Niebieski czy złoty? (XXIII)

Nie wiem co wybrać: czy moje (nie)życie będzie wyglądać przez 2 tygodnie tak samo, tylko że z Billem który cały czas płacze, całuje, częstuje winem...A JAK MNIE ZGWAŁCI??? Nie, nie, nie może być tak źle!

- Kocham {T/I} i nigdy nie przestanę!

- Ahh tak? Szkoda, że ona cię NIE CHCĘ!

- Chcesz by moje łzy zasmuciły twoją kruszynkę?

- ZAMKNIJ SIĘ TYLKO JA TAK MOGĘ!

- KRU SZYN KA (chyba kurde szynka -_-) Jego oko zaczęło nienaturalnie się czerwienić a w środku znajdowała się czarna tęczówka. Źrenica zaś całkiem zbladła. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie, wyglądał jakby się w nim coś gotowało...

- Co ty sobie wyobrażasz? Zapytał już wkurzony. Coraz bardziej się martwiłam że partia BILArda zaraz zakończy się w BILfight'em. 

- Kru-nie zdążył dokończyć gdyż...wygrał.-...szynka. Powiedział z triumfalnym uśmiechem na ustach i dźwięcznym głosem. 

My pov.

- Uciekaj. -szepnął niespodziewanie Brian, byłaś pochłonięta przez myśli a jego słowo dało ci do zrozumienia że czas uciekać. 

Jednak Cipher, to Cipher. Miałaś uruchomić skrzydła, ale coś ci przeszkodziło...

...jego żelazna ręka na ramieniu. gdy tylko poczułaś jak niebezpiecznie blisko podchodzi do ciebie. zostałaś sparaliżowana strachem.

- Gdzie uciekasz? Przecież cię wygrałem. -Powiedział to w sposób jakby mówił że ja byłabym prostytutką a on jakimś bogatym demonem, który wygrał mnie w jakimś klubie.

Zanim się obejrzałam znalazłam się w jego rezydencji. A co najgorsze, nosił mnie jak pannę młodą. 

- Chcesz się czegoś napić, maleńka? Zapytał słodko w tym samym czasie nalewając sobie trunku własnego wyrobu.

- Po co? Żebyś mógł mnie spokojnie upić i zaprowadzić do łóżka? Nie ma mowy!-powiedziałaś zirytowana, a potem zaczęłaś żałować swoich słów, po tym jak zobaczyłaś jego wyraz twarzy wyrażający zawstydzenie.

- Ehh...przepraszam po prostu ja, nie wiem co o tym wszystkim myśleć...-przeprosiłaś skołowana

- Rozumiem, uwierz że będziemy się świetnie razem bawić.- powiedział po czym wylizał usta. Ciekawe jakby to wyglądało u Billa...-pomyślałaś przechylając głowę w bok patrząc wzrokiem na róg pokoju, w którym aktualnie się znajdowałaś.

Miałaś pójść do swojego pokoju, ale problem w tym że NIE jesteś u siebie. Zmarszczyłaś brwi i zaczęłaś chaotycznie rozglądać się po rezydencji w poszukiwaniu jakiegoś dobrego miejsca do spania, odważyłaś zapytać odrobinkę zaniepokojona;

- Will?

- Tak? 

- Bo...gdzie ja będę spała? Nie ma dla mnie pokoju.

- Ze mną a niby gdzie? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wytrzeszczyłaś oczy i z każdym mrugnięciem stawały się coraz większe. 

- O nie! Nie ma mowy, nie będę z TOBĄ spała w JEDNYM łóżku, jak ma być mokre przez twoje wrażliwe oczy.

- Oj słodziutka, nie tylko moje oczy w moim łóżku są mokre. Jego namiętny głos ukazywał jego myśli. 

- Bill pewnie tak nie robi co? Ale już nie długo...- Uświadomiłaś sobie właśnie TERAZ, że masz wielką potrzebę zadzwonić do blondyna.

- Zdajesz sobie sprawę, że jak Bill się o tym dowie to cię wykastruje żebyś więcej tak nie robił? Zapytałaś go spokojnie, kiedy miałaś twarz niebezpiecznie blisko jego.

- Oj, kochanie. Po całym dwutygodniowym pobycie u mnie nie piśniesz ani słówka. Dlaczego? Ponieważ wymarzę wszystkie wspomnienia jakie doznałaś przez te 2 tygodnie.

- J-jak to? Zapytałam wystraszona, a on przyłożył mi palec wskazujący do ust. 

- Ciii, nie musisz się o nic martwić księżniczko, będę delikatny...

                                                                ♥♥♥( ͡° ͜ʖ ͡°)♥♥♥


Słuchajcie po tym jak to napisałam zaczęłam się śmiać, nawet teraz to robię! 


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top