Mój lęk.......nieuzasadniony lęk...

Lęk chodzi za nami całe życie. Ponoć jest niedzielnym elementem naszego życia. Właśnie "ponoć". Są ludzie, którzy pokonują swój lęk, swój strach, swój najgorszy koszmar. Te osoby otrzymują miano "odważnych". Niestety ja do nich nie należę. Mam lęk czy raczej fobie i nie umie tego pokonać, bo to jest silniejsze od mnie. Mam lęk przed ludźmi. Taaaak....to głupio brzmi, ale to prawda.

Oczywiście mam przyjaciół i utrzymuje z nimi jakiś kontakt, ale bardziej jest to fobia przed obcymi osobami. Gdy stykam się z kimś kogo nie znam staje się bardzo nieśmiała i nerwowa (na codzień taka nie jestem). W szkole miałam czasami ataki paniki (na szczęście udawało mi się nad nimi opanować) przed innymi uczniami z mojej szkoły. Każdy dotyk powodował u mnie dreszcz i stan, w którym prawie płakałam. Ale to też idzie w drugą stronę. Czasami nienawidzę ludzi i denerwuje mnie sama ich obecność (przez to jestem w jakimś stopniu aspołeczna). Nawet najbliższe mi osoby mnie denerwowały. Bywa też tak, że w obcym środowisku znowu mam ataki paniki i jestem gotowa do ucieczki. Jak poznaje znajomych moich przyjaciół czuje się odrzucona ze strony towarzystwa, ale to nie prawda. Często przez mój lęk nie radzę sobie z codziennymi zajęciami (np. Nie potrafię o nic zapytać ekspedientkę, nie potrafię zapytać o dobrą drogę, jak mnie pytali do tablicy próbowałam wszystkich sposobów, aby nie pójść).

Często przez mój lęk wybieram samotność, ale czasami cierpię z jej powodu. Kiedyś faktycznie byłam nieśmiała, ale to już podchodzi pod fobie. Nie wiem co z tym zrobić. Pójść do Psychola (czyt. Psychologa)? Ciekawe w czym min pomoże.

Proszę was moi czytelnicy o radę. Jeśli możecie zostawcie komentarz z radą. Proszę......

Pozdro: kawaiil~
24 VII 2015r.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top