,,Kocham Cię jak siostrę" (6)

Po drodze natknęłam się na Matteo który wyraźnie był zaniepokojony moim samopoczuciem 

- Natalia? - Czekaj , czekaj! Skąd on niby wie o moim imieniu? Stałam i wpatrywałam się w niego zdziwiona

 - Skąd wiesz, że Natalia? 

 - Ma się źródła a teraz opowiadaj skąd u Ciebie taka mina? - objął mnie ramieniem co znowu wywołało u mnie dreszcze

 - Nie mam ochoty teraz na jaką kol wiek rozmowę Matteo. Proszę, chcę odpocząć -Wyswobodziłam się z jego uścisku i próbowałam go wyminąć, ale się nie dał

 - Może Cię odprowadzę? Hmm? - Wpatrywał się we mnie z nadzieją w oczach.

 - Nie, najlepiej będzie jak już Sobie pójdziesz zanim całkowicie zepsujesz mi humor - spojrzałam się na niego gniewnym spojrzeniem.

 - Dlaczego tak się zachowujesz?- Nachylił się nade mną co sprawiło, że patrzyłam w jego czekoladowe tęczówki.

 - Niby jak?- Skierowałam krok w tył

 - Traktujesz mnie jak powietrze. Co jest powodem dla którego nie możesz mi wyznać, że coś do mnie czujesz?

 - Słucham? Ty masz coraz gorsze paranoje! Nie możesz wreszcie tego pojąć, że nie mam zamiaru mieć z Tobą nic wspólnego? Znam kogoś kto na pewno będzie chciał twojego towarzystwa. Ale ode mnie możesz Sobie tylko pomarzyć! 

- Kto inny by chciał mojego towarzystwa ,jak nie ty? 

- Jest ktoś taki. A tą osobą jest moja przyjaciółka Luna Valente. To dobra dziewczyna i pasowalibyście do Siebie - wysiliłam się na słaby uśmiech 

 - Nie jestem co do tego przekonany. Ja i Luna to odmienne światy. Nawet nie rozmawiamy.

 - To uwierz. Gdybyś ją bliżej poznał to byś zmienił zdanie. Ja nie jestem potrzebna w twoim życiu, naprawdę - puściłam mu oczko i skierowałam się do mojego domu.

Kiedy oddaliłam się od niego o kilka metrów. Odwróciłam się i ostatni raz zerknęłam w jego stronę. Tak samo jak ja szedł swoim torem prawdopodobnie do.. domu 

Czułam się spełniona, wypełniłam swoje zdanie nie zważając na to co zrobiła mi Luna. Ja nie potrafię zniżyć się do jej poziomu. Po prostu, nie potrafię. Zemsta to nie jest właściwe rozwiązanie. Jak na razie staram się zapomnieć o całej tej sytuacji, ale pomimo to wciąż mnie to boli. Wiem, że wkrótce nadejdzie taki dzień kiedy jej wybaczę. Luna nie jest mi tak obojętna jak mogłoby mi się wydawać.. Mam tylko nadzieję, że zrozumiała swój błąd.

Do domu brakowało mi jeszcze trochę drogi. Postanowiłam się nie śpieszyć i zajść jeszcze do mojego ulubionego parku. To w tym miejscu czuję się naprawdę odprężona. Wszystkie negatywne myśli jak i działania wychodzą ze mnie dzięki czemu czuję się wolna od panującego zła. Potrafię także dzięki temu miejscu odpowiedzieć na każde uciążliwe pytanie zadane przez życie które niestety nie jest bajką.

Pytania które dręczą mnie w dzisiejszym dniu są jedynie o mojej przyjaciółce. Nie potrafię na niczym innym się skupić. Dopiero kiedy uwolni się ze mnie ciężar tych pytań, zacznę żyć swobodnie.

Czy ona zasługuję na moją przyjaźń? - To chyba jest najtrudniejsze pytanie tego dnia, ale na szczęście potrafię na nie odpowiedzieć. Pomimo, że mnie zraniła wierzę  w to, że nie będzie już następnego razu. Każdy uczy się na błędach, lecz wiem jedno bardzo zżyłam się z Luną i nie chcę jej stracić na zawsze.

Czy Luna żałuję tego co zrobiła? - Nad tym też sama się zastanawiam, ale raczej uważam, że tak. Luna nie jest zepsuta. Ma także uczucia.. Po prostu widziała inną perspektywę ustawienia mnie z jakimś chłopakiem. Chciała dobrze, ale jej nie wyszło. Nie powinna decydować za mnie z kim powinnam się umawiać. Miłość nie wybiera.

Czy powinnam jej wybaczyć? - To pytanie akurat jest najprostsze. To oczywiste, że każdemu powinno dać się drugą szansę. Ale nie tak od razu.. nie za szybko, by ktoś mógłby to wykorzystać. Nie najważniejsze są same słowa przeprosin, ale także ich czyny.

Udało mi się odpowiedzieć na trzy najważniejsze pytania. To te pytania mają sens mojej relacji z Luną. 

Postanowiłam już się zbierać. Marzyłam tylko o tym, by znaleźć się w moim ukochanym łóżku i zatopić się w śnie Morfeusza. Na szczęście moje marzenie spełniło się dosyć szybko, ponieważ w oddali zauważyłam mój żółty dom z brązową dachówką. Tyle ile sił w nogach pobiegłam w jego stronę i od razu bez wahania otworzyłam drzwi. Rodzice co prawda byli w domu, ale nie miałam jakoś najmniejszej  ochoty się z nimi witać. Kiedy zdjęłam już kurtkę i buty od razu w błyskawicznym tempie zaczęłam wchodzić po metalowych schodach na górę. Czasami zdarzało mi się na tych schodach wywrócić kiedy podążałam tak szybkimi ruchami, ale w tym momencie nie przejmowałam się niczym i pragnęłam tylko dojścia do celu. 

Po chwili znalazłam się już w małym korytarzu. Pomimo, że byłam mocno zmęczona wypadało się wykąpać. Udałam się najpierw do mojego pokoju po rzeczy na zmianę a potem weszłam do łazienki i zamknęłam za Sobą drzwi. Odłożyłam wszystkie ubrania na różowym koszyczku i weszłam do kabiny. Gorąca woda była dzisiaj moim zbawieniem. Tego mi brakowało na całkowite odprężenie..

Kiedy już porządnie się wyszorowałam to po 15 minutach wyszłam z kabiny. Wytarłam starannie każdy element ciała i założyłam na Siebie piżamę i kapcie. Kiedy przemierzałam przez korytarz ciągle odbijało się echo piszczących kapci co mnie trochę rozbawiło.

Po przekroczeniu progu mojego pokoju bez wahania skoczyłam do łóżka i okryłam się kołdrą. Czułam się jak na wacie cukrowej.. Na reszcie coś przyjemnego na koniec dnia. Kiedy oparłam głowę o poduszkę prawie zasypiając coś nie dawało mi przejść do krainy Morfeusza. Tym czymś był nieznośny dźwięk mojego telefonu. Niechętnie zerwałam się z łóżka i chwyciłam w swe dłonie mojego iPhone. Odblokowałam telefon i zauważyłam na wyświetlaczu wiadomość głosową od pewnej osoby. Byłam bardzo zdziwiona widząc tą wiadomość od Luny. Zaczęłam ją od razu odsłuchiwać:

Hej, kochana! Chciałabym, żebyś bardzo uważnie mnie wysłuchała. To dla mnie wyjątkowo ważne w całym wszechświecie! Wciąż nie mogę się z tym pogodzić, że Cię zraniłam. Nie zrobiłam tego specjalnie, wiesz doskonale o tym. Marzę o tym, abyśmy zaczęły od nowa. Bardzo mi Ciebie brakuję, to ty wypełniłaś pustkę w moim życiu po stracie Niny. To dzięki tobie potrafię teraz widzieć świat zupełnie w innych barwach. Zachowałam się jak typowa egoistka, ale chcę żebyś wiedziała, że nigdy nie próbowałam w żaden sposób Ci zaszkodzić. Kocham Cię jak siostrę. Proszę wybacz mi.. Nawet nie wiesz jak żałuję swojego błędu..

Po moim policzku spłynęła łza a na moim sercu zrobiło się jakoś cieplej. Najlepiej co bym zrobiła w tej sytuacji to pobiegła do jej domu i uściskała ją swoimi ramionami. Po prostu wybaczyła.., ale jeszcze nie mogę tego zrobić. Boję się zostać wykorzystana. Trudno ofiarować komuś nowe zaufanie, ale jeżeli naprawdę mnie kocha jak siostrę to niech pokażę jak walczy. To jedyna opcja, aby jej wybaczyć..


Bardzo spodobała mi się zmiana tego tekstu. Wcześniej miałam już napisany 6 rozdział, ale brakowało mi czasu, aby go wstawić. Teraz będę już wysyłać rozdziały na bieżąco. Wyraziłam w tym rozdziale wiele odczuć z mojej strony. Mam nadzieję, że to co piszę przynosi Wam przyjemność

Komentarz i gwiazdki motywują i to bardzo! Kocham Was czytelnicy! 











Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top