oneshot
22.07.2010
Dawno tu nie pisałem. Dostałem dom. Wu znalazł mnie żałośnie błąkającego się w górach. Bardzo miły z pozoru człowiek... lecz ja dobrze wiem, że nikomu nie można ufać. Tyle razy oberwałem, los bawi się mną jak kukiełką, której co chwila pękają sznurki, serce. Tyle straciłem. Nic nie zyskałem. Poznałem również dwóch innych. Nie wiem kim są, ale napewno chcą mi wbić nóż w plecy. Nie mam zamiaru dzisiaj zasnąć. Moje poczucie bezpieczeństwa i spokoju umarło w 1994, gdy miałem siedem lat. Upadłem, zawiodłem, zniszczyłem... przegrałem. Gdy podniosłem głowe, spoglądając w te oczy. Pełne zawodu, złości pomieszanego niebezpiecznie ze smutkiem. Wtedy gdy odszedł za sceny. Wstałem i z płaczem pobiegłem przed siebie. Ostatni raz go wtedy zobaczyłem. Osoba która cokolwiek widziała we mnie, odeszła. Codziennie walcze aby się nie rzucić z mostu. Ból umarłej duszy. Nic mi nie pomoże...
23.08.2009
Dzisiaj mamy przetrenować jakiegoś żółtodzioba. Boli, dzisiaj zostałem nazwany gburem. Gdybyś wiedział niebieski co przeżyłem!
Ty napewno złośliwy jedynaczku nie straciłeś matki w pożarze, widziałeś jak ściana ognia na nią upada, słyszysz swój i jej krzyk. Nie straciłeś siostry, gang nie porwał ci jej dla pieniędzy!!!
Mówisz że nie potrafie się śmiać... czy ty byś się na moim miejscu śmiał? Powoli przestaje widzieć kolory, pozotywy. Powoli zatracam się w swoim cierpieniu...
13.03.2010
Znów przerwa. Nie przedstawiłem mojej nowej... chyba rodziny. Dostałem w gratisie trzech braci o jedną siostre. Przedstawie wiekiem.
Czerwony Kai, tak się nazywa ten zarozumialec, wcześniejszy żółtodziub. Próbuje wszystkim udowodnić że jest zawsze najlepszy, najprzystojniejszy, najskromniejszy... ta jasne. Mistrz ognia i wielkiego ega
Biały Zane, najbardziej dziwaczny i odmienny od wszystkich poza mną. Jemu, chyba ufam najbardziej. Jest dla mnie zawsze miły, nie ma poczucia humoru i jest bardzo pomocny. I ten jego fartuszek... uważam że powinien zachować choć odrobine godności. Ale nie powiem, wyglądał zabawnie. Mistrz lodu i nieśmiechu
·Niebieski Jay, najbardziej złośliwy i wkurzający gamoń jakiego widziałem. Zawsze na ochote mi podokuczać i nazwać gburem. Mały denerwujący jedynak.Jego kawały nie są śmieszne. I do żałosne popisywanie się przed Nya'ą. ŻENADIX. Mistrz piorunów i zadługiego języka
·Ciemna czerwień Nya, jedyna dziewczyna na pokładzie. Narazie niczego ciekawego nie zauważyłem. Nie spędzam z nią tyle czasu co razem z tym trio.
Nie ma żywiołu.
Mieliśmy dzisiaj do czynienia z małym synem Garmadona. Widziałem jak chłpaki się nad nim pastwili, gdy zdieli go z tego dachu. Było mi odziwo przykro i smutno. Te zielone oczy, błagające o litość spoglądały w moją strone. Chciałem mu pomóc. Ale nie mogłem. Odszedłem od niego jak ostatni tchórz, którym jestem. Dlaczego tak sądze? Próby samobójcze, to pewnego rodzaju tchórzostwo przed kontrolowaniem się przez los. Dokładnie było ich czterdzieści dwie: raz skoczyłem z dachu, dwa razy próbowałem się podtopić, cztery powiesić, raz udławić, raz połamać, a pozostałe trzydzieści-trzy podcinając sobie tętnice na rękach. Nic nie przyniosło oczekiwanego efektu. Zakażdym razem ktoś mnie uratował, skazując na kolejne cierpienie. Poczucie winy, które nakumulowane w twoich płucach, kłuje i próbuje się wydostać, sprawia że chcesz krzyczeć. Ciemność która mroczy twój umysł. Każdy dzień jest dla mnie walką, o przytomność... o życie.
29.03.2010
Mały Lloyd zostaje u nas. Wiem że chłopak mnie nienawidzi za to co mu zrobiłem. Dałem go zgnębić mojej drużynie, tak samo jak inni dali mnie dręczyć w szkole. Bicie, szarpanie, kopanie, wrzucanie do śmietnika, wyzywanie od Emo, Czarnych, Demonów, Pa*łza rozmazała litery*stów. Jestem potworem. Nie zasługuje na śmierć. Niestety ostatnio jestem unikany przez wszystkich. Nie jestem specjalnie zaskoczony. Zawsze wiedziałem że moge polegać tylko na sobie. Kto mnie wyciągał ze śmietnika? Nikt. Kto mnie bronił? Nikt. Kto stawał za mną murem? Nikt.
Depresja mym bogiem
Samokaleczenie mym nałogiem
Życie jest bez wartości
Umierania przyjemności
Nie raz zaznałem
Nie raz posmakowałem
Napoczątku był tylko ból
Potem wypływa z oczu sól
A na koniec radość
I krwi zdyt duża ilość
Każda kropla jest na podłodze
W nie opanowany śmiech wchodze
Nigdy nic nie osiągałem
Zawsze upadałem
Teraz dusze się,
Ledwo powietrze łapię
To koniec nastąpił z zabawami
Nie ma mnie już z wami
Umarłem w ciepieniu, samotności
Zapomnicie szybko o mistrzu gderliwości
Bo człowiek tylko złe widzi
Wad szuka u innych ludzi
Lecz na siebie nie patrzy
Nienawiść go wypatrzy
I zamnknie w poczuciu winy
A depresja zwiąże liny
Wtedy koniec, ucieczki nie ma
I grób gotowy, płaczących nie ma
Tylko została ciemność
I twoja samotność
~Cole
;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;
07.05.2010
Ostateczna walka zakończona. Zło pokonane, choć nie całkiem. Gdy trafił mnie mroczny władca swym dymem, ta ciemność i zło poczęści we mnie została. Boje się, coraz słabiej ukrywam emocje. Powiedziałem im za dużo, pewnie nie długo wykorzystają to przeciwko mnie. Lubiłem tańczyć, aż do TEJ pomyłki. Ojciec powiedział że akceptuje tym kim jestem. Wiem że kłamie. Widać że jest zadowolony i nie tak miało być. Coraz mniej widze kolorów. Pozytywy gdzieś zniknęły. Jay nie daje za wygraną, nadal mi dokucza.
Co ja mam zrobić? A no tak, ty nie mówisz, tylko słuchasz.
07.07.2013
Koniec z mrocznym władcą, koniec z Chenem. Garmadon nie żyje. Wszystko wróciło do normy. Lecz nie całkiem. Tam na arenie, pogodziłem się już z Jay'em. Zapytasz dlaczego? Powód zbyt oczywisty by o nim mówić-Nya. Pamiętasz jak ci mówiłem o Nyi. Zmieniła się, zrobiła się w stosunku do mnie złośliwa i nie miła. Z kim przystajesz, taki się stajesz
Jay... dlaczego to zrobiłeś?
To nie wszystko. Powiedział że mam czarne serce i jestem kamieniem bez uczuć. Wstąpił we mnie taki gniew. Ja bez uczyć!? On nie wie jakie piekło mam w życiu. Czarne serce... do dzisiaj te słowa bolą. Zacząłem ci ufać, a ty pozwoliłeś aby dziewczyna to spaprała...a chciałem się z tobą naprawde przyjaźnić </3
Poraz kolejny odrzucony.
Tak zniszcz wszystko, znisz mnie Jay! Wsadź mi nóż w tył głowy i zostawa, abym się z rozpaczą wykrwawił. Ja tak strasznie potrzebuje prawdziwego przyjaciela
*ślady łez*
Moge umrzeć, wszystko mi jedno. I tak jestem tylko czarnym pyłem bez znaczenia. Czarnym sercem bez natchnienia. Czarnym ninją bez zrozumienia...~Cole </3 ;-;
16.09.2014
Oficjalnie jestem martwy. Nie czuje nic. Nie moge się ciąć. Więc jak to możliwe że pisze? Jestem duchem. Wszystko się skończyło. Jestem nie śmiertelny, odporny na ból. Oczywiście ten fizyczny. Psychiczny jest nie do zniesienia. Tylu rzeczy nie zdążyłem zrobić. Życie przelatuje mi przez palce. Znikam we własnym cieniu. Wszystko co dobre, zabronione. Zamknęli mnie w pokoju, prawdziwi przyjaciele. A wymówką było, iż chcą zabezpieczyć dom, żebym sobie krzywdy nie zrobił. IDIOCI JA NIC INNEGO PRZECIEŻ NIE ROBIE! Nagle zaczęło im zależeć... żałosne...
*pełno śladów łez*
03.03.2016
Nadakah pokonany. Wszystko pozostało niezmienne. Poza mną, przestałem całkowicie odróżniać kolory. Znalazłem nowy sposób na samokaleczenie się. Mocze nóż w wodzie... co ja robie ze sobą. Ale przecież nikt nie jest idealny. Każdy ma wady i słabości, co z tego że są u mnie w większości. Sensei mówi że każdy może się zawsze zmienić. W moim przypadku to nie prawda. Gdybym wyzbył się wszystkich moich wad, nie byłbym już sobą, tylko kimś innym. Większość postrzega mnie jako bohatera. Musze być naprawde dobry w ich ukrywaniu. Czy nikt tak na prawde tego nie zauważył, czy ja poprostu żyje w kłamstwie? A no tak żyje w kłamstwie. Wszyscy mnie okłamują, że będzie dobrze, znów będę człowiekiem. Nic nie jest dobrze. Czy ktoś mnie kiedyś zapytał jak to jest stracić resztki człowieczeństwa? Nie... pytają jak być duchem. Ni jak. Tylko boli, szczególnie gdy widzisz jak twoi przyjaciele korzystają z życia, wbijając ci jednocześnie nóż w samo gardło. Powoli ból roznosi się po całym ciele, dociera do serca... a potem ty tylko mokry nóż, nowe rany, słone łzy i niemy krzyk...
Koniec
Jestem potworem bez serca.
Coli przepraszam !!! ;-;
Mam nadzieje że się podoba.
Szczególnie pozdrawiam CukieRkowA538
Która mnie natchnęła :*
(Wiersz wiem, jest gówniany. Nie umiem pisać, pierwszy raz więc prosze nie bić. Pamiętnik też pierwszy raz ;-;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top