Dwa tygodnie challenge (XXIV)

[...] będę delikatny...Jego słodki, namiętny głos wypełnił całe moje ucho, zassałaś głośno powietrze gdy polizał twoją szyję dochodząc do końca ucha. 

- Jesteś obrzydliwy, Cipher. Na te słowa tylko zaśmiał się cicho...i nic.

"Jak ja z nim sobie biedna poradzę?"- Pomyślałaś w duchu, szkoda, że on zna jak Bill twoje myśli!

- Biedna? Ależ skąd, bardziej usatysfakcjonowana moją obecnością, księżniczko (#CytatyWilla). Poczułam jak unoszę się do góry, Will posadził mnie za pomocą swojej mocy na swoich kolanach i unieruchomił.

- Dlaczego mi to robisz? 

- Bo cię kocham...

- Gdybyś mnie kochał, dałbyś mi wolność! 

- Ale co ja poradzę że szaleję za tobą {T/I}? 

- W tym mieście jest wiele istot które pragnęłyby ciebie jak ty pragniesz mnie.

- Ale ja pragnę ciebie i TYLKO ciebie (#CytatyWilla). Ughh nie można go w ogóle przekonać.  Nudziło mnie cało czasowe bycie w zamknięciu jego mocy.

- Puścisz mnie czy nie? Nie odpowiedział, chyba zignorował moje pytanie. Czułam się jakbym miała tylko oczy, nos i usta, nie czułam nic z mojego ciała. Jak ten debil mnie rozbierze to pożałuje! Z moich refleksji wyrwał mnie jego gorący oddech na szyi.

- Ah, {T/I}, {T/I}...Co ja mam z tobą zrobić?

- Puść mnie i daj mi żyć.

- Nie potrafię...Zaniemówiłam.

"No jak to??" 

- Nie potrafię ci dać żyć bo nie mam tak elitarnej mocy by cię wskrzesić {T/I}. Walnęłam face palma (noo, kochana chyba w myślach xddd)

"No nieee! Nie mam jak!"

W jednej chwili poczułaś jak moc znika i mogłaś swobodnie poruszać palcami (którymi zrobisz face palma, jak zawsze śmieszka ; _ ;)

A i zrobiłam tego face palma i gwałtownie odsunęłam się od Willa, jakbym miała pewność że się na mnie rzuci. On zaś popatrzył na mnie swoim melancholijnym wzrokiem.

- Hej...Wyciągnęłam rękę i ledwo dotknęłam jego ramienia.- J-ja nie wiem co mam z tobą zrobić, lubię cię, ale mogę przestać, jeśli będziesz tak przesadzać. Próbowałam wymusić na nim choć cień uśmiechu, ale bez skutku. Zakrył oczy dłońmi i oparł łokcie na kolanach. "Chciałabym umieć go pocieszyć."

- Pocałujesz mnie? Spytał prawie szeptem i dotknął twojego prawego policzka. 

- A jeśli to zrobię to coś się zmieni?

- Tak, uszczęśliwisz mnie jeśli to zrobisz bo jak ja biorę to nie mam takiej radości ale jak ty dajesz to...co innego. Westchnęłaś i ukucnęłaś na przeciwko niego, ujęłaś jego podbródek i wlepiłaś się w jego usta. Smakowały jak jego wino. Po tym wszystkim go przytuliłaś by poczuł się jeszcze szczęśliwszy.

- Tak lepiej? Zapytałaś delikatnym głosem.

- Taak.- powiedział stłumionym głosem, w którym znajdowało się nareszcie szczęście.-Jestem taki szczęśliwy, dziękuję! Pierwszy raz go takiego widziałaś. Odkleił się od ciebie po 5 minutach.

- Chcesz się nauczyć robić demoniczne wino?- Demoniczne wino? Brzmi ciekawie, zawsze byłaś ciekawa jak się je przyrządza, zwłaszcza gdy miałaś 13 lat...

- Chętnie. Rzuciłaś z uśmiechem. 

- Bierzmy się więc do roboty~

- Na początek musisz wsypać te liliowe drożdże do buteleczki. Buteleczka ma pojemność 0,25 l,-wykonałaś posłusznie polecenie.

- Ja wleję wodę święconą dla lepszego smaku, i to jak na razie tyle. Ja zaniosę zatkaną butelkę w ciemne pomieszczenie, a jutro dokończymy.

- Myślałam że to robi się tak o.- pstryknęłaś palcami.

- Nie, nie. Było już późno, więc postanowiłaś pójść spać, zadrżałaś na myśl o tym nieszczęsnym łóżku, tak brakowało ci Billa. On umie najlepiej cię uszczęśliwić podczas każdej nocy. Coś nieokreślonego mnie do niego przyciągało...

Wtedy właśnie zauważyłaś różnicę między bliźniakami...

Ostrożnie wślizgnęłam się pod ciepłą pierzynę i wtuliłam się w poduszkę. Poczułam jak materac pode mną się ugina, zakryłam się kołdrą szczelniej. Poczułam że materiał powoli się zsuwa z mojego rozgrzanego ciała. Cóż, on też potrzebuje odrobiny ciepła. Momentalnie zrobiło się jeszcze ciepłej gdy poczułam jego oddech na szyi. Oblałam się zimnym potem gdy sunął swoje zimne dłonie po moich drżących udach tworząc na ich powierzchni gęsią skórkę, dotarł do brzucha i tam zatrzymał swoje dłonie. 

Nie mogłam się poruszyć...byłam sparaliżowana, przysunął się bliżej moich pleców, przytulając się. Tak właśnie minęła moja pierwsza noc z niebieskim demonem.

♥♥♥

Obudziłam się i zobaczyłam że Will już wstał. Nie chciałam wspominać o tym co robił w nocy...

- Cześć, księżniczko, głodna?

- Nie, na razie nie. Kiedy robimy wino? 

- Musimy jeszcze trochę poczekać. Minęło dopiero 14 godzin. 

- Aha. 

<<Time skip>>

Dobra, gotowe chodźmy. Poszłam za Willem po butelkę i czekałam na kolejne jego rozkazy.

- No więc tak, moja droga dodaj dwie łyżeczki anielskiego cukru. Anielski cukier?

- Możesz nie uwierzyć ale on jest całkiem inny w smaku niż normalny. 

- Mogę spróbować? Zapytałam z ciekawością. "Czy może być coś słodszego niż normalny biały cukier?" 

- Rozwieję twoje wszelkie wątpliwości, cukiereczku. Podał mi do ust kilka drobnych kryształków i myślałam że zaraz eksploduje. Anielski cukier jest uzależniający, bardziej niż zwyczajny!

- Radzę ci nigdy już nie jeść normalnego, ponieważ twoje kubki smakowe tak się przyzwyczaiły do tego że nie wytrzymają takiego kwasu jak tak zwany "normalny cukier". Poruszył dwoma palcami w cudzysłowie. Przyjęłam to do wiadomości i czekałam na dalszy rozwój wydarzeń.

- Czekamy jakieś 2-4 dni.-dodał z szerokim uśmiechem. Od razu mój uśmiech rozpłynął się w jednej chwili...

- WILL!- ten odskoczył jak poparzony.- Ile można robić wino??? Zadałaś pytanie retoryczne wściekła.

<Time skip>>

7 dni później...

Mieszałaś z Willem kolistym ruchem jak ci pokazywał ciecz. Po mieszaniu spojrzałaś błagalnie na Willa. 

- Jeszcze 50 dni, kochanie. No nieee teraz to na prawdę się zdenerwowałaś

- Ale ejj nie zdążę!!! SERIO?! MIĘŁO 9 DNI!

- Ha, ha spokojnie jak będzie koniec, to nazwę to winko twoim imieniem.- Poczochrał twoje włosy, a ty odwróciłaś się obrażona.

- No cóż nie moja wina że fermentacja trwa 20,30 dni...-odwróciłam głowę w jego stronę i uniosłaś pytająco brew.

Postanowiłaś pójść do pokoju z łóżkiem. Kompletnie nie wiedziałaś co robić. "Gdyby tu był Bill..". -pomyślałaś. Nie miałaś aktualnie żadnego zajęcia, słyszałaś tylko gwizdanie Willa.

Zagłębiłaś się w swoje myśli, i przez twoje nieogarnięcie nie zauważyłaś jak Cipher koło ciebie siedzi analizując cię cały czas swoim wzrokiem koloru nieba, po chwili wstał i wyciągnął coś z szafy. Obserwowałaś z zaciekawieniem jego ruchy wyrwana z refleksji.

- To dla ciebie, a za 50 dni będzie twoje cudowne wino. Z szafy, wyciągnął nic innego jak niebieską sukienkę z białymi kryształkami otaczającymi mój biust. Pstryknął wnet a gdy spojrzałaś w lustro zauważyłaś jak pięknie wyglądasz w nowej kreacji. Po raz trzeci coś nosisz co nie należy do ciebie za pomocą zwykłego pstryknięcia palców.

- Jesteś szczęśliwa?

- Tak... uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam.

❤❤❤

<<Time skip>>

Następny dzień składał się ze śniadania, podrywów Willa i jak NA RAZIE to wszystko.

- Wyjdziemy gdzieś?

- Zakład nie obowiązuje żebyśmy opuszczali mój dach więc niestety nie. Zbliżył swoją twarz do mojego ucha i szepnął:

- Wiem że bardzo tego chcesz, {T/I}, daj mi chwilę a poczujesz jak to jest mieć prawdziwego demona (#CytatyWilla)

Will to nieokreślony gatunek demona, który potrafi być smutny, szczęśliwy, strasznie namiętny i tajemniczy. 

A i zboczony.

 Tylko demon nad demonami Bill Cipher potrafi go zrozumieć. Tak przynajmniej ci się wydaje.

Usłyszałaś jak moje uszy przelewa delikatna, wolna muzyka. Odwróciłaś się do demona, ale kiedy to zrobiłaś byłaś już u niego w ramionach. Patrzyłaś zszokowana na jego błękitne tęczówki rozmarzona. Wiem już że bracia Cipher mają w tym coś niezwykłego.

Will nagle zaczął mnie znienacka całować. Absolutnie nie miałaś na to ochoty, próbowałaś się mu wyrwać, ale jego usta wprost przykleiły się do twoich i nie miałaś szansy by jakoś to przerwać.

Przestałaś machać rękoma i zaprzeczać tej czynności, wtedy gdy Cipher pieścił twoje podniebienie językiem. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie będziesz tego pamiętać i ci się to podoba. Zapragnęłaś więcej.

Ale nie...niech ta chwila jeszcze trwa...

On przyjął to do wiadomości że to ci się podoba więc zaniósł cię do łóżka. Położył cię na łóżku niczym noworodka, kontynuując nieprzerwanie. Odkleił się od ciebie i poczułaś jak twoje wargi przeszywa chłód.

- Z twoich myśli wyczytałem że pragniesz więcej, spełnię każde twe życzenie (#CytatyWilla).

- Ale nie mogę sobie na to pozwolić, bo kocham Billa. Zobaczyłaś że jego oczy zmieniają barwę jak wtedy u Billa na rywalizacji. Tęczówka stawała się również czerwona.

Popatrzyłaś na niego przerażona i odsunęłaś się do samego zagłówka łóżka. On gwałtownie położył żelazne dłonie na twoich ramionach i spojrzał ci głęboko w oczy. Zamarłam, czułam jak wchodzi okiem do mojej źrenicy penetrując każdy zakątek mojej duszy. Z tych wszystkich wrażeń zemdlałam.  

Uniwersum "Gravity Falls": Bill to latający trójkąt, demon snów i chaosu, który chce zawładnąć całym światem, a jego "brat" Will to bardzo wrażliwy, dobry demon którego trzymają Reverse Pines.

Uniwersum "Demon moich snów": Bill to demon w fantastycznym świecie, który "naprawdę" jest dobry i kocha reader-chan, a te wszystkie rzeczy związane z chaosem to bujda, za to Will to wrażliwy, zboczony, namiętny demon który również kocha reader-chan i umie robić wino.

  ( ಠل͟ಠ) 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top