Rozdział 43
- Sir? - chłopak uśmiechnął się, przysiadając na piętach gdy mężczyzna po powrocie z pracy rozsiadł się wygodnie na kanapie — Mówiłeś... Że dziś zrobimy sesje... - zaczął, przygryzając wargi.
Był już nieco bardziej pewny, by pytać o takie rzeczy, wiedział, że nie czeka go za to kara.
- Tak mój drogi — skinął głową Master, a jego dłoń rozpoczęła jednostajne gładzenie po wpadających niemal do oczu włosach chłopaka — Słyszałeś kiedyś o... Sissi maid*? - zapytał.
- Tak Sir — jego twarz pokryła się rumieńcem — To bycie pokojówką i udawanie kobiety, tak Panie? - poczuł, jak jego penis twardnieje.
- Nie tyle, ile udawanie kobiety jak przebranie się w strój pokojówki i usługiwanie Panu — skinął głową.
- Chciałby Pan... żebym ja się tak przebrał? -zapytał niepewnie, poprawiając na sobie swój sweter.
- Cóż, tak, to jeden z moich fetyszy — skinął głową — Nie zaznaczyłeś w umowie, że nie lubisz Crossdresingu*, dlatego poruszam ten temat.
- Właściwie też to lubię Panie. Jednak mój poprzedni Master miał w zwyczaju mnie za to wyśmiewać — przyznał.
- Nie nazywaj go Masterem, już to przerabialiśmy chłopcze. Takich ludzi nie powinno się nawet tak nazywać w myślach.
- Przepraszam Sir — od razu się poprawił, pamiętając masę rozmów na ten temat.
- Spokojnie, po prostu nie zwykle irytuje mnie to, jaką krzywdzę, wyrządził Ci ten człowiek. To wręcz nie do pomyślenia.
Theo otarł się głową o udo Mastera, po czym uśmiechnął słodko — Ale teraz jestem już Pana i wszystko jest w porządku.
- Tak, teraz już jesteś mój — skinął głową — Pamiętasz komendę, jakiej Cię uczyłem? Dotyczącą słowa "Do mnie"
- Tak, Panie. Pamiętam — uklęknął wyprostowany, znajdując się w gotowości.
- Do mnie! - powiedział więc Master, sam również się prostując.
Theo był już właściwie w bardzo podobnej pozycji. Poprawił się tylko nieco, opierając potylice o udo Pana i patrząc przed siebie. Dłonie położył swobodnie na udach.
Ten zaczął go gładzić — Dobry chłopak, mój uległy... - zaznaczył.
Nauczył się już, by chłopak się nie stresował, co najmniej raz dziennie musi powiedzieć mu, że jest z niego zadowolony i bardzo mu na nim zależy. Bardzo tego potrzebował, choć ani razu nie wypowiedział tego na głos. Znał już jednak jego mowę ciała i ten wzrok... Sarni i tęskny... Za tą drobną cząstkę uwagi, chłopak był w stanie oddać niemal wszystko. Zachowywał się perfekcyjnie i jedyne błędy, jakie popełniał, były niezależne od niego. Argo naprawdę uważał go za dobrego uległego. Miał szczęście, że znalazł taki diament. Trzeba go było tylko nieco wyszlifować.
- Dziękuję ci Sir. Tylko tego pragnę!
- Wiem — powiedział ciepło mężczyzna, przeplatając pomiędzy palcami białe włosy chłopaka — Wiem mój chłopcze...
Siedzieli tak jeszcze przez jakiś czas, aż Master nie zdecydował, że zacznie przygotowywać obiad, w czasie gdy chłopak przebierze się w ubrania, o których mu wspominał.
- Tylko... - chłopak przygryzł wargę — Ja... Nie mam takiego stroju, nie wiedziałem, że trzeba, nie przygotowałem się i... - zaczął, na co jasnowłosy odpowiedział cichym śmiechem.
- Tak się składa, że jakiś czas temu, zupełnie przypadkiem zakupiłem takowy komplet w twoim rozmiarze... - zaczął.
Theo zarumienił się. - Cieszę się, że nastąpił taki przypadek.
- Leć się przebrać, ubrania masz na łóżku -polecił mężczyzna rozbawiony zachowaniem uległego.
Theo pobiegł do sypialni, szybko chwytając w dłonie materiał i przyglądając mu się. Był to komplet czarno białej koronkowej sukienki z nieco bufiastymi rękawami i białe zakolanówki w kratę z czarnymi kokardkami u góry. Do tego na głowę śliczna opaska imitująca czepek, również zrobiony z koronki. Aż odetchnął, widząc, jak śliczna ona jest. Rozebrał się do naga, dość szybko nakładając na siebie strój. Chciał już zobaczyć jak będzie wyglądać! Zorientował się jednak, że w ubraniach nie było bielizny. Przyjrzał się pościeli i dopiero po chwili zauważył cieniutki pasek białego Materiału.
Stringi. Damskie stringi.
Przygryzł wargi i włożył je, stając przed lustrem. Może nie za często się komplementował, jednak... Teraz wyglądał pięknie, i sam mógł to przed sobą przyznać. Pierwszy raz jakby nie pamiętając o wszystkich przykrych słowach kierowanych w jego stronę przez byłego Pana.
Nie chcąc kazać Masterowi dłużej czekać, szybko pobiegł z powrotem do salonu i schował się w korytarzu — Mam... Już się pokazać? - zapytał cicho, czując, jak uśmiech poszerza jego policzki.
- Tak — Argo powiedział z nutką ekscytacji.
Wyszedł zza progu z nieśmiałym uśmiechem. - Panie — klęknął przed Masterem.
Oczy mężczyzny błysnęły na widok chłopaka ubranego w ten sposób. Wyglądał tak uroczo, a jednocześnie atrakcyjnie. Jego szczupłe, ale nie chude nogi idealnie pasowały do zakolanówek. Milczał przez kilka sekund.
- S-Sir? - uległy wyraźnie przestraszył się ciszy. Czy był niewystarczający?
- Wyglądasz ślicznie Whites... - powiedział ten, uśmiechając się ciepło.
- Naprawdę Pan tak sądzi? Ja mogę się przebrać albo... chcę wyglądać ładnie dla Pana.
- Wyglądasz ładnie — zapewnił, głaszcząc jego policzek.
- Dziękuję Sir — przytulił się do dłoni i poprawił na kolanach. Bielizna opinała mu się na penisie i wbijała w obolałą dziurkę.
- Zrób mi herbatę — polecił — Z dwoma kostkami cukru, dziś mogę zaszaleć.
- To jakaś specjalna okazja? - zapytał, chcąc odwrócić swoją uwagę od dziwnego luzu na udach.
- Nie — pokręcił głową, usadawiając się na fotelu tak, by móc dokładnie widzieć wszystkie ruchy chłopaka.
Bycie obserwowanym sprawiało, że mężczyzna był jeszcze bardziej podniecony. Psotnie pochylił się, ukazując Masterowi spod swojej sukieneczki czerwone pośladki. W tym stroju miał ochotę kusić.
Sam nawet by się nie podejrzewał o takie kocie ruchy. Zawsze czuł się, robiąc je jak głupek, który próbuje nieudolnie naśladować te seksowne ruchy. Teraz jednak czuł się... Inaczej.
Sukienka dodała mu pewności siebie i seksowności. Jakby był zupełnie inną osobą -Pana herbatka Sir — oblizał wargi podając mu napój.
Ten uniósł wargi z zaskoczeniem, nie było jednak to złe zdziwienie, a raczej coś na rodzaj podziwu. - Taaak? - przeciągnął głoski.
- Mogę jeszcze jakoś Panu służyć? - stanął w typowo dziewczęcej pozie, ze złączonymi nogami i dłońmi poprawiającymi przód sukienki.
- Czy dużą rozwiązłością będzie zjedzenie, choć dwóch ciastek korzennych — zamyślił się.
- Czy mogę Sir? - zapytał o zgodę na wyrażenie swojego zdania. Kontynuował po skinienie głowy Mastera — Produkcja spermy wymaga spalenia wielu kalorii, myślę więc, że jeśli dziś mnie Pan nakarmi, zjedzenie ciastek nie powinno być problemem.
- W takim razie — nałóż mi ich — lekko klepnął uległego w pośladki na rozpęd.
Theo naprawdę nie wiedział skąd u niego nagle taka swoboda i chęć kuszenia. Jednak wszystko, co robił, wykonywał wręcz boleśnie seksownie. Chciał, by Pan przycisnął go do blatu i zerżnął. Zagryzł wargi, ocierając o siebie udami, chcąc spuścić nieco napięcia z penisa.
- Uda szeroko — zaznaczył Master, widząc dokładnie jego ruchy.
- T-tak Sir — odetchnął. Rozłożył mocno nogi i pochylił się nieco. Przez tę pozycję Master mógł zauważyć łączenia ud z pośladkami i materiał stringów. Chciał skusić Pana.
- Czyżby mój uległy czegoś chciał? - mężczyzna powoli wstał z fotela i wolnym krokiem podszedł do niewolnika.
- Jedyne czego pragnę to ci służyć, Master -odpowiedział tak samo kuszącym głosem.
- Herbata jest na razie gorąca... - powiedział cicho — Musi ostygnąć...
- Nie chcemy w końcu, żeby Się Pan oparzył -przytaknął, zerkając na niego. Schylił się bardziej by wyjąć z dolnej szafki ciastka.
Ten wtedy przysunął się jeszcze bardziej, a gdy chłopak wyjął ciastka z szafki, ten delikatnie złapał go za dłoń — Zostaw, muszę poczekać, aż herbata będzie chłodniejsza...
- Tak Panie — nie do końca się kontrolując, Theo przytknął swoje pośladki do krocza mężczyzny. Obudziła się w nim jakaś pierwotna dziwka.
Ten pchnął go bardziej wtedy na blat — Chcesz, bym to zrobił? - zapytał, sięgając do swoich spodni.
- C-co takiego Panie? — wstrzymał oddech, słysząc rozpinane rozporka.
- Czy chcesz, bym wszedł w Ciebie? Napełnił Cię swoim zapachem... - powiedział z fascynacją.
- T-Tak! Panie, błagam! - poprosił słodko.
Niedawno zrobili sobie badania, dlatego teraz mogli już uprawiać seks bez prezerwatywy i to było najlepsze uczucie na świecie. Bycie napełnianym nasieniem Pana.
- Błagam! - zaskomlał takim głosem, jakby przeżywał tortury.
Ten wtedy bardziej pchnął go na blat, tak że kilka słoiczków z przyprawami się przesunęło. Oboje jednak chwilowo to zignorowali.
Teraz liczyło się tylko ugaszenie palącego pragnienia. Uległy jęknął, gdy poczuł, jak Master gwałtownie unosi jego sukienkę.
__________________________
Hmmm, czyżby coś się szykowało? 😈
Sissi Maid - Mężczyzna, który wciela się w rolę pokojówki, służki i usługuje dominującemu partnerowi.
Crossdressing - Oznacza zakładanie, noszenie ubrań utożsamianych z płcią przeciwną. Osoba, która to robi, to crossdresser.
Czy takie oznaczenie gwiazdką słów, których możecie nie wiedzieć wam pomaga?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top