Rozdział 21

Zrobił kawę i usiadł na bujanym fotelu tuż obok łóżka chłopaka. Na laptopie zajął się jednym z projektów do pracy. Normalnie zrobiłby to w gabinecie, jednak wolał zostać przy chłopaku. A ten spał sobie smacznie zwinięty w kłębek. Po pewnym czasie mruknął sennie i zaczął się wiercić. Jakby coś mu się śniło.

Wtedy Argo odstawił komputer na stół i znów usiadł przy chłopaku - Theo... - zaczął powoli.

Odrazu otworzył oczy i podniósł się do siadu - Oh... Panie. - przetarł oczy.

- Spokojnie - powiedział kojąco - Dzień dobry mój drogi.

- Dzień dobry, Panie - uśmiechnął się, po czym mina mu zrzedła - Co do rana.. Co zrobiłem nie tak?

- Cóż, a zrobiłeś coś nie tak? - zapytał nieco rozbawiony.

- N-No. Położył mnie Pan do łóżka. Czyli jakoś zawiodłem...

- Nie, nie zawiodłeś - pokręcił głową.

- T-to znaczy? - zapytał niepewnie i skulił się.

- Twój Pan wymagał od Ciebie wczesnego wstawania? - zapytał.

- Tak, Panie. - skinął głową.

- Wstawał tak wcześnie? - zmarszczył brwi.

- Nie do końca. Zazwyczaj wstawał około 8.00, ale... kiedyś wstał o 5 i zobaczył, że nie czekam - spuścił wzrok zagryzając zęby.

- I...? - zapytał ze spokojem.

- I mnie ukarał. - dotknął blizny na udach - Tak ona powstała.

- W jaki sposób? - zapytał znów patrząc w jego śliczne oczka.

- Bił mnie batem. Aż... nie zacząłem krwawić. Mówił, że jestem beznadziejny i tylko w ten sposób się nauczę. I nauczyłem, Panie.

- To co zrobił było złe - powiedział z małym uczuciem gniewu. - Ustalimy takie rzeczy podczas zasad, jasne?

- Dobrze, Panie - skinął głową, patrząc na niego. Czekał na dalsze polecenia.

- Niedługo wychodzę do pracy, w tym czasie możesz zająć się obejrzeniem dokładniej domu. Zaglądaj do szafek i półek byś wiedział co gdzie się znajduje. Zwłaszcza w kuchni. Śniadanie zjemy wspólnie. Dziś ja się tym zajmę, ale od jutra to będzie twój obowiązek. Wszystko to ustalimy po moim powrocie.

- Dobrze, Proszę Pana. Czy kiedy już wszystko obejrzę mogę usiąść do nauki? - dopytał wstając i zasłaniając genitalia dłońmi. Nadal był w końcu nago.

- Tak - podał mu koszulę - Oczywiście.

Chłopak ubrał ją na siebie - Mogę chodzić po domu ubrany? - spojrzał na spodnie wiszące na krześle.

- Tak,  przynajmjiej na razie, chyba że powiem inaczej.

- W porządku, Proszę Pana - podniósł się by ubrać bieliznę i spodnie.

- Czekam na dole - uśmiechnął się jeszcze biorąc laptop, po czym wyszedł z pomieszczenia.

Theo już po chwili pobiegł za Masterem na dół. Już o 4.00 się umył, więc teraz nie było takiej potrzeby.

Zszedł na dół i uśmiechnął się widząc stół nakryty do śniadania w jadalni połączonej z kuchnią. Duży drewniany blat i staromodne krzesła.

- Mogłem pomóc, Panie - uśmiechnął się jednak, widząc jedzenie. Był potwornie głodny.

- Jeszcze będziesz miał czas - uśmiechnął się - Siadaj.

- Na krześle? - dopytał, podchodząc do jednego z nakryć.

- Tak - skinął głową - Mam nadzieję, że lubisz tosty.

- Lubię, Panie - usiadł grzecznie przy stole - Czy mogę jakoś pomóc?

- Możesz przynieść dzbanek z herbatą, tylko uważaj, jest gorąca - ostrzegł.

- Z chęcią - wziął ostrożnie w dłonie dzbanuszek i postawił na stole.

- Nalej mi, słodzę dwie łyżeczki - powiedział.

Chłopak z gracją nalał mu gorącego naparu i wymieszał cukier łyżeczką - Mogę jeszcze jakoś Panu służyć? - zapytał, wyciągając na dłoniach filiżankę.

- Owszem, możesz obrać truskawki. Teraz są zebrane, ale za niedługo ty będziesz to robił. Rosną w ogrodzie.

- Jak długo... Ma potrwać mój okres próbny? - spytał, podchodząc do zlewu by zająć palce.

- Zobaczymy ile będę miał z Tobą pracy. W twojej małej główce jest strasznie namieszane. Ale zajmę się tym.

- Dziękuję Panie - zarumienił się okropnie.

Było mu wstyd.

Ten posłał mu jedynie uśmiech - Jak Ci się spało? - zaczął jeść.

- Bardzo przyjemnie, Panie. Łóżko jest wygodne - odpowiedział - A Panu jak minęła noc?

- W porządku, oprócz tego, że rano wstając do łazienki napotkałem małą przeszkodę na swojej drodze.

- Przepraszam, Panie - usłyszał odrazu drżący głos.

- Nie martw się chłopcze, w niczym nie zawiniłeś. Dzisiaj sobie wszystko wyjaśnimy. A teraz smacznego - dodał, podsuwając mu talerz - A właśnie, będę potrzebował twojej książeczki zdrowia, kiedy oststnio miałeś przeprowadzane ogólne badania?

- Na początku studiów. Miałem też badaną krew 2 lata temu i nie mam żadnych chorób. Mój były Pan też był zdrowy, ale... Nie jestem pewien czy nie sypiał z nikim na boku - skulił się wyraźnie.

Ten powoli skinął głową.

- Spokojnie, przeprowadzimy badania w najbliższym czasie. Głównie chodzi mi o np. Uczulenia na różne produkty lub substancje.

- Nie mam żadnych uczuleń - uśmiechnął się patrząc na jego ręce gdy Pan jadł.

Chciałby być tym tostem.
Żeby Pan go dotykał...

- W porządku, a owady? Np. Pszczoły? Tego rodzaju rzeczy? - zapytał.

- Też nie. Znaczy... Boli, ale nie mam alergi - zadrżał.

Czy Pan będzie miał fetysz żądlenia go pszczołami?

- W porządku, pytam bo dużo czasu będziemy spędzali na dworze. Często jestem zwolennikiem sesji na świeżym powietrzu.

- Sesji na świeżym powietrzu? - zarumienił się i poczuł jak jego penis budzi się do życia. - A co jak ktoś zobaczy?

Argo uśmiechnął się jednym kącikiem ust i spojrzał na niego znad swoejgo posiłku.

- Nie musisz się o to martwić. Mamy dużo miejsca i wyjątkowo niekonfliktowych sąsiadów.

Theo wyglądał już teraz jak dojrzały buraczek. - Przyłapał ktoś Pana kiedyś z poprzednimi uległymi? -zapytał poprawiając się na krześle.

- Cóż - zaśmiał się cicho - Zdarzały się takie sytuacje.

-Brzmi podniecająco - wyszeptał pod nosem wstydliwie.

Chciałby żeby go zobaczyli. Jak ładnie oddaje się Panu...

- Czujesz się komfortowo nago przy innych? - zapytał.

- Tak, Panie. Nie przeszkadza mi to. Czasem tylko się boję, że jestem za brzydki i ludzie mnie wyśmieją. Pan czasem zapraszał znajomych i oni nie byli najmilsi.

- Byli po prostu dupkami - wzruszył ramionami - To co mówili nie było prawdą.

Chłopak wstrzymał oddech. Chciał już ich bronić ale powstrzymał się. Jeśli Pan tak mówił to musiało być prawdą.

___________________________

Cześć słoneczka!

Przybywamy z nowym rozdziałem, mam nadzieję, że się spodobał.

Powoli przygotowujemy wam też nową książeczkę o piratach. Myślę, że uda nam się wam ją wstawić jakoś w połowie października ❤️❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top