,,To jedyne uzasadnienie , że jesteś całym cyrkiem" (2)

Moja perspektywa ~ 

Pełno nieznanych twarzy wpatrujących się we mnie z ciekawością. Czułam się zawstydzona.. Na szczęście z transu wybudziła mnie Luna , która kazała mi usiąść z nią w 3 ławce obok ściany. Posłusznie wykonałam jej polecenie i zaczęłam wyjmować z plecaka podręczniki oraz piórnik. Nauczycielka od języka angielskiego strasznie się spóźniała , więc od razu wszyscy zaczęli pogawędki włączając to mnie. Zauważyłam , że chłopcy bardzo chcą mnie poznać , lecz niestety dziewczynom to się nie podobało i zgrzytały zębami z zazdrości.. Luna cicho śmiała się z tej sytuacji. Szczerze mówiąc to miłe , że tak potrzebowali mojego towarzystwa , ale żaden z nich mnie nie pociągał.

 - Masz branie , kochana - brunetka zaczęła się śmiać

 - To fajnie , ale szukam kogoś innego.

 - Jak to szukasz? Wytłumacz mi to

 - Moje postanowienia w tej budzie:~ Przyjaźń ~ Prawdziwa miłość. Jedno mam już zaliczone - uśmiechnęłam się 

- Nie martw się , tutaj aż się roli od świetnych chłopaków. Wiem co mówię - puściła mi oczko

 - Czyżby Tobie się jakiś podobał? - podniosłam jedną brew do góry

 - Co?! Nie , nie ! - zaczęła się robić czerwona jak burak 

- Taa.. jasne - prychnęłam

 - No naprawdę ! Żaden w 100% !

 - Przeczysz samej Sobie. Spokojnie , znamy się krótko , ale wiem jak obchodzić się z tajemnicami. Jeśli mamy być przyjaciółkami musimy Sobie wzajemnie ufać.

 - No dobra.. masz całkowitą rację. Tylko wiesz to nie jest takie proste. O moim crushu zawsze wiedziała tylko jedna osoba i nigdy nie byłam w stanie ofiarować komuś nowe zaufanie.

 - Chociaż spróbuj , nic Cię to nie kosztuję

 - No dobrze.. - Wiesz co? Mam genialny pomysł !

 - Jaki?  

 - Stwórzmy kodeks ,,przyjaźni" i przyrzeknijmy na ,,znak paluszków" , że nigdy nie złamiemy zasad. Co ty na to?

 - Jestem za ! Po chwili połączyłyśmy paluszki i obie się mocno przytuliliśmy. To była wspaniała chwila.. Kiedy się od Siebie odsunęliśmy w naszych uszach dobijał się dźwięk dzwonka więc wyszliśmy na przerwę a w tym samym momencie , Luna pociągnęła mnie za rękę a ja zdezorientowana biegłam w jej kierunku. Nagle zatrzymaliśmy się przy jednym kącie i wyglądało na to , że Luna kogoś obserwowała.. Nie wiedziałam co się dzieję. 

- Co ty robisz?!

 - Cii ! Zaraz Ci wszystko wyjaśnię - przyłożyła palec do swoich ust a potem skierowała się do przodu. Wyłaniała się lekko za ścianą i ciągle się na kogoś patrzyła. Byłam oszołomiona jej zachowaniem.

 - Mów o co Ci biega , bo robię się zła ! Przypominamy jakieś dzikie laski z dżungli które polują na ludzi ! Luna po obejrzeniu mojego wyrazu twarzy zaczęła się nieopanowanie śmiać. Mi niestety nie było do śmiechu..

 - Kobieto ! To nie jest zabawne ! 

- Dobra.. wyluzuj. Wiem , że to głupio zabrzmi , ale obserwuję swojego crusha 

- Co?! - Moja mina zrzedła 

- Znam go dosyć długo. Zawsze widziałam go w J&R , ponieważ często tam przebywam - Chciałam jej przerwać , ale się nie dała - Poczekaj ! On słabo mnie zna.. w ogóle nie rozmawiamy a jedynie co mogę robić to się na niego gapić. Bardzo mi się podoba..

 - Co to jest J&R?

 - To taki lokal w którym można jeździć na wrotkach. Można nawet wypożyczyć jeśli ktoś nie ma swoich 

- Serio? Wow ! Marzę , by odwiedzić te miejsce

 - Zabiorę Cię , ale kiedy indziej teraz musisz mi pomóc !

 - W czym? - wytrzeszczałam oczy 

- W zdobyciu chłopaka

 - Ja? Weź , nie nadaję się do tego 

 - Nadajesz!

 - No nie wiem..

 - Proszę ! - zrobiła oczka zbitego psiaka a ja pękłam

 - Tylko nie to ! Oł.. no dobra , tylko przestań !

 - To zawsze działa - zaśmiała się z cwanym uśmieszkiem

 - Najpierw , musisz mi opowiedzieć trochę więcej o nim , np jak wygląda i czym się interesuję.

 - Wiem o nim prawie wszystko , więc to nie problem. To zaczynamy.. Chłopak w którym się podkochuję nazywa się Matteo Balsano. Jest ode mnie starszy , ma uwodzicielskie brązowe tęczówki , ciemne , puszyste loczki. Jest nieźle umięśniony. Uwielbia tak ja jeździć na wrotkach.. jednak coś nas łączy. Jego najlepszym przyjacielem jest Gaston Perida. Nazywam tak jakby go ,,Królem Pawiem bo jest troszkę ,,zarozumiały" Eh..kogo ja oszukuję jest nawet bardzo zarozumiały ! - wybuchnęliśmy śmiechem

 - Normalnie opis ,,idealny"

 - To przez to , że Matteo jest taki idealny - uśmiechnęła się

 - W porządku. Już z jego opisem mamy zaliczone , lecz zbytnio nie mogę go Sobie wyobrazić. Gdzie on jest? Pokażesz mi go??

 - Aaa , no tak ! Chodź tu ! Pociągnęła mnie w swoją stronę i wskazała palcem na wysoką postać. Po chwili pożałowaliśmy tego ,,obserwowania" , ponieważ , odwrócił się w naszą stronę i zaczął do nas podchodzić..

 - Cholera ! Idzie tu , co my narobiliśmy !

 - Spokojnie , weź mały oddech i zachowuj się naturalni.  Matteo już był przy Nas a po moim ciele przeszły dziwne ciarki..

 - Hej , dziewczyny. Jestem jakimś celebrytą , że nie potraficie oderwać ode mnie wzroku? - zaśmiał się kpiąco , lecz uroczo.

Uratowałam przyjaciółkę i pierwsza się odezwałam 

- Niby skąd taka pewność , że patrzyliśmy akurat w twoją stronę?

 - To wiadome , że nikt nie może się mnie oprzeć. Nie musisz kłamać , prawda wyszła na jaw , złotko. - Czułam jego oddech na szyi a Luna stała jak słup

 - Nie jestem żadną ,,złotką" a po drugie chyba masz jakieś paranoję - odepchnęłam go i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.Po chwili odezwała się Luna 

- Właśnie ! Królu Pawiu idź już stąd nie potrzebujemy twojego towarzystwa

 - Paw? Skąd to wzięłaś? Z cyrku? - zaśmiał się , ale pogardliwie 

- To jedyne uzasadnienie , że jesteś całym cyrkiem. Spadamy stąd , Luna ! Pociągnęłam ją za rękę i się oddaliśmy

 - Dziękuję , jesteś niesamowita ! A te twoje teksty zapierają dech w piersiach - zaśmialiśmy się a po paru sekundach przytuliłyśmy. Czy Matteo da nam teraz spokój?  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top