Rozdział 28
- Co jeszcze mówił Ci twój Pan w tym rodzaju? - zapytał.
- Że jestem beznadziejny, nic nie potrafię... Że moje życie bez niego nie ma sensu i nie poradzę sobie sam, bo jestem taką ofiarą.
- To wszystko nie jest prawdą. Żadne z tych słów - powiedział powoli - Rozumiesz...?
- Um... Tak Pan sądzi? - spytał, kuląc się jeszcze mocniej. Jakby chciał zniknąć z tego planu egzystencji.
- Nie sądzę a jestem pewien - skinął głową.
- Rozumiem, Master - wyszeptał.
Owszem, rozumiał choć nie do końca się z tym zgadzał. Był przecież beznadziejny...
- Rozumiesz czy w to wierzysz? - zapytał znów.
- Rozumiem. Ciężko mi w to uwierzyć. Przepraszam Master...
- Nie przepraszaj, mamy dużo czasu by Cię wszystkiego nauczyć - powiedział pewnie.
Chłopak przytaknął tylko z uśmiechem. Chciał się uczyć. Chciał być jak najlepszy dla swojego Pana.
- A teraz mnie umyj - oparł głowę o miękki zagłówek i przymknął oczy - Zacznij od nóg.
- Oczywiście, Panie - cofnął się trochę by mieć więcej miejsca.
Zaczął delikatnie masować namydlonymi dłońmi jego stopy uśmiechając się przy tym jak głupi. Argo mimo przymkniętych oczu nie spuszczał wzroku z chłopaka ciesząc się, jak wielkie szczęście sprawia mu ta czynność.
Theo w końcu dotarł do jego uda, kończąc drugą nogę. Spojrzał na Mastera oczekując dalszych instrukcji.
- Nigdy nie myłeś swojego dominującego? - zapytał.
- Czasem Panie. Lecz mój Master twierdził, że się do tego nie nadaję.
- Uczyłeś się wiedzy z podstawowych książek? - zapytał.
- Nie, Panie. Przepraszam...
- Nie przepraszaj chłopcze, tutaj dostaniesz książki, które w wolnym czasie chcę żebyś przeczytał. Dział o obsłudze Pana w różnych sytuacjach, w tym podczas kąpieli jest szczególnie ważny.
- Dziękuję, Master. Zrobię co w mojej mocy by szybko je przeczytać i nauczyć się na pamięć! - powiedział żywo.
- Nie nauka na pamięć jest dobra a zrozumienie tekstu i wyciągnięcie z niego wniosków. Nie potrzebuję byś mi go recytował a pokazał w praktyce iż przyswoiłeś wszystkie wiadomości.
- Oczywiście, Panie. Przepraszam - opuścił oczy.
Cały czas czuł się tak jakby zawalał.
- Nie przepraszaj - powiedział łagodnie - I kontynuuj.
- Co mam zrobić dalej, Panie? - zapytał nie chcąc popełnić błędu.
- Od dołu - wyjaśnił - Teraz brzuch i pośladki - podniósł się z wody.
Theo przytaknął i wrócił do czynności. Z dbałością masował jego pośladki i brzuch. Cieszył się z możliwością głębszego poznania ciała Mastera. Tak gładkiego, atrakcyjnego i...
Zastygł. O dziwo samemu wyczuł pod palcami różne zgrubienia jakby powstałe po uderzeniach. Przyjrzał im się dokładniej.
Blizny po bacie? Zmarszczył brwi, jednak nie ośmielił się tego skomentować. Nie miał przecież prawa...
- Uważasz, że to dziwne, że mam blizny? - zapytał Argo, czując dotyk chłopaka na sobie.
- Nie spodziewałem się tego. Czy ktoś Pana... skrzywdził? - zapytał, przechodząc dłońmi na jego plecy i masując je bardzo delikatnie.
- Nie - powiedział z lekkim rozbawieniem - Jako Master nigdy nie stosuję na swoim uległym czegoś, czego sam nie doświadczyłem. Gdybym sam nie doznał uczucia bata na plecach nigdy nie mógłbym użyć go na tobie. Własne doświadczenia są najlepsze, świadomość bólu i decyzja czy aby napewno jest on potrzebny i właściwy. - wyjaśnił.
- Ale to musiało boleć, a Pan jest przecież Masterem. Jak to? Przecież... - znów się zaciął.
- A Ciebie by nie bolało? Kogoś o słabszej naturze i większej podatności na ból? Było by niewłaściwe gdybym uderzył Cię czymś, czego sam nie doznałem. Nie wiedziałbym jakiej siły i techniki użyć i ile ból trwa. Jak z nim walczyć lub mu się oprzeć. To wszystko należy sprawdzić samemu a nie przeczytać, rozumiesz mały? W końcu każdy jest inny. To tak jak z wykonywaniem tatuaży. Jednych boli bardziej, innych mniej, a jeszcze innych wcale.
- Rozumiem, Sir. Chociaż to i tak trochę dziwne. Mój poprzedni Pan wyśmiał by takie podejście. Jednak... gdy tak Pan o tym mówi czuję się bezpiecznie.
- Moja osobista wiedza na temat konktetnej praktyki lub narzędzia w połączeniu z hasłem bezpieczeństwa będzie zdecydowanie bezpieczna. Chodź najpierw w pierwszej kolejności zajmiemy się właśnie hasłami.
- Sądziłem, że niewolnik nie powinien mieć hasła - przyznał, przechodząc dłońmi na jego klatkę i ramiona.
- Twój poprzedni Pan wyrobił w tobie bardzo najprawdzie i niedobre przekonania. Wiem, że dużo czasu zajmie, nim się one zmienią i nim je wypracujemy, jednak małymi krokami się uda. Nie obwiniaj się - odparł.
- Postaram się szybko zmienić jednak... on uczył mnie batem. I teraz to jest takie trudne...
- Opowiesz mi jak wyglądała Twoja nauka? - zapytał, siadając w wodzie by chłopak mógł umyć mu włosy.
- Pan mówił mi daną zasadę i bił tak długo aż nie zacząłem mdleć. Dzięki temu słowa wpajały mi się do mózgu. Na skraju przytomności świadomość jest inna...
Argo skrzywił się na samą myśl.
- To bardzo zła metoda. Kojarzy daną zasadę i związaną z nią czynność tylko i wyłącznie z bólem przy tym zadanym. Więc nawet w przypadku gdyby zasada brzmiała. "Codziennie rano będziesz przytulany" po przez uderzenia i ból z nimi zadany będzie kojarzyła się źle. - wyjaśnił spokojnie, chodź w istocie poczuł niezwykłą złość na tego człowieka.
Jak on śmiał się nazywać Masterem?!
- Ale pamiętałem te zasady, więc chyba działało - powiedział niepewnie - Chociaż ma Pan oczywiście rację, potem cały czas bałem się bólu gdy cokolwiek robiłem.
- Co działo się potem? Zadbał o Ciebie? - zapytał i nakierował jago dłonie bardziej na swoje długie włosy - Skup się, Theo.
- Przepraszam, Panie - zadrżał bardziej skupiając się na obsłudze Pana. Jego emocje nie były przecież ważne.
- Zazwyczaj przynosił mi wody i jeśli zasłużyłem, głaskał przez jakiś czas. Czasem nawet mówił, że dobrze się spisałem.
- Tak wyglądało twoje Aftercare? - dopytał - Czy działo się coś więcej?
- Nie Panie. To wszystko. Znaczy... Czasem jak byłem niegrzeczny po prostu mnie zostawiał. Ale to nie jego wina...
- To było bardzo niewłaściwe - odparł i westchnął - Wręcz niedopuszczalne. Jak długo byliście w relacji?
- Kilka lat - powiedział cichutko namydlając włosy mężczyzny.
- Dobrze - powiedział w końcu - Wystarczy, spłucz je letnią wodą.
Chłopak wykonał polecenie z uśmiechem. Pan był już czysty oprócz części intymnych i twarzy.
__________________________
Prosiliście o rozdzialik tutaj,
a więc proszę❤️
Ja jutro wracam ze zdalnych, i wcale mi się to nie podoba, ehhh A jak tam u was?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top