kocham, Dean. Powodzenia w transmisji i wybacz za to małe zamieszanie.

Gdy zmierzał do kuchni usłyszał za plecami:

-Nigdy mi nie przeszkadzasz skarbie. Baw się dobrze robiąc nudne dorosłe rzeczy.

Brunet prychnął i zagryzając wargę postanowił odpowiedzieć, wiedząc dobrze, że to również usłyszą.

-Normalna praca nie jest nudna, to się nazywa bycie produktywnym członkiem społeczeństwa, powinieneś kiedyś spróbować.

Nawet gdy zamknął drzwi słyszał jak mąż dosłownie wybucha śmiechem. Zdążył dobiec do kuchni gdzie wcześniej zostawił laptopa z włączonym livem by zobaczyć jak blondyn teatralnie ociera rękawem łzy. Schował twarz w dłoniach cały czas szczerząc się szeroko. Możliwe, że to adrenalina tak na niego działała, bo czuł się wspaniale. Co najmniej jak nastolatek, który dostał pierwszą w życiu kartkę walentynkową. Co ten mężczyzna z nim robił. Nie był jeszcze gotowy na pokazanie się przed kamerą, ale podczas jednych z zajęć wpadł na pomysł z głosem. W ten sposób po pierwsze trochę udobruchałby Deana; tak, zdawał sobie sprawę że mu na tym zależy, a po drugie chciał dać siana w paszczę wszystkim hejterom według których youtuber kłamał.

Dean wziął łyka kawy i mlasnął z zadowoleniem.

- Boże, on jest najlepszym co mnie spotkało w życiu. Patrzysz na niego i myślisz sobie jaki on kochany ale jak chce to potrafi być także skurczybykiem.

Brunet wystawił język do ekranu. Ludzie zapewne by oszaleli gdyby to zobaczyli. Nie było co do tego wątpliwości, bo to co robili teraz na chacie wychodziło ponad skalę.

AHHH ON JEST PRAWDZIWY!!!!

BOŻE SŁYSZELIŚCIE TEN BOSKI, NISKI, SEKSOWNY GŁOS!

CO SIĘ WŁAŚNIE STAŁO?!?!

AWW JAK DEAN SIĘ USMIECHNĄŁ GDY USŁYSZAŁ JEGO GŁOS!

CZY JA DOBRZE SŁYSZAŁAM??? CZY ON NAZWAŁ GO CASSS?? LUDZIE! MAMY IMIĘ! CZY BĘDZIE SIĘ POJAWIAĆ OD TERAZ??

Castiel sunąc wzrokiem po czacie przewrócił tylko oczami. Nie miał nic przeciwko, że skrót jego imienia ujrzał światło dziennie, w końcu większość studentów, właściwie chyba żaden, nie znało jego imienia. Zwracali się do niego po nazwisku, a on nigdy jak się nazywa. A nawet gdyby, jakoś tak nie przejmował się tym. Pierwszy raz od dawna nie przeszkadzała mu ta chwilowa sława, ludzie o nim pisali, na pewno dali znać znajomym. Fakt, że wciąż był tajemnicą był dziwnie ekscytujący Chyba powoli rozumiał dlaczego Dean tak bardzo się w to angażuje i tak wielką sprawia mu to radość.

Blondyn ignorował większość komentarzy i po chwili rzucił z szelmowskim uśmieszkiem.

-Dla wszystkich niewierzących, prawdę właśnie objawił wam najprawdziwszy anioł.

Zaśmiał się z własnego żartu ale widząc coraz więcej napływających wiadomości, odchrząknął i zmienił wyraz twarzy.

-Tak dla jasności, to była mała niespodzianka dla was, nie obietnica że mój mąż od dzisiaj będzie tutaj obok mnie występował. Jest moim słodkim, uroczym aniołkiem, więc możecie się już uspokoić.

Puścił oczko do widzów. Potem próbował jeszcze poruszyć jakiś inny temat, ale widząc, że ludzie raczej szybko z szoku nie wyjdą, po dziesięciu minutach się poddał i pożegnał proponując wszystkim zimny prysznic. Wyłączył live i skierował się do kuchni; oparł ramieniem o framugę drzwi i skrzyżował ręce na piersi.

-Myślałem, że będziesz na górze oceniać jakieś prace.

Brunet przejechał językiem po spierzchniętych od emocji wargach, wstał z krzesła i oparł się plecami o szafki.

-To nie był jeszcze gotowy plan, ale zobaczyłem że prowadzisz tego live i przypomniałem sobie o tych wszystkich ludziach, którzy uważają że kłamiesz. A potem jeszcze zaczęli pisać jaki seksowny jesteś i boski, co oczywiście jest prawdą, ale jesteś mój i zanim się obejrzałem i zastanowiłem co robię, stałem w salonie i zacząłem mówić i...

Wyrzucając to z siebie na jednym wydechu nie zauważył, że Dean stał teraz przed nim głaszcząc delikatnie jego policzek. Sunął palcami wzdłuż linii żuchwy i chwycił między palce podbródek męża zmuszając by na niego spojrzał.

- To było cholernie seksowne kochanie. Jestem z ciebie dumny - pochylił się by cmoknąć go słodko w usta. - Zobaczysz, koniec końców ludzie dadzą sobie spokój a jeśli nie, to zrobię specjalne wideo, że albo się odwalą od ciebie albo ja zatrzymam publikację filmików i tyle. Zawsze jest jakieś wyjście, nie możesz się tak stresować. Wyszło zajebiście i zamierzam cię teraz zmusić byś krzyczał moje imię tak głośno jak tylko potrafisz - brunet poczuł ciepły oddech przy swoim uchu i już czuł, że miękną mu kolana - A potem wieczorem, bo nasza zabawa trochę potrwa, zrobimy sobie popcorn i obejrzymy jakiś film.

Castiel nie zdążył nawet powiedzieć tak, gdyż został dosłownie przygnieciony przez ciało Deana, a potem nie przerywając pocałunku przeszli do sypialni.

Zapamiętać, częściej zaskakiwać swojego męża. 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top